MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  czwartek 28 marca 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar

ARCHIWUM PRZEGLĄDU

  • Funkcjonariusze Wydziału Postępowań Kontrolnych Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Lublinie od 24 października 2019 r. do 10 lipca 2020 r. prowadzili kontrolę na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, której przedmiotem był projekt pn. „ECOTECH-COMPLEX - człowiek, środowisko, produkcja”, sfinansowany z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013

     

    W ramach dofinansowania za kwotę 145 140 000,00 zł wybudowano Centrum ECOTECH-COMPLEX, które rozpoczęło działalność w styczniu 2016 r. Wyposażone w najnowocześniejszy w kraju sprzęt, miało być unikalnym miejscem prowadzenia multidyscyplinarnych, skomplikowanych prac badawczych. Była to wspólna inicjatywa najważniejszych jednostek prowadzących działalność naukowo badawczą na terenie woj. lubelskiego i podkarpackiego. Projekt miał na niespotykaną dotychczas skalę konsolidować potencjał badawczy i produkcyjny regionu, w zakresie zarządzania środowiskiem dla polepszenia jakości życia i wzrostu konkurencyjności sektora B+R (działalność badawczo-rozwojowa).

     

    W toku kontroli ustalono, że już na etapie projektowania i wyposażania Centrum ECOTECH-COMPLEX nie przeprowadzono rzetelnych konsultacji w zakresie planowanych zakupów aparatury badawczej ani z pracownikami naukowymi wydziałów UMCS, ani pracownikami innych jednostek Konsorcjum, wpisujących się w profil badawczy nowo powstającego Centrum. W wyniku tego zakupiono zbędny sprzęt, który w wielu przypadkach nie jest używany wcale, bądź używany jest sporadycznie.

     

    Z dokonanych ustaleń wynika, że doszło do naruszenia umowy o dofinansowanie poprzez brak prawidłowej realizacji założonego celu głównego projektu, którym było stworzenie ośrodka o wysokim potencjale naukowo-badawczym, a także poprzez brak realizacji wskaźników rezultatu projektu.

     

    Kontrola wykazała również, że budynek Centrum nie spełnia podstawowego wymagania postawionego przez UMCS w Lublinie tzn. nie jest budynkiem laboratoryjnym. Zamiast budynku laboratoryjnego uniwersytet otrzymał budynek składający się głównie z pomieszczeń technicznych. I tak powierzchnia laboratoryjna stanowi 35% powierzchni budynku, zamiast planowanych 60%, powierzchnia pomieszczeń pomocniczych zamiast 15 % stanowi ponad 55 %, zaś powierzchnia sal dydaktyczno-edukacyjnych zamiast około 25 % stanowi zaledwie 9 % powierzchni użytkowej.

     

    Siedem pomieszczeń laboratoryjnych już w momencie projektowania nie mogło pełnić funkcji laboratoriów specjalistycznych z dziedzin badań biologicznych, chemicznych i medycznych, gdyż nie spełniało kryteriów określonych dla takich pomieszczeń. Winda dedykowana do transportu aparatury laboratoryjnej, okazała się za wąska i nie jest użytkowana zgodnie z przeznaczeniem.

     

    Nieprawidłowo zaprojektowane i wybudowane zostały także pokoje do pracy cichej. One także nie spełniły kryteriów dla pomieszczeń sanitarnych użyteczności publicznej. W rzeczywistości zostały zaprojektowane i wybudowane jako pokoje hotelowe.

     

    Należy wskazać, że Centrum ECOTECH-COMPLEX jako jednostka badawcza w kontrolowanym przez CBA okresie nie funkcjonowała prawidłowo. Nie podejmowała m. in. skutecznych działań mających na celu pozyskiwanie funduszy, naukowców i projektów badawczych. W efekcie Centrum ECOTECH-COMPLEX nie otrzymało żadnego dofinansowania na działalność naukową z wykorzystaniem unikatowego na skalę światową wysokopolowego rezonansu magnetycznego o indukcji pola magnetycznego 7 Tesli (MRI 7T), o wartości 32 mln zł.

    Urządzenie to nie jest standardowym narzędziem diagnostycznym stosowanym powszechnie w placówkach służby zdrowia, a zaawansowanym technicznie rezonansem do zastosowań badawczo-naukowych w zakresie zaawansowanych badań mózgu i obrazowania innych obszarów anatomicznych w obrębie całego ciała. Z przedstawionych kontrolującym informacji oraz zebranych w toku kontroli materiałów wynika, że wykorzystanie tego unikatowego urządzenia do prac badawczych pozostaje wciąż we wstępnej fazie przygotowania zarówno samego sprzętu, jak i naukowców go obsługujących.

     

    Z uwagi na niewielką aktywność naukowo-badawczą do dzisiaj Centrum nie realizuje głównego założenia projektu, którym było stworzenie ośrodka o wysokim potencjale naukowo-badawczym, współpracującego z różnymi zagranicznymi instytucjami naukowymi.

    W związku z poczynionymi ustaleniami na początku września 2020 r. przesłano wystąpienia pokontrolne do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz do UMCS w Lublinie. Następnie do Prokuratury Okręgowej w Lublinie przekazano zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa i poświadczenia nieprawdy przez 2 osoby, w tym dyrektora ECOTECH-COMPLEX. Osoby te wprowadziły w błąd Narodowe Centrum Badań i Rozwoju co do wysokości osiągniętego wskaźnika komercjalizacji stanowiącego podstawę uzyskania dofinansowania w ramach projektu Panda 2 za rok 2018, powodując tym samym szkodę w mieniu NCBiR w wysokości blisko 400 000,00 zł.

     

    Ponadto do Prokuratury Okręgowej w Lublinie skierowano także zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa niegospodarności i poświadczenia nieprawdy przez ówczesnego prorektora UMCS oraz poświadczenia nieprawdy przez dyrektora ECOTECH-COMPLEX. Podpisali oni protokoły przyjęcia I i II etapu dokumentacji projektowej ECOTECH-COMPLEX, upoważniając wykonawcę do wystawienia faktur pomimo, że dokumentacja projektowa nie była zgodna z założeniami zamawiającego. Poświadczając nieprawdę co do zgodności otrzymanej dokumentacji z umową i dokonując zapłaty za wykonanie dokumentacji projektowej niezgodnej z założeniami oraz za pełnienie nadzoru autorskiego, wyrządzili w mieniu UMCS szkodę w wysokości co najmniej 3 172 000,00 zł.

    Ponadto odbiór dokumentacji i w konsekwencji wybudowanie obiektu niezgodnego z założeniami UMCS doprowadziło do dalszego wydatkowania kwoty nie mniejszej niż 44 868 229,29 zł. W skutek powyższego mogło dojść do powiększenia wyrządzonej szkody o wskazaną kwotę. Takie działanie mogło także doprowadzić do zagrożenia realizacji Projektu, którego łączna wartość wyniosła 145 140 000,00 zł.

     

     

     

    CBA

  • 85-letnia kobieta była przekonana, że pieniądze przekazuje do szpitala, gdzie miał być leczony jej wnuk. Wcześniej odebrała telefon od oszustów - podawali się za członków rodziny oraz personel medyczny

     

    Seniorka, chcąc pomóc, wyrzuciła wszystkie swoje oszczędności przez balkon. Nie pozwólmy, aby takie sytuacji się powtórzyły. Rozmawiajmy z osobami starszymi i samotnymi, żeby wiedziały jak się zachować, gdy zadzwoni do nich oszust.

     

    Oszuści, którzy wyłudzają pieniądze od osób starszych, wykorzystują różne okazje, by uwiarygodnić swoje intrygi. Tak też było 17 listopada br. w Nysie, gdzie do 85-latki zadzwonił oszust, przedstawiając się za członka rodziny. Mężczyzna powiedział, że wnuk potrzebuje pieniędzy na natychmiastowe leczenie. Trafił do szpitala i musi dostać szczepionkę. Po chwili do rozmowy włączyła się kobieta, podająca się za lekarkę. Zapewniła mieszkankę Nysy, ze pieniądze na pewno przeznaczone zostaną na leczenie wnuka.

     

    Seniorka uwierzyła oszustom i zgodnie z instrukcją wyrzuciła przez okno 75 000 złotych. Dopiero po kontakcie z bliskimi dowiedziała się, że padła ofiarą przestępstwa.

     

     

     

    KWP w Opolu

     

  • Policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą KWP w Katowicach pod nadzorem Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach prowadzą śledztwo dotyczące wyłudzenia od Skarbu państwa ponad 6 mln zł nienależnego zwrotu podatku VAT

     

    Śledczy zatrzymali do tej pory 9 osób, prezesów i pracowników spółek i firm, które w latach 2014-2015 zajmowały się fikcyjnym obrotem kawą, kremem czekoladowym, napojami energetycznymi, jednorazowymi maszynkami oraz maszynami budowlanymi. Sprawa jest rozwojowa, planowane są kolejne zatrzymania.

     

    Powodem wszczęcia prokuratorskiego śledztwa były wyniki kontroli podatkowej przeprowadzonej przez Naczelnika Urzędu Skarbowego w Rybniku w zakresie prawidłowości rozliczenia podatku VAT jednej ze spółek za okres styczeń 2014 r. - grudzień 2015 r. Kontrola wykazała szereg nieprawidłowości w działalności spółki, która deklarowała wewnątrzwspólnotowy obrót tzw. towarami szybko zbywalnymi tj. kawą, kremem czekoladowym, napojami energetyzującymi, jednorazowymi maszynkami do golenia, a także sprzętem budowlanym.

     

    Sprawą zajęli się śledczy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zajmujących się zwalczaniem przestępczości gospodarczej. Policyjne czynności nadzoruje Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Śląscy policjanci przeprowadzili rozległe i żmudne czynności, której objęły nie tylko przedmiotową spółkę, ale także jej kontrahentów– inne spółki i firmy, które miały uczestniczyć o obrocie towarami na terenie Polski, Czech, Litwy, Łotwy, Słowacji i Węgier. Śledczy współpracowali w tym zakresie z organami podatkowymi właściwymi dla tych podmiotów gospodarczych, które przeprowadziły stosowne kontrole i ustalenia.

     

    W toku prowadzonych czynności zabezpieczono bardzo obszerną dokumentację finansowo-księgową w firmach objętych przedmiotowym śledztwem, zabezpieczono dokumentację od właściwych miejscowo urzędów skarbowych w postaci protokołów pokontrolnych oraz decyzji podatkowych, przesłuchano kilkudziesięciu świadków, przeprowadzono analizy kryminalne w postaci analiz historii rachunków bankowych oraz przeprowadzono szereg innych czynności dowodowych. W efekcie obszernego śledztwa skompletowano mocny materiał dowodowy, który uprawdopodobnił stwierdzenie przestępczej działalności spółki i podmiotów gospodarczych z nią współpracujących. W wyniku tej działalności Skarb Państwa stracił co najmniej ponad 6 mln złotych tytułem wyłudzenia nienależnego zwrotu podatku VAT i innych uszczupleń podatkowych.

     

    W końcu w październiku 2020 r. na terenie woj. śląskiego, małopolskiego, mazowieckiego oraz kujawsko-pomorskiego zatrzymano 8 podejrzanych, których doprowadzono do Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Prokurator przedstawił zatrzymanym zarzuty i przesłuchał ich w charakterze podejrzanych. Zatrzymane osoby usłyszały zarzuty: poświadczenia nieprawdy dokumentów w postaci faktur VAT i deklaracji podatkowych, posłużenia się tymi fakturami przy składaniu deklaracji podatkowej oraz zarzuty przestępstw karno-skarbowych, za co grozi do 8 lat więzienia.

    Po przesłuchaniu w charakterze podejrzanych prokurator zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w postaci: poręczeń majątkowych, dozorów policyjnych i zakazu opuszczania miejsca zamieszkania wraz zakazu opuszczania kraju. Wcześniej zatrzymano także prezesa zarządu spółki, któremu przedstawiono zarzuty i przesłuchano w charakterze podejrzanego oraz zastosowano wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze.

    Sprawa jest rozwojowa, planuje się dalsze zatrzymania i doprowadzania do ŚWZdsPZiK PK w Katowicach. Śledczy badają m.in., czy działalność podejrzanych podmiotów gospodarczych stanowiła tzw. karuzelę podatkową, co będzie się wiązało z kolejnymi zarzutami.

     

     

     

    KWP w Katowicach

  • Funkcjonariusze łódzkiej Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego kontynuują czynności w związku ze śledztwem dotyczącym działania ,,mafii paliwowej” na terytorium RP w latach 2013-2018. W związku z tą sprawą zatrzymano na Mazowszu kolejną osobę. Tym razem to obywatel Łotwy, syn założyciela i kierującego zorganizowaną grupą przestępczą, który ukrywa się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich

     

    Zatrzymany w przestępczym schemacie pełnił funkcję prezesa zarządu oraz udziałowca spółki zajmującej się obrotem paliwem w latach 2013 – 2015.

     

    Mężczyzna w Prokuraturze Regionalnej w Białymstoku usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, posłużenia się nierzetelnymi fakturami na łączną kwotę około 1,3 mld złotych oraz narażenia na uszczuplenie i uszczuplenia należności Skarbu Państwa na kwotę około 300 mln złotych z tytułu nieodprowadzonego podatku VAT.

     

    Decyzją sądu zatrzymany przez CBA najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

     

    Jest to kolejny wątek dużego postępowania prowadzonego przez kilka delegatur CBA, w którym zarzuty usłyszało łącznie 110 osób. Ustalenia śledczych wskazują, że grupa wprowadziła do obrotu, a następnie fikcyjnie fakturowała towary w postaci oleju napędowego, oleju smarowego, benzyny oraz oleju rzepakowego. Wystawiano także poświadczające nieprawdę faktury VAT i dokumentację księgową.

     

     

     

    Wydział Komunikacji Społecznej CBA

  • Funkcjonariusze białostockiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzą wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Białymstoku postępowanie dotyczące wyłudzenia funduszy unijnych na fikcyjne szkolenia

     

    W związku z tą sprawą zatrzymano w Białymstoku osobę reprezentującą kilka podmiotów realizujących szkolenia i kursy dla seniorów oraz wolontariuszy, a także projekty dofinansowywane ze środków publicznych, w tym ze środków Unii Europejskiej. Jednocześnie agenci CBA zabezpieczyli materiał dowodowy, w tym dokumentację oraz elektroniczne nośniki danych, w kilku podmiotach na terenie województwa podlaskiego.

     

    Wszystko wskazuje na to, że zatrzymany przedkładał w instytucjach pośredniczących w dystrybucji środków podrobione i poświadczające nieprawdę dokumenty w postaci m.in. formularzy zgłoszeniowych, list obecności z podrobionymi podpisami osób uczestniczących w takich szkoleniach i innych dokumentów potwierdzających udział w szkoleniu przez osoby, które faktycznie w nim nie uczestniczyły, a także dokumentów potwierdzających odbycie się szkoleń, które faktycznie nie miały miejsca albo były na nich osoby, które nie spełniały wymagań poszczególnych realizowanych projektów.

    Wszystkie wskazane działania miały na celu w pierwszej kolejności uzyskanie dofinansowania projektów szkoleniowych ze środków publicznych, w tym także ze środków europejskich.

     

    W toku prowadzonych czynności ustalono, iż wskazane nieprawidłowości dotyczyły przynajmniej dwóch projektów szkoleniowych realizowanych w roku 2018-2020 o wartości ponad 3,5 miliona złotych.

     

    Zatrzymany został przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, gdzie usłyszał zarzuty dotyczące wyłudzenia środków publicznych oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

     

     

     

    CBA

  • W 2021 r. na państwowych odcinkach dróg płatnych będzie działał jeden system poboru opłat e-Toll. Przejazd odcinkami Konin – Stryków (autostrada A2) i Wrocław – Sośnica (autostrada A4) bez zatrzymywania się przed szlabanem będzie możliwy od 1 grudnia 2021 r.

     

    Nowe rozwiązania znalazły się w projekcie ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz Krajowym Funduszu Drogowym oraz niektórych innych ustaw, który wkrótce trafi do konsultacji społecznych.

     

    Ministerstwo Finansów i Krajowa Administracja Skarbowa wprowadzą dwie możliwości opłacania przejazdu autostradą przez pojazdy lekkie (o masie do 3,5 tony):

    zakup biletu autostradowego;

    na podstawie danych geolokalizacyjnych przekazywanych do Systemu Poboru Opłaty Elektronicznej KAS (e-Toll), analogicznie jak to ma miejsce dla pojazdów ciężkich np. z wykorzystaniem bezpłatnej aplikacji na urządzenia mobilne dostarczonej przez KAS.

     

    Możliwość rozliczania opłaty za przejazd autostradą dla pojazdów lekkich z wykorzystaniem aplikacji mobilnej, zostanie jako opcja wprowadzona wcześniej - już w momencie uruchomienia nowego systemu, czyli od 1 kwartału 2021 r. W tym terminie zostanie też udostępniony wolny pas dla pojazdów ciężkich wnoszących opłatę elektroniczną.

     

    Opłacanie przejazdów będzie sprawdzane

    Kontrolę prawidłowości dokonania opłaty będą prowadzić Krajowa Administracja Skarbowa oraz funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej i inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego. Obowiązek wniesienia opłaty za przejazd autostradą będzie spoczywał na właścicielu, posiadaczu lub użytkowniku pojazdu. W przypadku stwierdzenia w trakcie kontroli drogowej braku opłaty za przejazd, kierujący otrzyma mandat.

     

    Podobnie jak w przypadku nie opłacenia parkowania, czy przejazdu komunikacją miejską bez biletu, wnoszący opłatę otrzyma wezwanie do wniesienia opłaty dodatkowej z terminem płatności 14 dni w wysokości 500 zł. Kwota ta zostanie obniżona do 400 zł, jeśli wpłata nastąpi w ciągu 7 dni od daty doręczenia wezwania. Opłata nie będzie pobierana, jeśli w ciągu 3 dni od zakończenia przejazdu, zostanie zakupiony brakujący bilet, lub jeśli został nałożony mandat podczas kontroli drogowej.

     

    Przetarg na videotilling unieważniony

    Dzięki zmianom, pobór wszystkich opłat drogowych będzie odbywał się w jednym systemie informatycznym bez konieczności utrzymywania bramek na autostradach. Z tych względów Ministerstwo Finansów unieważniło ogłoszony w styczniu 2020 r. przetarg na tzw. videotolling, czyli automatyzację podnoszenia szlabanów na dwóch płatnych odcinkach: autostrady A2 Konin – Stryków oraz autostrady A4 Wrocław – Sośnica, tzw. videotolling. Prawidłowość decyzji o unieważnieniu postępowania potwierdziło orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej wydane po wniesieniu odwołania przez jednego z oferentów.

     

    Zmiany ustawowe

    Projekt ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz Krajowym Funduszu Drogowym oraz niektórych innych ustaw zostanie skierowany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych.

     

     

     

    Ministerstwo Finansów

     

  • Dziś maksymalna kwota dla świadka to 82,31 zł brutto – wobec dziennego wynagrodzenia przy płacy minimalnej 124 zł. Według RPO taki stan jest niezgodny z zasadą demokratycznego państwa prawa. Apelował o podwyższenie tej kwoty 

     

    O zainicjowanie zmiany prawa Adam Bodnar zwrócił się we wrześniu 2020 r. do przewodniczącego senackiej Komisji Ustawodawczej Krzysztofa Kwiatkowskiego. Minister Sprawiedliwości, do którego Rzecznik Praw Obywatelskich wcześniej wystąpił w tej sprawie, nie odpowiedział.

     

    Dziś przepisy przewidują, że górną granicę należności dla świadka stanowi równowartość 4,6% kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Oznacza to maksymalny zwrot za jednodniową utratę zarobku lub dochodu w kwocie 82,31 zł.

    Powoduje to uszczerbek majątkowy u pracującej osoby wezwanej, skoro minimalne wynagrodzenie za pracę dzienne wynosi w 2020 r. 124,80 zł. Zważywszy, iż w roku 2021 r. minimalne wynagrodzenie ma wynieść 2800 zł, dysproporcja pomiędzy minimalnym zarobkiem lub dochodem świadka a górnym limitem zwrotu utraconego zarobku lub dochodu wzrośnie jeszcze bardziej.

     

    A już sama możliwość uszczerbku majątkowego w wyniku stawiennictwa może zniechęcać osoby wezwane do uczestnictwa w czynnościach procesowych. Ewentualne niestawiennictwo świadka wymusza ponowienie wezwania, co niekorzystnie wpływa na ekonomikę procesową i generuje dodatkowe koszty. Osoba wezwana narażona jest z kolei na konsekwencje finansowe niestawiennictwa lub nawet doprowadzenie przez policję.

     

    Projekt Senatu

    Postulat RPO realizuje przygotowany przez senacką komisję projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

     

    Według projektu maksymalna wysokość zwrotu utraconego zarobku lub dochodu świadka wzrosłaby do poziomu 10% kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Oznaczałoby to jego podniesienie z 82,31 zł do 178,94 zł. A to wyeliminowałoby możliwość uszczerbku finansowego.

     

    Biorąc pod uwagę, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu 2020 r. wyniosło 5337,65 zł, proponowane ograniczenie górnej kwoty zwrotu nie zapewni zawsze pełnej rekompensaty utraconego zarobku lub dochodu świadka uzyskującego takie wynagrodzenie. Jednak proponowana zmiana, bez nadmiernego obciążenia budżetu państwa, w pewnym stopniu zniweluje dysproporcję w aktualnie występującej relacji dziennego przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw i maksymalnej kwoty zwrotu utraconego zarobku lub dochodu z poziomu 31,12% do 69,84%.

     

    - Jakkolwiek projekt nie rozważa zupełnego zniesienia ograniczenia maksymalnej kwoty zwrotu utraconego przez świadka zarobku lub dochodu, to projekt zasługuje na aprobatę, jako regulacja aktualnie niezbędna dla ochrony praw majątkowych człowieka i obywatela – podkreśla RPO w piśmie do sen. Kwiatkowskiego.

     

     

     

    RPO

     

  • Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny wszczął pierwsze postępowania przeciw osobom propagującym systemy promocyjne typu piramida

     

    Polegają one na tym, że konsument namawiany jest do udziału w „projekcie” w roli „inwestora” w systemie sprzedaży w zamian za obietnicę wynagrodzenia lub innych korzyści materialnych, które są uzależnione przede wszystkim od wprowadzenia do systemu kolejnych osób, a nie od sprzedaży czy konsumpcji produktów. W takich systemach najczęściej są oferowane inwestycje w tokeny, kryptowaluty, pakiety edukacyjne czy językowe, apartamenty itp.

     

    Systemy promocyjne typu piramida są bardzo groźną, nieuczciwą praktyką rynkową. Prezes UOKiK wszczął postępowania przeciwko osobom zarządzającym w firmach promujących tego typu systemy oraz przeciwko tzw. naganiaczom, czyli np. blogerom lub celebrytom, którzy namawiają na swoich stronach internetowych, w mediach społecznościowych czy w nagraniach do inwestowania w takie przedsięwzięcia i wciągania do nich kolejnych osób.

    - Musimy szybciej i skuteczniej eliminować systemy promocyjne typu piramida. Propagowanie ich to nieuczciwa praktyka rynkowa naruszająca zbiorowe interesy konsumentów. Będziemy walczyć z działaniami osób, które zachęcają do inwestowania i udziału w takich „projektach”. Te osoby czerpią zyski z naganiania na nielegalne systemy, okłamują konsumentów i mamią ich wizją wielkich zysków. Bez aktywności naganiaczy wielu strat finansowych, cierpień, a niekiedy tragedii ludzkich można uniknąć. Chcemy skłonić ich do zaprzestania tej niegodziwej działalności, a także ostrzec konsumentów przed takimi praktykami - temu służą pierwsze postępowania, w których postawiłem zarzuty osobom promującym systemy promocyjne typu piramida – mówi Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.

    Za propagowanie systemów promocyjnych typu piramida przedsiębiorcy grozi kara do 10 proc. obrotu z poprzedniego roku. Przy tym za przedsiębiorcę uznaje się nie tylko osobę zarejestrowaną w CEIDG, ale każdego - w tym blogerów, infuencerów, kto w sposób zorganizowany i ciągły faktycznie prowadzi działalność gospodarczą i czerpie zyski z zakładania, prowadzenia lub propagowania systemów promocyjnych typu piramida. Prawo przewiduje sankcje również dla osób zarządzających, które umyślnie naruszyły zbiorowe interesy konsumentów. To maksymalnie 2 mln zł. Kara finansowa wobec osoby zarządzającej może zostać orzeczona w decyzji, w której Prezes UOKiK nałoży karę na firmę, którą taka osoba kieruje.

     

    Naganiacze

    Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął 2 postępowania o naruszanie zbiorowych interesów konsumentów przeciw Damianowi Żukiewiczowi, działającemu także pod nazwą INVESTPROVIDER - Damian Żukiewicz we Wrocławiu. To znany youtuber, który czerpie zyski z zachęcania do różnych inwestycji. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny postawił mu zarzuty propagowania następujących systemów promocyjnych typu piramida:

    prowadzonych przez firmy FUTURENET UKRAINE ze Lwowa oraz BCU Trading z Dubaju i działających na portalu FutureNet oraz platformie reklamowej FutureAdPro,

    utworzonej przez spółkę CL Singapore z Singapuru sieci niezależnych przedstawicieli zwanej NetLeaders.

     

    Damian Żukiewicz na swojej stronie internetowej http://zukiewicz.com i w nagraniach dostępnych w serwisie YouTube namawiał do zarejestrowania się na portalach FutureNet i FutureAdPro obiecujących zyski za wprowadzenie nowych osób do systemu. Przykładowo pisał, że jest „najlepszym partnerem FutureNet na świecie” i rekomenduje każdej zainteresowanej osobie możliwość „zarabiania pasywnego”, w tym gwarantuje zarobki na poziomie minimalnym 100 zł dziennie. Serwisy FutureNet i FutureAdPro kusiły „zyskami” za to, że ktoś namówi inne osoby do kupienia pakietów uczestnictwa lub statusów, które kosztowały od 10 dolarów do 1000 dolarów.

    Korzyści uzależnione były przede wszystkim od wprowadzenia nowych członków do systemu. UOKiK ostrzegał przed nimi już w marcu 2019 r. W lipcu 2020 r. Prezes Urzędu Tomasz Chróstny wydał decyzję, w której uznał, że były to nielegalne systemy promocyjne typu piramida.

     

    W podobny sposób Damian Żukiewicz mógł promować też sieć niezależnych przedstawicieli NetLeaders. To inicjatywa firmy CL Singapore wprowadzającej na rynek kryptowalutę DasCoin. Spółka oferuje licencje, które kosztują od 100 euro do 25 tys. euro i obiecuje zyski w zamian za to, że ktoś namówi inne osoby do wpłaty pieniędzy. UOKiK ostrzegał przed CL Singapore w marcu 2019 r., a w grudniu 2019 r. Prezes UOKiK wydałdecyzję, w której uznał, że był to system promocyjny typu piramida.

     

    - Celem takich systemów jest lawinowy wzrost liczby członków. Zazwyczaj większość pieniędzy trafia do pomysłodawców piramidy oraz osób odpowiedzialnych za jej promocję. Prędzej czy później jednak dalszy wzrost liczby użytkowników nie jest już możliwy i system upada, a konsumenci tracą wpłacone pieniądze – wyjaśnia Chróstny.

     

    Śledztwo w sprawie FutureNet i FutureAdPro pod sygnaturą PO 2 Ds. 63.2016 prowadzi Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, która prosi o zgłaszanie się pokrzywdzonych w celu złożenia zeznań. Natomiast Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi czynności zarówno wobec CL Singapore (sygn. PO 5 Ds. 33.2017), jak i Netleaders/DasCoin (sygn. PO III Ds. 176.2018).

     

    Menedżerowie

    Prezes UOKiK Tomasz Chróstny postawił również zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów spółce NTIM z Wrocławia, zaś wobec jej menedżerów: Rafała Krakowiaka i Wiktora Zajączkowskiegowszczął postępowanie w sprawie nałożenia kary pieniężnej. Spółka NTIM propagowała w Polsce program Shields (Tarcze). Umożliwiał on osobie zarejestrowanej na platformie internetowej rockwall.investments służącej do oferowania produktów powiązanych z kryptowalutami otrzymywanie wynagrodzenia uzależnionego przede wszystkim od wprowadzenia nowych członków. Zdaniem Prezesa UOKiK mógł to być system promocyjny typu piramida.

     

    Drugi zarzut dotyczy wprowadzania konsumentów w błąd co do właścicieli i osób zarządzających platformą rockwall.investments. W materiałach marketingowych i w internecie była ona przedstawiana jako „polska firma założona przez Rafała Krakowiaka i Wiktora Zajączkowskiego”, która ze względu na kwestie prawne i księgowe miała siedzibę poza granicami RP. Konsumenci byli jednak zapewniani, że kapitał i osoby zarządzające pochodzą z Polski. W rzeczywistości właścicielem, administratorem i usługodawcą portalu była spółka Perfect Lion Solutions z siedzibą w Charlestown na wyspie Nevis na Morzu Karaibskim, a firma NTIM wykonywała na jej rzecz jedynie usługi marketingowe i informatyczne.

     

    - Informacja o nazwiskach właścicieli platformy rockwall.investments, którymi mieli być młodzi Polacy Rafał Krakowiak i Wiktor Zajączkowski, miała wzbudzać w konsumentach zaufanie. Potencjalni inwestorzy mogli mieć poczucie, że w przypadku rezygnacji z udziału w projekcie będą mogli kierować roszczenia do polskich właścicieli platformy. Gdyby wiedzieli, że jest to kapitał ulokowany na egzotycznej wyspie, prawdopodobnie wielu z nich poszukałoby bezpieczniejszej inwestycji. Promowanie systemu typu piramida i wprowadzanie konsumentów w błąd to nieuczciwe i niedopuszczalne praktyki rynkowe. Jeśli zarzuty się potwierdzą, zamierzam nałożyć sankcje finansowe zarówno na firmę NTIM, jak i na jej menedżerów. Żadna osoba, która uczestnicząc w takim zakazanym przez prawo systemie namawia innych do udziału nim i tym samym naraża ich na straty, nie powinna czuć się bezkarnie – uważa Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.

     

    Postępowania wyjaśniające

    UOKiK przygląda się też nowym projektom, które mogą okazać się systemem promocyjnym typu piramida lub w inny sposób zagrażać interesom finansowym konsumentów oraz bada rolę naganiaczy i menedżerów, którzy stoją za danym przedsięwzięciem. Prezes Urzędu chce wstępnie zbadać, czy zasady funkcjonowania tych projektów nie prowadzą do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Dlatego wszczął postępowania wyjaśniające w sprawach:

    platformy yourfitway.com – płatnej aplikacji motywującej ludzi do ruchu, która oferuje zarobek za polecenie jej nowym osobom,

    platformy lucrias.com, która umożliwia zakup tokenów CoinCasso oraz AssetsPro. Aby móc korzystać z platformy, trzeba wnieść opłatę członkowską, która wynosi od 100 do 1000 dolarów. Projekt przewiduje uzyskiwanie pasywnego dochodu uzależnionego od wpłat osób wprowadzonych do systemu,

    AssetsPro – firmy, która ma inwestować w nieruchomości na Zanzibarze. Za pośrednictwem platformy lucrias.com umożliwia ona zakup tokenów, które mają być odpowiednikiem „cyfrowych akcji” i gwarantować zysk ich posiadaczom.

     

    Zawiadomienia do prokuratury

    Urząd zawiadomił też prokuraturę o dwóch innych kontrowersyjnych przedsięwzięciach, które propagowane są w Polsce w mediach społecznościowych. Są to:

    platforma reklamowa AdEx (advertisexchange.com) umożliwiająca uzyskanie dochodu przez osoby, które poleciły ją innym użytkownikom,

    Weed Profit System, który podaje się za platformę do handlu „śmieciowymi akcjami marihuany”. Jej organizatorzy obiecują wysoki zysk w związku z legalizacją marihuany w Kanadzie. Próg wejścia do projektu to 250 dolarów, a rolą użytkownika jest promowanie i polecanie projektu. Platforma jest propagowana w mediach społecznościowych i reklamach na Youtube.

     

    Po czym poznasz system typu piramida

    Schemat działania systemu promocyjnego typu piramida jest następujący: wpłacasz pieniądze, polecasz inne osoby i za ich wprowadzenie otrzymujesz wynagrodzenie. Pochodzi ono z wpłat osób, które bezpośrednio i pośrednio poleciłeś. W ten sposób to ty, twoi znajomi i znajomi znajomych finansujecie system. Jednak po pewnym czasie system musi on upaść, bo wpłacane pieniądze nie są inwestowane w żadne aktywa i nie przynoszą zysków. Takie systemy naganiają na „projekty”, które jedynie udają prawdziwe inwestycje.

    Pieniądze trafiają do ich organizatorów i osób zajmujących najwyższą pozycję w łańcuszku. System działa, dopóki więcej pieniędzy jest wpłacanych niż wypłacanych. Warunkiem jest jednak, aby lawinowo rosła liczba osób uczestniczących w przedsięwzięciu, a to na dłuższą metę jest niemożliwe. W efekcie system promocyjny typu piramida upada, przepadają twoje pieniądze, a jeśli wprowadziłeś znajomych – także ich. Urywa się kontakt z właścicielami. Systemy promocyjne typu piramida maskowane są hasłami „program”, „inwestycje”, „zarabianie w internecie”, „zarabianie w domu”, „platforma reklamowa”. Często uwiarygadniają je znani celebryci, który uczestniczą w organizowanych przez właścicieli systemów i naganiaczy eventach reklamujących oszukańcze projekty.

     

    Część tego rodzaju przedsięwzięć może mieć również charakter tzw. piramidy finansowej, czyli przestępstwa oszustwa (art. 286 Kodeksu karnego) odbywającego się w zorganizowany sposób. W takiej sytuacji najlepiej poinformować organy ścigania (policję, prokuraturę).

     

     

     

    UOKiK

     

  • Nieuczciwa konkurencja ze strony chińskich firm na rynkach państw trzecich to wielkie wyzwanie dla europejskich przedsiębiorstw

     

    - Problem nieuczciwej konkurencji ze strony firm chińskich na poza unijnych rynkach europejskich, afrykańskich czy azjatyckich, nie jest wcale nowy. Jednak ta kwestia nabrała nowego znaczenia w dzisiejszej niepewnej sytuacji w globalnym handlu. Związane jest to przede wszystkim z wojną handlową między USA a Chinami oraz zamykaniem się niektórych gospodarek na import i inwestycje zagraniczne - komentuje Maciej Drozd, ekspert ds. międzynarodowych Konfederacji Lewiatan.

     

    Strategia chińskiej ekspansji "Going Global" sięga roku 1999 i stanowi ostateczne zerwanie z ideą samowystarczalności, która miała swoje korzenie w epoce Mao. Start nowej strategii zbiegł się z przystąpieniem Chin do Światowej Organizacji Handlu w 2001 roku. Organizacje biznesowe, w tym BUSINESSEUROPE i Konfederacja Lewiatan, zwracają uwagę, że od tego czasu Chiny poszerzają stosowanie nieuczciwych praktyk w handlu międzynarodowym.

     

    - Co więcej, Pekin nadal korzysta ze statusu gospodarki rozwijającej się, co sprawia, że reguły handlu międzynarodowego stosuje się do niego w mniej restrykcyjny sposób. W połączeniu z utrzymywanym sztucznie niskim kursem juana oraz bezprecedensowym na skalę światową subsydiowaniem przez Pekin eksportu towarów i inwestycji poza granicami Chin (w szczególności przez państwowy EXIMBANK), stwarza to dla uczciwie konkurujących firm europejskich poważną barierę wejścia na zagraniczne rynki - dodaje Drozd.

     

    Jednak nie tylko pozaeuropejskie rynki są miejscem nieuczciwej konkurencji ze strony chińskich przedsiębiorstw. W ostatnich latach europejskie firmy z branży e-commerce coraz częściej podnoszą problem subsydiowania przesyłek z serwisów Aliexpress i Alibaba do Europy, co w połączeniu z niezbyt restrykcyjnymi działaniami służb celnych sprawia, że zakupy w Chinach są wyjątkowo atrakcyjne w porównaniu z europejskimi portalami zakupowymi.

    Sprawa jest rozwojowa, a problemem zajmują się zarówno europejskie organizacje biznesowe - jak BUSINESSEUROPE, do której należy Konfederacja Lewiatan - jak i państwa UE na forum międzynarodowym - np. Międzynarodowej Unii Pocztowej (UPU).

     

    - Teraz jest czas na działania Komisji Europejskiej i rządów państw członkowskich. Unia Europejska, wobec destabilizacji międzynarodowego handlu, stara się zachować dystans zarówno wobec Waszyngtonu, jak i Pekinu, jednak nie można zwlekać z działaniami na rzecz europejskich przedsiębiorców. Unia wciąż ma mocną pozycję negocjacyjną i argumenty w dyskusji z Pekinem - dodaje ekspert Konfederacji Lewiatan.

     

     

     

    Konfederacja Lewiatan

  • Prokuratura Regionalna w Krakowie nadzoruje śledztwo w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się prowadzeniem i urządzaniem gier hazardowych bez wymaganych koncesji

     

    W dniach od 23 do 26 listopada 2019 r. funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji i Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji w Kielcach dokonali zatrzymania 20 osób.

     

    Ustalenia śledztwa

    Członkowie zorganizowanej grupy przestępczej działali od stycznia 2015 r. do października 2018 r. na terenie województw małopolskiego, świętokrzyskiego i podkarpackiego.

     

    Prowadzona przez nich działalność polegała na prowadzeniu i urządzaniu gier hazardowych bez wymaganych koncesji, poza kasynami i bez rejestracji urządzeń przez właściwego naczelnika urzędu celno-karbowego.

     

    Ponadto, w spółkach kontrolowanych przez grupę, zostało wystawionych ponad kilkaset faktur VAT, co do których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że nie dokumentowały rzeczywistych zdarzeń gospodarczych i służyły sztucznemu zawyżaniu kosztów prowadzonej działalności.

     

    W związku z dokonanymi ustaleniami, prokurator zdecydował o zatrzymaniu, osób podejrzanych o organizowanie gier hazardowych i wystawianie poświadczających nieprawdę i nierzetelnych faktur VAT, w tym kierujących zorganizowaną grupą przestępczą.

     

    Struktura grupy przestępczej

    W strukturze grupy kierownicze role odgrywali Piotr Z., będący osobą bezrobotną i były radca prawny.

    Podejmowali oni kluczowe decyzje określające kierunki działania grupy. Do popełniania przestępstw wykorzystywali istniejące lub w tym celu tworzone spółki, formalnie zarządzane przez innych członków grupy, w rzeczywistości podlegające ich kontroli. Prowadzili rekrutację tzw. słupów, zajmowali się zlecaniem i finansowaniem obsługi księgowej podmiotów gospodarczych i pozyskiwali automaty do gier.

    Pozostali członkowie grupy zajmowali się serwisowaniem i transportem automatów do gier, okresowo wybierali z nich gotówkę i sprawowali bieżący nadzór nad obsługą lokali, w których organizowano gry hazardowe.

    Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na ponad 260 przypadków urządzania i prowadzenia gier hazardowych.

     

    Nierzetelne faktury VAT

    Śledztwo krakowskiej prokuratury regionalnej, obok wątku organizowania nielegalnego hazardu, obejmuje również przestępstwa związane z wystawianiem faktur VAT, które nie odzwierciedlały rzeczywistych zdarzeń gospodarczych. Służyły one jedynie sztucznemu zawyżaniu kosztów prowadzenia działalności przez podmioty, na rzecz których były wystawiane, co mogło prowadzić do uszczuplenia należności publicznoprawnych. Aktualnie prowadzona jest analiza kilkuset faktur, co do których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że zostały nierzetelnie wystawione.

    Polecenia wystawiania faktur wydawali kierujący grupą, a za ich zgodą także inni członkowie grupy. Odbiorcy faktur wypłacali kierującym grupą gratyfikacje w wysokości 5-10 procent kwot widniejących na fakturach.

     

    Zarzuty

    Spośród 20 zatrzymanych osób, prokurator przedstawił 19 z nich zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, w tym dwóm osobom zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.

    Kierującym grupą oraz kolejnym trzem podejrzanym o udział w grupie, prokurator zarzucił ponadto, czyny polecające na nielegalnym organizowaniu gier hazardowych, tj. z art. 107 § 3 kks w zw. z art. 107 § 1 kks oraz wystawianie poświadczających nieprawdę i nierzetelnych faktur VAT, tj. z art. 271 § 3 kk w zw. z art. 271 § 1 kk i z art. 62 § 2 kks i z art. 271a § 1 kk.

    13 zatrzymanych członków zorganizowanej grupy przestępczej, usłyszało dodatkowo zarzuty popełnienia przestępstw skarbowych nielegalnego organizowania gier hazardowych.

    Jednej z zatrzymanych osób, poza udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej, prokurator zarzucił również popełnienie czynów polegających
    na poświadczaniu nieprawdy w dokumentach.

    Kolejna z zatrzymanych osób usłyszała zarzuty odnoszące się do poświadczania nieprawdy w dokumentach.

    Za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą grożą kary do 10 lat pozbawienia wolności. Pięciu podejrzanym, którym zarzucono popełnienie przestępstw przeciwko dokumentom, grożą kary do 8 lat pozbawienia wolności. Pozostałym trzynastu podejrzanym, za udział w grupie i organizowanie gier hazardowych grożą kary do 5 lat oraz do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

     

    Środki zapobiegawcze

    Wobec dziesięciu podejrzanych prokurator wystąpił do Sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.

    Sąd podzielił argumentację prokuratora i zastosował wobec wszystkich podejrzanych tymczasowe aresztowania na trzy miesiące.

    W stosunku do trzech podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego (wobec dwóch
    w wysokości po 30 tysięcy zł, wobec jednego 15 tysięcy zł), zakazy opuszczania kraju połączone z zatrzymaniem paszportu lub zakazem ich wydania i dozory Policji.

     

    Wobec kolejnych czterech podejrzanych zostały zastosowane zakazy opuszczania kraju połączone z zatrzymaniem paszportu lub zakazem ich wydania
    i dozory Policji.

     

    Dwóch podejrzanych pozostanie pod dozorem Policji, natomiast wobec jednego zastosowano zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu
    lub zakazem jego wydania.

     

     

     

    Prokuratura krajowa

  • Na czym polega prawo do czystego środowiska? Sąd Okręgowy w Gliwicach zwróci się do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego

     

    28 listopada 2019 r. przed Sądem Okręgowym w Gliwicach odbyła się druga rozprawa apelacyjna w sprawie z powództwa mieszkańca Rybnika przeciwko Skarbowi Państwa. Wbrew przypuszczeniom, Sąd nie wydał wyroku, lecz postanowił zwrócić się do Sądu Najwyższego z prośbą o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego budzącego poważne wątpliwości.

     

    Sąd nie sprecyzował przy tym tego zagadnienia, dając obu stronom (Oliwerowi Palarzowi, jako powodowi oraz Ministrowi Klimatu i Ministrowi Środowiska, reprezentowanym przez Prokuratorię Generalną Rzeczypospolitej Polski, jako pozwanym) oraz Rzecznikowi Praw Obywatelskich jako uczestnikowi postępowania termin na wskazanie, jak ich zdaniem najlepiej ująć problem, nad którym pochylić powinien się Sąd Najwyższy.

     

    Jak zasygnalizował Sąd Okręgowy, zagadnienie dotyczy tego, czy prawo do życia w czystym środowisku jest dobrem osobistym, o które walczyć można przed sądem. Sąd wskazał na wydane w przeciągu ostatnich kilku miesięcy wyroki, w których sądy w sprawach obywateli pozywających Skarb Państwa w związku z życiem w smogu, uwzględniały powództwa. Wobec powyższego, Sąd Okręgowy stwierdził, że kwestia ta budzi daleko idące spory w doktrynie i rozbieżności w orzecznictwie i niezbędne jest by o niej wypowiedział się Sąd Najwyższy.

     

    Sąd Okręgowy zapowiedział ostateczne sformułowanie zagadnienia prawnego na rozprawie w dniu 24 stycznia 2020 r.

     

     

     

    RPO

  • Funkcjonariusze krakowskiej delegatury CBA prowadzą postępowanie dotyczące powoływania się na wpływy m.in. w administracji samorządowej oraz w Zarządzie Budynków Komunalnych w Krakowie i podejmowania się bezprawnego pośrednictwa w załatwieniu najmu lub kupna nieruchomości usytuowanych w atrakcyjnych częściach Krakowa. Do zdarzeń dochodziło w latach 2015–2017

     

    Wśród zatrzymanych jest osoba z kierownictwa Zarządu Budynków Komunalnych w Krakowie, której zarzuca się powoływanie się na wpływy, przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz przyjęcie obietnicy korzyści majątkowej w wysokości 20 tys. zł.

    Pozostali zatrzymani usłyszą zarzuty udzielenia pośrednikom 20 tys. zł korzyści majątkowej w zamian za załatwienie w Zarządzie Budynków Komunalnych w Krakowie wygrania przez nich aukcji na wynajem lokalu użytkowego przy ul. Św. Krzyża w Krakowie.

    Wszyscy usłyszą zarzuty w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie.

     

    Funkcjonariusze CBA zabezpieczają materiał dowodowy w miejscach pracy i zamieszkania zatrzymanych, jak również w kilku wydziałach Urzędu Miasta Krakowa.

    Dotychczas zarzuty w sprawie przedstawiono 20 osobom.

     

     

     

    CBA

  • Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Pana Mariana Banasia, Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Zawiadomienie jest wynikiem kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia prowadzonej przez Biuro. Do zawiadomienia dołączono protokół kontroli

     

    Dzisiaj rano Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Pana Mariana Banasia, Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Zawiadomienie jest wynikiem kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia prowadzonej przez Biuro. Do zawiadomienia dołączono protokół kontroli.

     

    28 listopada 2019 roku CBA zakończyło procedurę kontroli oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, składanych przez niego w latach 2015-2019. Kontrola wykazała nieprawidłowości, które – w ocenie CBA – uzasadniają skierowanie sprawy do prokuratury. W toku czynności pokontrolnych opisanych w art. 45 ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym kontrolowany Marian Banaś złożył 23 października 2019 roku zastrzeżenia do ustaleń CBA. Zastrzeżenia te zostały w całości odrzucone przez Biuro, o czym kontrolowany został poinformowany 28 listopada 2019 roku.

     

    W związku z ustaleniami kontroli 29 listopada 2019 roku CBA skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariana Banasia. W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Mariana Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz nieudokumentowanych źródeł dochodu.

     

     

     

    CBA

  • RPO złożył kolejną skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego w sprawie Jana Śpiewaka i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, wskazując m.in. na znaczenie wolnej debaty w kwestiach dotyczących interesu publicznego i na rolę organizacji pozarządowych w tej debacie

     

    W sprawi chodzi o sformułowania użyte w czasie konferencji prasowej stowarzyszenia 13 września 2016 r. Występując w imieniu stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Śpiewak powiedział wtedy, że w Warszawie funkcjonuje ściśle powiązana ze sobą grupa interesów, w skład której wchodzą biznesmeni, prawnicy oraz urzędnicy, którzy działają na rynku reprywatyzacyjnym wykorzystując niejasne przepisy prawne i nieuczciwość urzędników. Wskazał, że z grupą tą powiązane są osoby prowadzące działalność przestępczą, a także, że państwo znajduje się w głębokim kryzysie, a obywatele są bezbronni. Spółkę, która wniosła następnie pozew do sądu, przedstawił jako jedną z najbardziej agresywnych firm działających na rynku reprywatyzacji.

     

    Sąd Okręgowy uznał, że w ten sposób naruszone osobiste powodów i nakazał przeprosiny. Z uwagi jednak na działanie pozwanych w istotnym interesie publicznym Sąd uznał, że wyłączona została bezprawność. Podane w trakcie konferencji dane okazały się prawdziwe, zaś wyprowadzone wnioski były uprawnione.

     

    Miasto Jest Nasze i Jan Śpiewak złożyli apelację. Sąd Apelacyjny uznał, że stan faktyczny, znajdujący odzwierciedlenie w przebiegu konferencji prasowej podczas prezentacji tzw. mapy reprywatyzacji w Warszawie jest niesporny i został prawidłowo ustalony. Jednak jako ocenne uznał włączenie powodów do „biznesu reprywatyzacyjnego”, „wspólnego działania na rynku warszawskiej reprywatyzacji” jako „wielkiej pralni brudnych pieniędzy”, z wykorzystaniem „mętnych przepisów prawnych, nie do końca uczciwych urzędników ( ... ) kosztem tysięcy, dziesiątek tysięcy mieszkańców Warszawy”. W ocenie Sądu Apelacyjnego przy tak poważnych zarzutach powinno się wymagać od pozwanych większej dbałości o sprawdzenie podstaw faktycznych.

     

    W skardze kasacyjnej RPO zauważa, że:

    nie ma powodu, by traktować Jana Śpiewaka jako osobny podmiot, bo na konferencji prasowej występował on w imieniu Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze

    pozwani działali w obronie społecznie uzasadnionego interesu i nie powinni być karani

     

    Argumenty RPO

    Nawet więc jeśli przyjąć, iż doszło do naruszenie dóbr osobistych, takie naruszenie nie było bezprawne. Sąd Apelacyjny całkowicie pominął szerszy kontekst sprawy i działanie pozwanych w obronie społecznie uzasadnionego interesu, co narusza wolność do wyrażania swoich poglądów i wolność rozpowszechniania informacji.

     

    W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka podkreśla się znaczenie wolności debaty publicznej jako nieodzownego warunku funkcjonowania demokratycznego społeczeństwa. Aczkolwiek wolność wypowiedzi nie jest nieograniczona, zgodnie z art. 10 ust. 2 Konwencji dopuszczalna ingerencja musi spełniać trzy warunki: legalności, celowości i konieczności w demokratycznym społeczeństwie. W odniesieniu do wypowiedzi mających publiczne znaczenie, Trybunał w swoim orzecznictwie zastrzega wyjątkowo szeroki zakres wypowiedzi i tylko wyjątkowo zezwala na ingerencję.

     

    Nawet jeśli przyjąć, iż doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów przez pozwanych, Rzecznik podziela zdanie sądu pierwszej instancji, iż pozwani zwolnieni są z odpowiedzialności, bowiem działali w interesie publicznym. Interes publiczny, jako kontratyp wyłączający bezprawność naruszenia, wyraża się w niniejszej sprawie w zasadzie jawności życia publicznego i prawa obywateli do informacji na temat szczegółów reprywatyzowania nieruchomości warszawskich, w tym dysponowania mieniem publicznym i zaangażowania urzędników w postępowania reprywatyzacyjne. Kluczowym czynnikiem podlegającym badaniu, czy do wyłączenia bezprawności doszło, powinno być dochowanie należytej staranności przez pozwanych, nie zaś udowodnienie przez nich prawdziwości swoich zarzutów.

     

    Praktyka polskich sądów polegająca na ograniczaniu się sądów w sprawach o ochronę dóbr osobistych do zbadania prawdziwości zarzutu ma długą tradycję. W zakończonej w 2009 r. sprawie przeciwko Grzegorzowi Braunowi Sąd Najwyższy uznał, że koniecznym elementem wyłączenia bezprawności działania naruszającego dobro osobiste jest prawdziwość twierdzeń co do faktów. Grzegorz Braun wziął udział w debacie radiowej, podczas której stwierdził, że powód, powszechnie znany językoznawca, był tajnym współpracownikiem komunistycznej władzy.

    Stwierdzenie Brauna zostało uznane za nieprawdziwe. W ocenie sądu polskiego nieprawdziwe stwierdzenia, naruszające prawa innej osoby, należało uznać za bezprawne. Powyższe stanowisko zostało zdyskwalifikowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka który uznał, że doszło do naruszenia art. 10 ust. 1 Konwencji. Trybunał przyjął, że skoro Braun był wyraźnie zaangażowany w debatę publiczną na temat ważnej kwestii (lustracja), Trybunał nie jest w stanie zaakceptować podejścia sądów polskich, które wymagają od skarżącego udowodnienia prawdziwości swoich twierdzeń.

     

    W świetle orzecznictwa Trybunału i okoliczności sprawy nie było uzasadnione wymaganie od Grzegorza Brauna spełnienia standardów bardziej wymagających niż należyta staranność tylko na tej podstawie, że prawo krajowe nie uznało go za dziennikarza. Sądy polskie, stosując takie podejście, skutecznie pozbawiły skarżącego ochrony przyznanej na mocy art. 10 Konwencji.

     

    Stanowisko to zostało powtórzone przez Trybunał w 2016 r. w sprawie wygranej przeciwko Polsce przez Jacka Kurskiego, w odniesieniu do którego sądy krajowe przyjęły, że bezprawnie naruszył dobra osobiste spółki Agora. Podobnie jak w sprawie ze skargi Grzegorza Brauna Trybunał uznał, że wymaganie spełnienia wyższego standardu niż należyta staranność nie było usprawiedliwione w świetle orzecznictwa Trybunału. Ponadto sądy polskie nie ustaliły w sposób przekonujący społecznej potrzeby ochrony praw wydawcy gazety ponad prawo skarżącego do wolności wyrażania opinii oraz społeczne zainteresowanie promowaniem tej wolności.

     

    Sąd Apelacyjny pominął powyższe stanowisko uznając, że standardów rzetelnej krytyki nie spełniają informacje o faktach nieprawdziwych. Gdyby jednak Sąd zastosował standardy wypracowane w orzecznictwie Trybunału nieprawdziwość faktów byłaby drugorzędna, bo w pierwszej kolejności sąd zobligowany byłby do zbadania, czy pozwani dochowali należytej staranności. Należy przy tym wskazać że Sąd Apelacyjny mimo uznania szczególnej roli organizacji pozarządowych pominął w swoich konkluzjach, że Konwencja zapewnia ochronę wszystkim uczestnikom debaty na temat spraw uzasadnionego zainteresowania publicznego – niezależnie od tego, czy są dziennikarzami czy nie.

     

    Szczególny status organizacji pozarządowych w debacie publicznej

    Każdy sąd orzekający w sprawie naruszenia dóbr osobistych przez wypowiedzi w sprawach istotnych społecznie (a do takich bezsprzecznie kwestia reprywatyzacji warszawskich nieruchomości należała) powinien mieć na względzie także szerszy kontekst, w jakim funkcjonują podmioty działające w interesie publicznym, w tym dziennikarze, aktywiści społeczni, organizacje pozarządowe. Europejski Trybunał Praw Człowieka w swoim orzecznictwie wskazał, że ograniczenia wolności debaty nie mogą zniechęcać prasy do podejmowania i uczestniczenia w otwartych dyskusjach w sprawach stanowiących przedmiot uzasadnionego zatroskania opinii publicznej. W sferze publicznej wolność prasy jest zwiększona, gdyż pełni ona rolę „strażnika publicznego” (ang. watchdog) w przekazywaniu informacji o poważnym znaczeniu publicznym.

    Podobnie jest z organizacjami pozarządowymi. Sąd Apelacyjny ów szerszy kontekst dostrzegł, wskazując m.in., że „sposób reprywatyzacji warszawskiej i jego nieprawidłowości to problem istotny społecznie, budzący od dłuższego czasu zainteresowanie, jego zatem podjęcie, próba wyjaśnienia, a następnie publicznego przedstawienia wyników prac – co do zasady wpisywało się w ramy kontratypu uzasadnionego interesu społecznego”. Niemniej jednak, przy analizowaniu czy krytyka pozwanych była rzeczowa i rzetelna, a zatem – czy kontratyp skutecznie wyłączył bezprawność czynu pozwanych – Sąd Apelacyjny ów szerszy kontekst debaty, zainicjowanej przez strażniczą organizację pozarządową w sprawie mającej olbrzymie publiczne znaczenie, całkowicie pominął.

     

    W konsekwencji, wyrok nie odnosi się w ogóle do dwóch zagadnień, mających niebagatelne znaczenie dla niniejszej sprawy: do ochrony strażniczych organizacji pozarządowych oraz do postępowań sądowych, określanych angielskim skrótem SLAPP.

     

    Współcześnie to często organizacje pozarządowe na równi z dziennikarzami śledczymi informują opinię publiczną o nieprawidłowościach czy nielegalnych praktykach. W związku z tym wolność wypowiedzi prasowej przysługuje w równym stopniu profesjonalnym dziennikarzom, jak i pełniącym funkcje watchdogów (organizacji strażniczych) i wzbudzającym publiczną debatę organizacjom pozarządowym. Do takiego wniosku doszedł Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Társaság a Szabadságjogokért przeciwko Węgrom. W wyroku sprzed 10 lat Trybunał wskazał, że „funkcją prasy jest inicjowanie debaty publicznej. Jednak wypełnianie tej funkcji nie jest wyłącznie zarezerwowane dla mediów. W opisywanej sprawie inicjowanie debaty publicznej należało do zadań skarżącej organizacji pozarządowej”. Trybunał wskazał ponadto, że wprowadzanie ograniczeń w dostępie do informacji może wpływać negatywie na organizacje próbujące dotrzeć do źródeł informacji i może powstrzymać je od podejmowania tego typu działań. W związku z czym ich rola „publicznych stróży” może zostać zdeprecjonowana lub wykluczona.

     

    W konsekwencji przyjąć należy, że działalność stowarzyszeń stanowi formę zbiorowego wykonywania wolności wypowiedzi i sama w sobie uprawnia je do powoływania się na ochronę z art. 10 i 11 Konwencji. W wyroku Vides Aizsardzibas przeciwko Łotwie Europejski Trybunał Praw Człowieka podkreślił, że prawidłowe wypełnianie przez stowarzyszenia ich statutowych zadań wymaga zapewnienia im możliwości przekazywania informacji o faktach wzbudzających publiczne zainteresowanie oraz ich oceny. Kładzie się zatem szczególny nacisk na respektowanie przez władze publiczne wolności wypowiedzi organizacji pozarządowych, które to wypowiedzi mogą w związku z tym cechować się przesadą i być prowokacyjne.

     

    Problem reprywatyzacji w Warszawie

    Przedmiotem niniejszego postępowania były informacje na temat procederu warszawskiej reprywatyzacji, ujawnione przez organizację pozarządową – Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Informacje przekazane społeczeństwu w kwestionowanej przez powodów konferencji prasowej stały się podstawą licznych działań organów państwa, w tym organów ścigania, zmian personalnych w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy, powołania sejmowej Komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich.

     

    W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich, kwestie poniesione przez Stowarzyszenie, stanowiły niewątpliwie sprawę istotną publicznie (ang. matter of public importance). Dlatego nakładanie na pozwane Stowarzyszanie sankcji może uznane zostać za naruszenie wolności rozpowszechniania informacji. Działając zgodnie ze standardami orzecznictwa strasburskiego Sąd Apelacyjny powinien był przyjąć, iż skoro pozwane Stowarzyszenie i jego reprezentant byli zaangażowani w debatę publiczną na temat ważnej kwestii, dla ochrony wolności ich wypowiedzi wystarczyło wykazanie, iż pozwani dochowali należytej staranności.

     

    Pominięcie szczególnej roli pozwanych ma dalsze konsekwencje. Szczególna ochrona przysługuje bowiem podmiotom aktywnym w debacie publicznej przed powództwami określanymi w doktrynie anglosaskiej mianem SLAPP - strategic lawsuit against public participation. Celem SLAPP jest nie tyle wygranie sprawy sądowej, lecz uciszenie krytycznych wypowiedzi oraz zapobiegniecie kolejnym - poprzez stworzenie swoistego efektu mrożącego. Praktykę powództw typu SLAPP potępił w swojej rezolucji z 2014 r. Parlament Europejski. Wskazał przy tym, że ich charakterystyczną cechą jest wszczęcie lub grożenie wszczęciem postępowania sądowego nie z zamiarem wymierzenia sprawiedliwości, lecz w celu skłonienia osoby podejmującej tematy nieprawidłowych lub nielegalnych praktyk do autocenzury lub wyczerpania finansowego, moralnego lub psychicznego. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, biorąc pod uwagę całokształt ustalonego w sprawie stanu faktycznego który legł u podstaw wyroku, należało rozważyć czy niniejsze powództwo może być kwalifikowane jako polska wersja SLAPP.

     

    Kwalifikacja taka uprawnia zbadanie, czy w okolicznościach niniejszej sprawy powodowie nie naruszyli art. 5 kc, czyli czy chcieli uczynić ze swego prawa użytek sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Art. 5 kc jest normą zezwalającą na wyjątkowe naruszenie prawa podmiotowego uzasadnione między innymi interesem ogólnym. Jak wskazuje Sąd Najwyższy, ustawodawca po to wprowadził to unormowanie, aby nie dochodziło do wydawania rozstrzygnięć formalnie zgodnych z prawem, ale nie do zaakceptowania z punku widzenia ogólne akceptowanych w społeczeństwie, wykształconych zasad moralnych i niebudzących kontrowersji zwyczajów. Takim przypadkiem są właśnie powództwa spełniające wyżej opisane kryteria SLAPP.

     

    Dopuszczalność używania obrażających i oburzających sformułowań

    Sąd Apelacyjny w ogóle nie odniósł kwestionowanych sformułowań do standardu strasburskiego dotyczącego języka debaty publicznej. Jedną z jej nieodłącznych cech jest krytyka określonych zjawisk i wskazywanie na nieprawidłowości życia społecznego. Sąd Apelacyjny pominął, iż te właśnie cele przyświecały pozwanym i zostały przez nich spełnione, bowiem ich działania doprowadziły do zmiany praktyki reprywatyzowania nieruchomości warszawskich, a w dalszej perspektywie – do powołania Komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich czy wszczęcia postępowań karnych.

     

    Uwagę Sądu Apelacyjnego w Warszawie zwrócił komentarz, który nie był neutralny, bowiem dotyczył „biznesu reprywatyzacyjnego i uczestnictwa w pralni brudnych pieniędzy”. Sąd uznał, że dla tych tak daleko idących wniosków - użytych bez wyraźnego wskazania na powodów – trudno dostrzec uzasadnienie. W oparciu o te stwierdzenia, Sąd uznał że doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych powoda. Sąd Apelacyjny pominął przy tym przyjętą linię orzeczniczą Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wskazującą, że wolność wypowiedzi, zagwarantowana w Art. 10 ust. 1 Konwencji, ma zastosowanie nie tylko do informacji czy idei, które są przychylnie przyjmowane albo traktowane jako nieszkodliwe lub obojętne, lecz także do tych, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój.

    Jak przyjmuje Trybunał, „takie są wymagania pluralizmu, tolerancji i otwartości, bez których nie ma “demokratycznego społeczeństwa”. Na mocy Artykułu 10 ust. 2 Konwencji istnieje niewielki zakres dopuszczalności ograniczania wypowiedzi politycznych lub debaty w kwestiach dotyczących interesu publicznego”. Zbieżne z tym poglądem jest stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, który wskazał iż nie ma wolnej, demokratycznej debaty w sytuacji, w której poziom emocji i „soczystość” używanego języka miałaby być z góry narzuconym standardem, określonym w sposób sformalizowany i zbiurokratyzowany przez organy władzy publicznej.

     

    Według orzecznictwa strasburskiego, ochronie podlega korzystanie w wypowiedziach z przesady, o ile nie ucieka się do nieuzasadnionego obraźliwego i niestosownego języka lub nie wykracza się poza ogólnie akceptowalny stopień przesady. Europejski Trybunał Praw Człowieka prowokujący i „co najmniej nieelegancki” język debaty uznał za koszt wolności słowa w demokratycznym społeczeństwie.

     

    Niniejszą sprawę można porównać do sprawy Ziembińskiego przeciwko Polsce, w której dziennikarz opisując plany budowy farmy przepiórek użył określeń takich jak „pozer”, „nierozgarnięci szefowie”, „palant” i „przygłupawy urzędnik” i został za to skazany przez polskie sądy. Trybunał uznał naruszenie swobody wypowiedzi skarżącego - wskazał bowiem, że ostre sformułowania Ziembińskiego nie były przypisane konkretnym osobom. Osoby, które poczuły się urażone artykułem były bądź politykami, bądź urzędnikami, czyli grupą, która powinna tolerować szerszą krytykę wobec siebie.

    Analogiczna sytuacja występuje na kanwie stanu faktycznego niniejszej sprawy, z którego jasno wynika iż ani Jan Śpiewak ani Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze nie odnieśli expressis verbis udziału w dzikiej reprywatyzacji ani w grupie przestępczej do powodów.

    Swoboda wypowiedzi nie ma oczywiście charakteru absolutnego i podlega ograniczeniom (art. 31 ust. 3 Konstytucji oraz art. 10 ust. 2 Konwencji). Granicą jest m.in. zakaz naruszania dóbr osobistych osób prywatnych. Nie można jednak pomijać faktu, że wypowiedzi pozwanych nie odnosiły się do życia prywatnego powoda, lecz dotyczyły jego działań biznesowych.

     

     

     

    RPO

  • Na zlecenie Ministerstwa Rozwoju powstało oprogramowanie, które pozwoli Inspekcji Handlowej na automatyczną weryfikację ofert sprzedaży kotłów na paliwo w internecie. Dzięki temu łatwiej będzie „namierzyć” sprzedawane kopciuchy. Porozumienie w tej sprawie podpisali minister rozwoju Jadwiga Emilewicz oraz wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny

     

    Oprogramowanie umożliwi zautomatyzowaną weryfikację ofert sprzedaży kotłów na paliwo stałe, zamieszczanych na portalach internetowych. Program wyłapie te oferty, w których urządzenie nie spełnia wymagań określonych w przepisach. Formalny dostęp do niego będą mieć pracownicy UOKiK oraz wojewódzkich inspekcji handlowych.

     

    Aplikacja wyszukuje podejrzane oferty na podstawie m.in.:

    sprzeczności słów, np. kocioł klasy 5 i inne parametry emisyjne,określonej klasie kotła innej niż klasa 5,

    pojedynczych słów kluczowych: np. ruszty, ręczne itd.

    wpisanego niepoprawnego rodzaju paliwa,

    podejrzanych słów, np. kocioł na zamówienie itd.

     

    – Z obserwacji rynku kotłów na paliwo stałe wynika, że sprzedawcy nadal oferują urządzenia niespełniające wymagań rozporządzenia. To wpływa negatywnie nie tylko na jakość powietrza, a co za tym idzie na nasze zdrowie, ale jest także elementem nieuczciwej konkurencji. Nie zgadzamy się na reklamowanie urządzeń wysokoemisyjnych jako niskoemisyjnych, posługiwanie się fałszywymi świadectwami jakości lub sprzedaż kotłów bezklasowych pod innymi nazwami – podkreśla minister Jadwiga Emilewicz.

     

    Po co monitorować internet w poszukiwaniu kopciuchów?

    Polska od lat znajduje się w czołówce europejskich krajów z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Na liście 50 miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w UE opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w 2016 i 2018 r., znalazło się aż 36 polskich miast.

    W Polsce problem zanieczyszczenia powietrza jest w większości efektem ogrzewania domów (w tym jednorodzinnych) złej jakości paliwem stałym (np. węgiel niskiej jakości) w nieefektywnych, pozaklasowych kotłach na paliwo stałe.

     

    Stowarzyszenia branżowe szacują, że na polski rynek trafia około 100–200 tys. kotłów na paliwa stałe rocznie. Dokładnych danych brakuje, ze względu na duże rozproszenie rynku i „szarą strefę” w handlu takimi urządzeniami. Według raportu Krakowskiego Alarmu Smogowego ok. 20% rynku to kotły niespełniające wymagań.

     

    – Dlatego nowelizacją ustawy o POŚ wprowadziliśmy przepisy, które usprawnią system kontroli wprowadzania do sprzedaży kotłów na paliwo stałe i eliminacji z rynku tych niespełniających wymagań. Obowiązują one od soboty – zaznacza szefowa MR.

     

    Jak dodaje, nowela, rozporządzenie w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe, przepisy dotyczące ekoprojektu dla kotłów na paliwo stałe oraz przepisy o funkcjonowaniu Inspekcji Handlowej, dadzą już niedługo efekt w postaci braku w sprzedaży kotłów niespełniających wymagań.

     

    Inspekcja Handlowa kontroluje kotły

    – Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wraz z Inspekcją Handlową jest coraz ważniejszym partnerem w walce o Czyste Powietrze. Będziemy bardzo stanowczo egzekwować wymagania stawiane kotłom na paliwo stałe, aby eliminować z rynku produkty niespełniające norm. Obecnie czyste powietrze przestało być przywilejem – to podstawowe prawo człowieka i obowiązek nas wszystkich, abyśmy zadbali o jego sprawne egzekwowanie – uważa Tomasz Chróstny, wiceprezes UOKiK.

     

    Pierwsze kontrole ruszą już w grudniu. Inspekcja Handlowa będzie sprawdzać kotły na paliwo stałe o znamionowej mocy cieplnej do 500 kW, które są dostępne na rynku np. w sklepach, hurtowniach, u producentów czy importerów. W związku z tym, że nowelizacja obowiązuje od 23 listopada i że pieniądze na kontrole zaplanowano w budżecie dopiero od 2020 r., to na razie IH kontroluje tylko dokumentację. W przyszłym roku będzie też zlecać badania laboratoryjne. Co roku ma dostawać na ten cel 900 tys. zł. Pozwoli to zbadać w laboratorium ok. 50 kotłów rocznie.

     

    – Inspektorzy zostali odpowiednio przeszkoleni do kontroli kotłów. Wkrótce ogłosimy przetarg na wybór specjalistycznego laboratorium, które będzie je badać. Jednocześnie upowszechniamy wśród przedsiębiorców wiedzę o wymaganiach wobec kotłów na paliwo stałe. Na początku listopada wysłaliśmy pismo z obszernymi wyjaśnieniami do dużych sieci marketów budowlanych oraz do stowarzyszeń producentów. Przygotowaliśmy także na naszej stronie internetowej kompendium wiedzy na ten temat – mówi Tomasz Chróstny, wiceprezes UOKiK.

     

    Urząd informuje przedsiębiorców nie tylko o aktualnych przepisach, ale także o tym, że od 1 stycznia 2020 r. zacznie obowiązywać rozporządzenie KE 2015/1189, tzw. ekoprojekt. Przypomina również o wymaganiach związanych z etykietami energetycznymi, które muszą znajdować się na kotłach.

     

    Kontrola etykiet energetycznych na kotłach właśnie trwa. Każdy kocioł eksponowany w miejscu sprzedaży powinien być opatrzony etykietą energetyczną. Ma ona pomóc konsumentowi w porównaniu ofert i wyborze urządzenia, które jest jednocześnie oszczędne i wydajne. Najważniejszym parametrem pokazanym na etykiecie jest klasa efektywności energetycznej. Obecnie skala wynosi od A+++ (najlepsza) do D.

    Przed 26 wrześniem 2019 r. obowiązywała szersza skala, która kończyła się na literze G. Im wyższa klasa, tym bardziej efektywny kocioł i mniej energii zużywa do ogrzewania pomieszczeń. Wzory etykiet wraz z objaśnieniami dostępne są na stronie: www.uokik.gov.pl/kotly.

    Jeśli przedsiębiorca naruszy przepisy dotyczące etykiet energetycznych, grozi mu kara w wysokości od jednokrotnego do dziesięciokrotnego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej za poprzedni rok (w 2018 r. wynosiło ono 4585 zł).

     

    Wstępne wyniki kontroli wskazują, że zdarzają się nieprawidłowości np. brak uwidocznienia etykiety energetycznej lub źle sporządzona karta produktu (dokument z informacjami o kotle). Do 22 listopada 2019 r. łącznie 4 wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej skontrolowały 90 kotłów na paliwo stałe oferowanych w sklepach, sieciach handlowych i hurtowniach. 76 na 90 skontrolowanych kotłów (84 proc.) posiadało prawidłowe etykiety energetyczne uwidocznione w miejscu sprzedaży, a 60 na 90 kotłów miało prawidłowe karty informacyjne produktu (66 proc.).

     

     

     

    UOKiK

     

     

  • W okresie dziesięciu miesięcy 2019 roku oddano do użytkowania więcej mieszkań niż przed rokiem. Wzrosła również liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto oraz liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym

     

    Według wstępnych danych, w okresie styczeń-październik 2019 r. oddano do użytkowania 164,6 tys. mieszkań, tj. o 10,8% więcej niż przed rokiem.

    Deweloperzy przekazali do eksploatacji 102,7 tys. mieszkań (14,8% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku), natomiast inwestorzy indywidualni – 56,4 tys. mieszkań, tj. o 3,5% więcej niż w 2018 r. W ramach tych form budownictwa wybudowano łącznie 96,6% ogółu mieszkań oddanych do użytkowania.

    Mniej mieszkań niż przed rokiem oddano do użytkowania w budownictwie spółdzielczym (1866 wobec 2167); w pozostałych formach (komunalne, społeczne czynszowe i zakładowe) łącznie oddano 3701 mieszkań, tj. o 45,7% więcej.

     

     

     

    GUS

  • Przedsiębiorcy z branży deweloperskiej, transportu i logistyki, prezes Izby Gospodarczej Transportu Lądowego oraz właściciel prywatnej stacji telewizyjnej i uczelni niepublicznej w Katowicach oraz wykładowca tej uczelni zostali zatrzymani przez CBA. Śledztwo dotyczy korzyści majątkowych na blisko 1 mln 900 tys. zł

     

    Krakowska delegatura CBA na podstawie materiałów własnych prowadzi postępowanie w sprawie podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za korzyści majątkowe, a także powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych oraz samorządowych województwa małopolskiego oraz udzielania korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne, w związku z pełnieniem tych funkcji. W tej sprawie zarzuty usłyszało już 11 podejrzanych, w tym były senator RP VIII kadencji.

     

    Do tej sprawy funkcjonariusze CBA na terenie województw małopolskiego, wielkopolskiego, mazowieckiego, dolnośląskiego i śląskiego zatrzymali 10 osób. Jak ustalili śledczy Biura w zamian za korzyści majątkowe, w tym rzeczowe i pieniężne, przekazywane bezpośrednio bądź w formie darowizn na rzecz wskazanych fundacji, a także korzyści osobiste zatrzymani załatwiali za pośrednictwem byłego senatora różne sprawy w instytucjach państwowych i samorządowych.

    Zgromadzony w tej części materiał dowodowy wskazuje na przekazanie blisko 1 mln 900 tys. zł korzyści majątkowych.

     

    Zatrzymanym osobom w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach przedstawiono zarzuty korupcyjne, w tym płatnej protekcji oraz wręczania korzyści majątkowych. Jednocześnie agenci CBA wykonali przeszukania w kilkunastu miejscach.

     

     

    CBA

  • Komisja Nadzoru Finansowego na posiedzeniu w dniu 19 listopada br. nałożyła na Copernicus Capital Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA kary pieniężne za naruszenie między innymi przepisów ustawy o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi (dalej „ustawa”)1

     

    I. Kara pieniężna w wysokości 2 milionów złotych nałożona została za naruszenie przez fundusze inwestycyjne zarządzane przez Copernicus Capital TFI SA, między innymi art. 145 ust. 3 w zw. z art. 145 ust. 1 i art. 196 ust. 1 ustawy, w związku z lokowaniem aktywów przez fundusze.

    II. Kara pieniężna w wysokości 1,5 miliona złotych nałożona została za naruszenie przez Copernicus Capital TFI SA między innymi art. 10 ustawy, tj. w związku z brakiem działania w interesie uczestników funduszu poprzez lokowanie aktywów funduszu w udziały jednej ze spółek, bez przeprowadzenia rzetelnej analizy sytuacji spółki.

     

    Odnosząc się do kary pieniężnej wskazanej w punkcie I Komisja ustaliła, że w przypadku funduszy inwestycyjnych zamkniętych:

    MJG Fundusz Inwestycyjny Zamknięty,

    WELL Fundusz Inwestycyjny Zamknięty,

    CC14 Fundusz Inwestycyjny Zamknięty,

    Whitestone Art Fund Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Aktywów Niepublicznych (obecnie w Likwidacji)

     

    doszło do naruszenia ograniczenia inwestycyjnego wskazanego w art. 145 ust. 3 w zw. z art. 145 ust. polegającego na lokowaniu aktywów w/w funduszy w udziały/akcje wyemitowane przez jeden podmiot na poziomie przewyższającym 20% wartości aktywów funduszu. Poziomy zaangażowania w udziały/akcje wyemitowane przez jeden podmiot wahały się od ok. 24% do ok. 96% wartości aktywów funduszy. Długość naruszeń trwała od 3 miesięcy do ponad 2 lat.

     

    W przypadku funduszu inwestycyjnego Sowiniec FIZ doszło do naruszenia ograniczenia inwestycyjnego wskazanego w art. 196 ust. 1 ustawy. Od II kwartału 2015 r. do końca I kwartału 2018 r. włącznie, fundusz nie posiadał składników lokat, o których mowa w art. 196 ust. 1 ustawy na poziomie 80% wartości aktywów funduszu. W myśl wskazanego artykułu fundusz aktywów niepublicznych lokuje co najmniej 80% wartości swoich aktywów w aktywa inne niż papiery wartościowe będące przedmiotem publicznej oferty lub papiery wartościowe dopuszczone do obrotu na rynku regulowanym.

     

    Ograniczenia inwestycyjne służą zapewnieniu odpowiedniej dywersyfikacji portfeli funduszy inwestycyjnych, co wpływa na poprawę bezpieczeństwa inwestycji środków powierzonych przez uczestników funduszy. Uczestnicy powierzając zgromadzone środki pieniężne funduszom mają prawo oczekiwać, że będą one zarządzane w sposób profesjonalny i zgodny z przepisami, w tym także, że będą respektowane ograniczenia inwestycyjne określone przez prawodawcę. W ocenie Komisji, przestrzeganie ograniczeń inwestycyjnych służących bezpieczeństwu i ochronie składu portfela pozostaje w interesie uczestników funduszy i stanowi jeden z nadrzędnych obowiązków Towarzystwa i funduszu inwestycyjnego.

     

    Stanowisko Komisji dotyczące ograniczeń inwestycyjnych obowiązujących fundusze inwestycyjne było komunikowane podmiotom nadzorowanym, w tym w drodze komunikatu z dnia 29 listopada 2017 r.2; Działania Komisji w postaci nałożenia niniejszej sankcji stanowią realizację polityki nadzorczej zmierzającej do eliminowania negatywnych zjawisk związanych z naruszaniem zasad dywersyfikacji lokat, które to zasady mają ograniczać ryzyko inwestycyjne funduszy i zwiększać bezpieczeństwo środków uczestników funduszy.

     

    W odniesieniu do kary pieniężnej wskazanej w punkcie II Komisja ustaliła, że doszło do naruszenia przez Towarzystwo art. 10 ustawy w związku z nabyciem przez Whitestone FIZ AN udziałów w jednej ze spółek, bez rzetelnej oceny jej sytuacji finansowej, w tym możliwości uzyskania przez spółkę przysługujących jej należności od podmiotu trzeciego.

    Co więcej udziały w spółce zostały nabyte z przekroczeniem 20% ograniczenia inwestycyjnego. Skutkowało to koniecznością dokonania odpisu aktualizacyjnego w wysokości 100% wartości należności dla spółki od podmiotu trzeciego, a następnie odpisem wartości udziałów spółki (wg ostatniej dostępnej wyceny). Oznaczało to dla funduszu znaczny spadek wartości aktywów oraz obniżenie wyceny certyfikatów inwestycyjnych.

     

    Art. 10 ustawy wyraża zasadę, zgodnie z którą wszelkie czynności podejmowane przez towarzystwo muszą uwzględniać interes uczestników funduszy który jest również określony w dokumentacji funduszu poprzez cel inwestycyjny , wybraną politykę inwestycyjną i związane z nimi zasady ograniczania ryzyka . Decyzje inwestycyjne powinny być poprzedzone rzetelną i wnikliwą analizą aktywów, które mają być przedmiotem transakcji tak, aby realizowany był nadrzędny cel, jakim jest działanie z korzyścią dla uczestników funduszu. W niniejszej sprawie Towarzystwo nie dokonało rzetelnej i wnikliwej analizy sytuacji inwestycji, która stanowiła istotną część portfela inwestycyjnego, przed nabyciem jej do Whitestone FIZ AN, w związku z tym działanie Towarzystwa prowadzone było z naruszeniem interesu uczestników funduszu.

    Na wysokość sankcji wpłynęły działania podjęte dobrowolnie w celu uniknięcia skutków naruszenia prawa, polegające na odkupywaniu przez inne niż Towarzystwo podmioty od uczestników Whitestone FIZ AN certyfikatów inwestycyjnych Whitestone FIZ AN.

     

    Maksymalny wymiar kary w niniejszej sprawie wynosi:

    w punkcie I – 5 000 000 zł

    w punkcie II – 5 000 000 zł

     

     

     

    KN

     

  • 3 zatrzymanych to realizacja kolejnego wątku w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działaniu grupy kapitałowej GetBack S.A. W wyniku działań podejrzanych GetBack poniósł straty w wysokości co najmniej 49 mln zł

     

    Funkcjonariusze warszawskiej delegatury CBA zatrzymali trzy osoby, w tym byłego członka zarządu GetBack S.A. oraz byłego wiceprezesa i prokurenta jednego z Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych. Ustalenia śledczych Biura wskazują, że zatrzymane osoby w sierpniu 2017 r. reprezentując Trigon TFI S.A. zawarły umowę ramową z GetBack S.A.

    W jej wyniku zobowiązano się powierzyć spółce GetBack na wyłączność obsługę portfeli wierzytelności nowo utworzonych funduszy sekurytyzacyjnych zarządzanych przez to towarzystwo. Nowe fundusze nigdy nie powstały, a w wyniku podpisania umowy ramowej GetBack S.A. poniósł co najmniej 49 mln zł straty.

     

    Śledztwo w sprawie GetBack prowadzone jest w kilku wątkach. Dotychczas zarzuty usłyszało 56 osób. Zatrzymane osoby zostaną przewiezione do Prokuratury Regionalnej w Warszawie, gdzie usłyszą zarzuty.

     

     

     

    CBA

  • Były prezes reaktywowanej warszawskiej spółki zatrzymany po raz drugi przez funkcjonariuszy CBA w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości przy warszawskiej reprywatyzacji

     

    Funkcjonariusze warszawskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego prezesa reaktywowanej warszawskiej spółki. Mężczyzna został zatrzymany w maju tego roku do sprawy nieprawidłowości przy warszawskiej reprywatyzacji. Wówczas otrzymał wolnościowe środki zapobiegawcze. Pomimo tego nie wpłacił poręczenia majątkowego i nie stawiał się na wezwania prokuratury.

     

    Czynności przeprowadzone przez agentów CBA mają związek ze śledztwem dotyczącym usiłowania wyłudzenia wielomilionowego odszkodowania od m.st. Warszawy w związku z realizacją roszczeń do nieruchomości przysługujących spółce. W toku śledztwa ustalono, iż firma sprzedała na rzecz dwóch osób roszczenia do nieruchomości znajdującej się u zbiegu ulic Książęcej, Smolnej i Herberta.

    Sprzedaż ta była wynikiem oszustwa, gdyż uprzednio roszczenia zostały przeniesione na inny podmiot kontrolowany przez podejrzanego, o czym nabywcy nie byli informowani. Tym sposobem zainkasowane zostały środki w wysokości 175 tys. zł. Następnie prezes podjął działania w celu ukrycia przestępczego pochodzenia tych środków, które polecił wypłacić na swoją rzecz.

     

    Po zakończeniu czynności mężczyzna został przewieziony do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, gdzie usłyszał zarzuty.

     

    Funkcjonariusze warszawskiej delegatury CBA prowadzą obecnie pod nadzorem prokuratury około 70 śledztw dotyczących przestępstw związanych z reprywatyzacją w Warszawie, które dotyczą blisko 200 nieruchomości, a zarzuty w sprawie usłyszało już około 40 osób. Wartość szkód z tego tytułu została oszacowana na ponad 3 mld zł. We wrześniu 2019 roku Prokuratura Regionalna we Wrocławiu skierował szósty akt oskarżenia w związku z tym wielowątkowym postępowaniem.

     

     

     

    CBA

  • Helsińska Fundacja Praw Człowieka przedstawiła stanowisko ws. odwołania od wyroku dotyczącego ukarania dyscyplinarnego sędzi Aliny Czubieniak. Pismo zostało skierowane do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, w związku z wątpliwościami dotyczącymi statusu Izby Dyscyplinarnej SN

     

    Sędzia Alina Czubieniak orzeka w Sądzie Okręgowym w Gorzowie Wielkopolskim. W sierpniu 2016 r. wydała postanowienie o uchyleniu tymczasowego aresztowania w sprawie podejrzanego z niepełnosprawnością intelektualną, któremu zarzucono napastowanie osoby poniżej 15 roku życia, a który w trakcie posiedzenia w sprawie tymczasowego aresztowania nie miał obrońcy.

    Podejrzany nie potrafi czytać ani pisać. Sędzia Czubieniak uznała, że w tych okolicznościach podejrzany nie miał zagwarantowanego prawa do obrony i nakazała jego zwolnienie z tymczasowego aresztu. Niecałe dwa tygodnie później, gdy podejrzany został ponownie aresztowany, umieszczono go już w jednostce dysponującej oddziałem psychiatrycznym.

     

    W grudniu 2017 r. rzecznik dyscyplinarny przedstawił sędzi Czubieniak zarzut „oczywistego i rażącego” naruszenia prawa w zakresie uchylenia tymczasowego aresztowania. Sąd dyscyplinarny uniewinnił sędzię Czubieniak od zarzucanego jej deliktu dyscyplinarnego, jednak od tej decyzji odwołał się rzecznik dyscyplinarny i Minister Sprawiedliwości. W marcu 2019 r. sprawę rozpoznawała nowa Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego i ukarała sędzię karą upomnienia.

    Był to pierwszy przypadek skazania sędziego przez nową Izbę Dyscyplinarną za wydane orzeczenie. Sędzia Czubieniak odwołała się od wyroku Izby Dyscyplinarnej.

     

    Stanowisko HFPC

    Helsińska Fundacja Praw Człowieka zaznaczyła w swoim wystąpieniu m.in., że:

    Skuteczność systemów o charakterze represyjnym, w tym systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej, zależna jest od możliwości egzekwowania ich orzeczeń, a także skutków, jakie wywierają w płaszczyźnie prewencji generalnej i indywidualnej. Tylko sąd odznaczający się pełną niezależnością daje szansę na prowadzenie postępowania w sposób rzetelny, z poszanowaniem prawa jednostki do sądu.

     

    Postępowanie dyscyplinarne nie może służyć ocenie orzeczeń wydawanych przez niezależnych sędziów. Jeżeli jednak taka ocena zostałaby podjęta, należy przeprowadzić ją z uwzględnieniem standardów międzynarodowych dotyczących stosowania tymczasowego aresztowania oraz dostępu do adwokata.

     

    Postępowanie dyscyplinarne nie powinno być wszczynane z tego powodu, że sędzia dokonała proeuropejskiej wykładni przepisów w oparciu o przyjętą już Dyrektywę oraz istniejące standardy międzynarodowe.

     

    Niezapewnienie prawa dostępu do adwokata osobie podejrzanej, co do której w sposób ewidentny możemy stwierdzić, że zachodzą przesłanki obrony obligatoryjnej, stanowić może poważne naruszenie obowiązujących standardów.

     

     

     

    HFPC

     

  • Na polecenie prokuratora Prokuratury Regionalnej w Szczecinie funkcjonariusze CBA zatrzymali dwie osoby, które działały na szkodę Klubu Piłki Siatkowej Chemik Police S.A. w Policach. Zatrzymani to radca prawny, która w przeszłości pełniła funkcję prezesa klubu sportowego „Chemik Police”, była też radną do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego oraz były dziennikarz związany w przeszłości z jedną ze stacji telewizyjnych, prowadzący działalność gospodarczą

     

    Przywłaszczyli pieniądze klubu sportowego posługując się nierzetelnymi fakturami

    Zatrzymani, działając w porozumieniu ze sobą na szkodę Klubu Piłki Siatkowej Chemik Police S.A., przywłaszczyli w 2015 r. kwotę 184.500 zł. Czynili to zawierając fikcyjne umowy ze świadomością, że nie zostaną one nigdy wykonane. Chodziło o rzekome usługi polegające na przygotowaniu analiz meczów czy z zakresu marketingu i public relations.

    Na podstawie wystawionych faktur klub sportowy wypłacał pieniądze na rzecz podmiotu gospodarczego, pomimo że nie wykonał on usług wskazanych w fakturach na rzecz klubu.

     

    Działalność wyborcza finansowana z przywłaszczonych pieniędzy

     

    Część z przywłaszczonych pieniędzy przeznaczona została na finansowanie kampanii wyborczej kandydata na posła do Sejmu RP w 2015 r.

     

    Po zakończeniu przez prokuratora czynności z osobami zatrzymanymi zostanie podjęta decyzja w przedmiocie środków zapobiegawczych.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

  • Na 70 tys. złotych oszukała klientów banku nieuczciwa pracownica, którą namierzyli policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu z tyskiej komendy

     

    Policjanci Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Tychach ustalili, że w jednym z banków dochodzi do nieprawidłowości. Analiza zabezpieczonych materiałów dotyczących m.in. dokonanych transakcji pozwoliła mundurowym na zatrzymanie w ubiegłym tygodniu jednej z pracownic banku.

    Policjanci udowodnili 30-latce, że od 2015 roku dokonała szeregu transakcji oraz wypłat gotówki z rachunków klientów. Ze wstępnych szacunków wynika, że kobieta ukradła w ten sposób 70 tys. złotych, ale według śledczych ostateczna kwota może być znacznie wyższa. Podejrzana usłyszała zarzuty kradzieży, za co grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.

    Decyzją prokuratora, do czasu rozpoczęcia procesu w sądzie, została objęta policyjnym dozorem.

     

     

     

    Policja

  • Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze ma przeprosić przedsiębiorcę, który znalazł się na upublicznionej przez nie w 2016 r. tzw. "warszawskiej mapie reprywatyzacji". Sąd uznał, że MJN przypisało mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyłudzającej nieruchomości - co naruszyło jego dobra osobiste. Skargę kasacyjną na korzyść Stowarzyszenia wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich

     

    - Przez wydanie skarżonego orzeczenia doszło do naruszenia konstytucyjnych wolności albo praw człowieka i obywatela, a konkretnie art. 54 ust. 1 Konstytucji RP, a więc gwarantowanego przez ustawę zasadniczą prawa do rozpowszechniania informacji oraz wolności słowa – napisał Adam Bodnar w skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Naruszony został także art. 10 europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

    W ocenie Rzecznika w tej sprawie nie ma podstaw do ingerencji w wolność słowa. Stowarzyszenie prawidłowo bowiem wypełniło swe statutowe zadania - poinformowało opinię pubiczną o sprawach wzbudzających publiczne zainteresowanie. A chodziło o jedną z największych afer w Polsce, związanych z reprywatyzacją nieruchomości w ostatnich dekadach.

     

    Historia sprawy

    We wrześniu 2016 r. Stowarzyszenie - nagłaśniające ujawniony wówczas proceder nielegalnego przejmowania nieruchomości w stolicy - upubliczniło na swej stronie tzw. „warszawską mapę reprywatyzacji”. Było na niej 30 osób wymienionych z imienia i nazwiska wraz z wizerunkami. Mapę przedstawiającą kulisy „dzikiej reprywatyzacji” zaprezentowano też na konferencji prasowej MJN. Wypowiadał się na niej m.in. ówczesny przewodniczący MJN Jan Śpiewak.

     

    Powód złożył do sądu pozew wobec MJN i Jana Śpiewaka o naruszenie swych dóbr osobistych - dobrego imienia, czci, godności i renomy jako przedsiębiorcy oraz ujawnienie wizerunku. Uznał, że został pomówiony o udział w ”dzikiej reprywatyzacji” i o przestępstwa. Pozwani replikowali m.in., że nie działali bezprawnie, lecz w interesie publicznym, a wobec powoda jako osoby publicznej granice krytyki są szersze.

     

    Sąd okręgowy w 2017 r. uznał powództwo jedynie w zakresie naruszenia prawa powoda do ochrony wizerunku. Po jego apelacji sąd apelacyjny zmienił jednak ten wyrok. W marcu 2019 r. nakazał Stowarzyszeniu przeprosiny powoda za nieprawdziwe informacje sugerujące, że brał on udział w „dzikiej reprywatyzacji”. Nakazał też MJN wpłatę 10 tys. zł na cel społeczny. Sąd oddalił zaś apelację powoda wobec Jana Śpiewaka.

     

    Argumenty RPO

    Od wyroku II instancji skargę kasacyjną złożył Rzecznik Praw Obywatelskich. Wniósł by Izba Cywilna SN oddaliła apelację powoda albo też zwróciła sprawę sądowi odwoławczemu.

     

    Rzecznik argumentuje m.in. że:

    pozwany w żadnej wypowiedzi nie przypisał wyraźnie powodowi udziału w „dzikiej reprywatyzacji” i w zorganizowanej grupie przestępczej, co doprowadziło do błędnego uznania naruszenia dóbr osobistych;

    sąd odesłał zaś do „mapy reprywatyzacji warszawskiej”, w której - jak sąd sam stwierdził - nie doszukał się naruszenia dóbr osobistych powoda;

    sąd błędnie uznał, że przeciętny odbiorca, oglądając w internecie „mapę reprywatyzacji”, nie zapoznawał się z oświadczeniem na głównej stronie MJN, w którym wyraźnie zaznaczono, że Stowarzyszenie nie przypisuje nikomu winy czy odpowiedzialności. A to powinno zwalniać od odpowiedzialności cywilnej;

    inną przesłanką jej braku jest działanie w społecznie uzasadnionym interesie. Wyraża się on w zasadzie jawności życia publicznego i prawa obywateli do informacji o szczegółach reprywatyzowania nieruchomości warszawskich – sprawy dotyczącej bezpośrednio bądź pośrednio setek tysięcy ludzi;

    sąd powinien był zbadać, czy MJN działało w dobrej wierze, czyli miało rozsądne powody do przyjęcia, że ujawniona informacja była prawdziwa i czy dochowało należytej staranności, zwłaszcza że chodziło o działalność powoda jako osoby publicznej w kwestii społecznie istotnej;

    sąd nie rozważył, że Stowarzyszenie działało jako organizacja obywateli, inicjująca publiczną debatę w sprawach społecznie ważkich (tzw. watchdog), która korzysta ze szczególnej ochrony wolności wypowiedzi;

    sąd pominął szerszy kontekst działania tych organizacji, odbierając tym samym MJN dostęp do europejskich standardów ochrony przysługujących w takiej sytuacji. Ma to szczególne znaczenie w aspekcie procesów wytaczanych organizacjom i aktywistom w celu powstrzymywania przed wykonywaniem ich statutowych funkcji;

    orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w tym kontekście poszerza granice wolności wypowiedzi, czego konsekwencją jest odejście od tzw. testu prawdy i fałszu;

    sąd niewłaściwie zasądził pieniądze na cel społeczny, gdyż powód nie dowiódł ani swej krzywdy, ani zawinionego działania Stowarzyszenia;

    sankcje finansowe były nadmierne (postępowanie sądowe kosztowało MJN ok. 1/3 wysokości rocznych wypływów z darowizn i składek wskazanych w bilansie za 2018 r.).

     

     

     

    RPO

     

  • 13 organizacji pozarządowych przedstawiło analizę określającą skutki wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 listopada 2019 r. dotyczącego statusu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa

     

    Zwróciły w nim uwagę na to, że TSUE przesądził, że proces powoływania sędziów musi spełniać wymogi skutecznej ochrony sądowej. Wskazał, że wszystkie polskie sądy, jako sądy unijne, muszą odpowiadać standardom określonym w wyroku.

     

    Finalną ocenę, czy tak jest, Trybunał pozostawił jednak sądom krajowym. Zwrócił jednak uwagę na szereg okoliczności, które powinny być wzięte pod uwagę, przez sąd dokonujący takiej oceny. Ocena taka powinna uwzględniać wszystkie istotne okoliczności faktyczne i prawne. Wskazał ponadto na zagadnienia, które będą musiały być wzięte pod uwagę, w realiach konkretnej sprawy, w której zadano pytanie prejudycjalne.

     

    Wśród nich wymienił m.in. nieprawidłowości w zakresie powoływania członków KRS, upolitycznienie części z nich oraz brak skutecznej kontroli sądowej decyzji wydawanych przez KRS. W zakresie Izby Dyscyplinarnej podniósł zaś kwestię jej autonomii organizacyjnej, czy jej wyłączną właściwość do rozpoznawania spraw dotyczących przymusowego przeniesienia sędziego w stan spoczynku.

     

    We wspólnym stanowisku organizacje pozarządowe zwracają uwagę, że wyrok TSUE otwiera polskim sądom drogę do weryfikowania niezależności innych sądów, nie tylko Izby Dyscyplinarnej. Wzywają, wszystkich aktorów uczestniczących w polskim wymiarze sprawiedliwości o rozważenie powstrzymania się od działania, jeśli działanie to mogłoby narazić bezpieczeństwo prawne, czy prawo jednostki do sądu.

     

    Wskazują ponadto na to, że wykonanie tego orzeczenia stanowi obowiązek wszystkich władz Rzeczpospolitej Polskiej. W ich ocenie, wyrok ten powinien być wykonany niezwłocznie, z pełnym poszanowaniem praw obywateli, którzy pokładali zaufanie w polskim wymiarze sprawiedliwości. Niewykonanie wyroku, ich zdaniem, przyczyni się do pogłębiania chaosu prawnego i skutkować będzie nieuznawaniem orzeczeń polskich sądów przez sądy innych państw członkowskich UE.

     

     

     

    HFPC

     

  • W 2004 r. Polacy zdecydowali, że staniemy się częścią Unii Europejskiej, której celem jest m. in. zapewnienie bezpieczeństwa prawnego w Europie. Taką decyzję podjął w referendum naród

     

    Dzisiaj najwyższy organ sądowniczy tej struktury – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok, który jest odpowiedzią na skierowane do niego przez Sąd Najwyższy pytania. Z odpowiedzi tej wynika, że Trybunał zaakceptował dokonywanie kontroli zgodności przepisów dotyczących ustroju sądów z prawem Unii Europejskiej.

     

    Uznał zatem, że także ta materia nie jest wyłącznie wewnętrznym problemem polskim. Trybunał podzielił zastrzeżenia SN i przesądził, że podnoszone w pytaniach SN kwestie niezależności nowej Izby Dyscyplinarnej, a także bezstronności Krajowej Rady Sądownictwa rozpatrzone być powinny przez sąd odsyłający, czyli Sąd Najwyższy, wskazał także warunki jakie musi spełniać niezależny sąd.

     

    Taka wykładnia prawa Unii Europejskiej jest jednak wiążąca nie tylko dla sądu odsyłającego, ale obowiązuje wszystkie sądy i inne organy państwa, przy czym może się okazać konieczne odstąpienie od stosowania przez nie przepisów prawa krajowego. Wysoce prawdopodobne jest, że wskazane w pytaniach zagadnienia staną się przedmiotem rozważań i orzeczeń sądów powszechnych i administracyjnych.

     

    Sąd pytający zobowiązany został przez TSUE do rozstrzygnięcia, czy Izba Dyscyplinarna jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, zważywszy na sposób jej powołania. Wydanie stosownych orzeczeń przez Sąd Najwyższy będzie dokonywane bez zbędnej zwłoki, wymaga jednak czasu. W celu zapobieżenia pojawieniu się stanu niepewności prawnej, czy wręcz chaosu prawnego, Rząd, Sejm i Senat powinny podjąć działania ustawodawcze w celu usunięcia wadliwości prawnych, których zaistnienie zostało dzisiaj potwierdzone w wymienionym zakresie.

     

    Wymaga tego stan praworządności w Polsce, którego stabilność, na skutek wprowadzonych zmian, uznać trzeba za od dłuższego czasu zachwianą. Należy wypracować rozwiązania, które rozpoczną proces odbudowy zaufania do Krajowej Rady Sądownictwa i sądów z Sądem Najwyższym na czele. Trzeba to uczynić ze względu na dobro Polski widziane z perspektywy wewnętrznej i międzynarodowej.

     

     

     

    Prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf

  • 24 października br. Sąd Najwyższy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oddalił skargę kasacyjną przedsiębiorcy w sprawie dotyczącej nadużywania pozycji dominującej na rynku grupowych ubezpieczeń pracowniczych na życie

     

    Sąd Najwyższy wskazał, że miał na względzie wyrok TSUE z dnia 3 kwietnia 2019 r., wydany na skutek zadanego w niniejszej sprawie pytania prawnego, w którym stwierdzono, że wyrażoną w art. 50 ogłoszonej w dniu 7 grudnia 2000 r. w Nicei Karty praw podstawowych Unii Europejskiej zasadę ne bis in idem należy interpretować w ten sposób, że nie sprzeciwia się ona temu, aby krajowy organ ochrony konkurencji nałożył na przedsiębiorstwo, w ramach jednej i tej samej decyzji, dwie grzywny - jedną za naruszenie krajowego prawa konkurencji, a drugą - za naruszenie art. 82 WE.

     

    Zdaniem Sądu Najwyższego utrudnianie rozwiązania zawieranych przez przedsiębiorcę umów ubezpieczenia uniemożliwiało konkurentom wejście na rynek tych ubezpieczeń, co czyniło zasadną decyzję w sprawie nałożenia kary. Jednocześnie Sąd Najwyższy przypomniał, że w jego kognicji pozostaje jedynie kontrola poprawności argumentacji dotyczącej wysokości nałożonej kary, a nie ocena dyrektyw wymiaru kary.

     

     

     

    Sąd Najwyższy

  • 19 listopada 2019 r. Sąd Najwyższy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oddalił skargę kasacyjną Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2018 r., uchylającego decyzję Prezesa UOKiK z 2014 r., która uznała za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów zaniechanie podawania przez przedsiębiorcę informacji o kosztach po każdej czynności w grach na telefon komórkowy związanych z korzystaniem w trakcie gry dodatkowych opcji płatnych

     

    Powód jest przedsiębiorcą, świadczącym między innymi usługi z zakresu udostępniania abonentom gier na telefon komórkowy. Podstawowa wersja gry może zostać ściągnięta bezpłatnie, natomiast korzystanie z dodatkowych funkcjonalności ułatwiających rozgrywkę uzależnione jest od wysłania wiadomości SMS na numer specjalny o podwyższonej płatności.

    Jak ustalił Prezes UOKiK, w razie wybrania przez abonenta przycisku „Zawsze OK”, powód ograniczał się do jednokrotnego poinformowania o kosztach dodatkowych usług, natomiast nie informował już w trakcie rozgrywki o kosztach korzystania z poszczególnych opcji płatnych. Przed skorzystaniem z dodatkowej opcji płatnej konsument otrzymywał jedynie komunikat z prośbą o potwierdzenie wyboru, bez powtórnej informacji o koszcie z tym związanym.

    Dodatkowo powód informował konsumenta o przekroczeniu dziennego lub miesięcznego limitu wydatków (31 złotych w skali doby oraz 200 zł w skali miesiąca).

     

    Sąd Najwyższy stwierdził, że należy rozróżnić pomiędzy informacjami istotnymi dla konsumenta, których pominięcie może zostać uznane za nieuczciwą praktykę rynkową, a informacjami nieistotnymi, które nie są mu niezbędne do podjęcia decyzji o zawarciu umowy (art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym).

     

    W sytuacji, gdy przedsiębiorca uprzedza konsumenta o kosztach poszczególnych opcji dodatkowych, a także na bieżąco informuje go o przekroczeniu rozsądnie określonych limitów dobowych i miesięcznych, brak jest podstaw do uznania, że ma on również obowiązek informować o koszcie każdego poszczególnego SMS-a, jaki konsument wysyła w trakcie rozgrywki. Taki obowiązek nie wynika w szczególności z klauzuli dobrych obyczajów zawartej w art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, na którą powołał się pozwany w swojej decyzji oraz w skardze kasacyjnej.

     

     

     

    Sąd Najwyższy

  • Katowiccy policjanci zatrzymali 4 mężczyzn podejrzanych o oszustwa kapitałowe dokonywane na rynku akcji spółek. W toku prowadzonego od 3 lat śledztwa, policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą katowickiej komendy ustalili, iż dokumentacja dotycząca oferowania nabycia akcji pewnych spółek była nierzetelna

     

    W okresie od 27 stycznia 2012 roku do 21 października 2013 roku w celu osiągnięcia korzyści majątkowej celowo wprowadzano w błąd akcjonariuszy, czym doprowadzono ich do niekorzystnego rozporządzania mieniem. Wprowadzano w błąd akcjonariuszy nabywających akcje, co do sytuacji finansowej oferenta, co miało istotny wpływ na podjęcie decyzji o nabyciu akcji.

    Podejrzane w sprawie osoby były, w różnych okresach, członkami zarządu spółek, których akcje oferowano. Wartość wyłudzonego mienia oszacowano na niemal ćwierć miliona złotych. Policjanci Komendy Miejskiej Policji w Katowicach przy wsparciu funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach na terenie Wrocławia zatrzymali trzech z podejrzanych mężczyzn.

     

    Czwarty, który przebywał za granicami Polski, został zatrzymany tuż po wylądowaniu samolotu na warszawskim lotnisku. Wsparcia katowickim policjantom udzielili funkcjonariusze Straży Granicznej. Zatrzymani zostali przewiezieni do katowickiej komendy i osadzeni w policyjnym areszcie. Podejrzanym prokurator ogłosił zarzuty popełnienia przestępstw oszustw kapitałowych dotyczących mienia znacznej wartości. Są to czyny kwalifikowane z art. 286 § 1 kk, 294 §1 kk i art. 311 kk, za które grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

     

    W celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania prokurator zastosował wobec podejrzanych środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego, poręczenia majątkowego w kwotach od 20 tys. zł do 250 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju, połączony z obowiązkiem zatrzymania paszportu. Śledztwo ma charakter rozwojowy i prowadzone są dalsze czynności zmierzające do wyjaśnienia wszelkich okoliczności związanych z przestępczym procederem.

     

     

     

    KG Policji

  • Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych otrzymał zgłoszenie dotyczące naruszenia ochrony danych osobowych od Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Urząd przeprowadzi czynności kontrolne

     

    Sprawa dotyczy kradzieży komputera przenośnego użytkowanego przez jednego z pracowników SGGW. Na dysku tego komputera znajdowały się dane osobowe przetwarzane w trakcie postępowań rekrutacyjnych w ostatnich latach na studia w SGGW, takie jak dane identyfikacyjne - imię, nazwisko, nazwisko rodowe, imiona rodziców, pesel, płeć, narodowość, obywatelstwo, adres zamieszkania, seria i numer dowodu/paszportu, ukończona szkoła średnia, miejscowość szkoły średniej, nr telefonu komórkowego i stacjonarnego, rok ukończenia szkoły średniej, czy wyniki uzyskane na egzaminie maturalnym.

     

    Prezes UODO podjął czynności kontrolne, mające na celu ustalić, czy przetwarzanie danych w SGGW odbywa się zgodnie z RODO

     

    Warto przy tej okazji podkreślić, że do Prezesa UODO należy zgłaszać naruszenia, nie później niż w ciągu 72 godzin od jego stwierdzenia. Ma to miejsce w przypadku, w którym istnieje prawdopodobieństwo (wyższe niż małe) naruszenia praw i wolności osób, których dane dotyczą.

    Chodzi tu np. o sytuacje, w których zdarzenie może prowadzić do kradzieży tożsamości, straty finansowej czy też naruszenia tajemnic prawnie chronionych. Jeżeli natomiast istnieje wysokie ryzyko, że wystąpią niekorzystne skutki naruszenia dla osób, których dane dotyczą, wówczas RODO wymaga, aby oprócz organu ds. ochrony danych, administrator o sytuacji poinformował również te osoby.

     

    Celem zgłaszania naruszeń Prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych jest m.in. dokonanie przez organ nadzorczy oceny, czy administrator prawidłowo wypełnił m.in. obowiązek zawiadomienia o naruszeniu osób, których dane dotyczą, o ile faktycznie wystąpiła sytuacja, w której ma obowiązek to zrobić.

     

    W przypadku poważnych naruszeń bardzo ważny jest czas reakcji. Dlatego, gdyby okazało się np. że administrator powinien powiadomić nie tylko Prezesa UODO, ale także osoby, których dotyczy dane zdarzenie, a tego nie zrobił, wówczas można szybko wskazać mu taką konieczność. Bardzo ważne jest bowiem, by osoby, których dane zostały np. ujawnione czy skradzione albo w inny sposób naruszone, mogły po takim powiadomieniu jak najszybciej same podjąć działania, które zabezpieczą je przed kolejnymi zagrożeniami.

     

    Każda osoba, która uzna, że jej dane osobowe są przetwarzane niezgodnie z prawem może złożyć skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Co więcej, art. 79 RODO daje jej także prawo, niezależnie od złożenia skargi do Prezesa UODO, do ochrony swoich praw przed sądem cywilnym. Zgodnie zaś z art. 82 RODO jeżeli poniosła ona szkodę majątkową lub niemajątkową, ma także prawo uzyskać od administratora odszkodowanie.

     

     

     

    UODO

  • Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego z Białegostoku zatrzymali w województwie łódzkim trzy osoby działające w ramach zorganizowanej grupy przestępczej wyłudzającej VAT

     

    Wskazana kwota stanowiła wartość podatku VAT wynikającą z wystawionych uprzednio przez innych członków grupy fałszywych faktur na kwotę prawie pół miliarda złotych, a dokumentujących fikcyjny obrót setkami tysięcy telefonów komórkowych.

     

    W wyniku działań prokuratury oraz CBA nie doszło do uszczuplenia po stronie Skarbu Państwa, środki te pozostały w budżecie.

     

    Zatrzymane osoby zostały przewiezione do siedziby Prokuratury Krajowej w Białymstoku gdzie usłyszały zarzuty m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej.

     

    Śledztwo ma swój początek w maju 2017 r. Wówczas to w wyniku podjętych działań zatrzymano 3 osoby związane z wystawieniem fikcyjnych faktur na ponad 300 tysięcy telefonów komórkowych. Ostatnie zatrzymania miały zaś miejsce we wrześniu br., wówczas to zatrzymano szefa grupy przestępczej i jedocześnie głównego organizatora przestępczego procederu. W stosunku do tej osoby Sąd Rejonowy w Białymstoku zastosował tymczasowy areszt.

     

     

     

    CBA

  • Napisane hermetycznym językiem, niezrozumiałe dla osób bez wykształcenia prawniczego, niespełniające wymogów prawa europejskiego. Tak RPO ocenia ministerialne projekty wzorów pouczeń o uprawnieniach i obowiązkach podejrzanego, pokrzywdzonego oraz świadka w sprawach karnychNie wskazują one, kto, kiedy, jak i gdzie składa określone pismo procesowe i jakie uprawnienie w ten sposób realizuje

     

    Minister Sprawiedliwości przesłał Rzecznikowi Praw Obywatelskich do zaopiniowania projekty rozporządzeń w sprawie określenia wzorów pouczeń o uprawnieniach i obowiązkach tych grup w postępowaniu karnym.

     

    - Wzory nie wskazują, kto, kiedy, jak i gdzie składa określone pismo procesowe lub dokonuje danej czynności prawnej oraz jakie uprawnienie w ten sposób realizuje – ocenia Adam Bodnar.

     

    Nie stanowią one skutecznego środka ochrony praw uczestników postępowania. Osoba niemająca wykształcenia prawniczego nie dowie się z nich o swej sytuacji prawnej i o możliwościach podjęcia działań bez konieczności skorzystania z pomocy profesjonalnego prawnika.

     

    Wbrew uzasadnieniu projektów język wzorów pouczeń nie jest prosty i przystępny. Pouczenia nie zwracają się ku obywatelowi jako odbiorcy komunikatu. To suchy opis praw, z którego osoba nieposiadająca wykształcenia prawniczego nie jest w stanie wiele wyczytać.

     

    Pouczenia dla podejrzanego i pokrzywdzonego nie spełniają wymogów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/13/UE z 22 maja 2012 r. w sprawie prawa do informacji w postępowaniu karnym oraz dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/29/UE z 25 października 2012 r. ustanawiającej normy minimalne w zakresie praw, wsparcia i ochrony ofiar przestępstw.

     

    Według obu dyrektyw informacje powinny być udzielane prostym i przystępnym językiem, z uwzględnieniem szczególnych potrzeb osób podejrzanych, oskarżonych i pokrzywdzonych.

     

    Pouczenia dla podejrzanego

    Zabrakło informacji, że prawo do pomocy adwokata lub radcy prawnego przysługuje podejrzanemu już od pierwszej chwili zatrzymania. A stanowi o tym dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2013/48/UE z 22 października 2013 r. w sprawie prawa dostępu do adwokata w postępowaniu karnym i w postępowaniu dotyczącym europejskiego nakazu aresztowania oraz w sprawie prawa do poinformowania osoby trzeciej o pozbawieniu wolności i prawa do porozumiewania się z osobami trzecimi i organami konsularnymi w czasie pozbawienia wolności.

     

    Dyrektywa ta powinna była zostać wprowadzona do polskiego prawa do 2016 r. Resort sprawiedliwości uznał jednak, że polskie przepisy są z nią zgodne, a żadne zmiany nie są potrzebne. Tymczasem Komitet ONZ Przeciwko Torturom wskazał niedawno, że Polska powinna zapewnić zgodność swego prawa i praktyki z tą dyrektywą.

     

    W pouczeniu jednym ciągiem zawiadamia się podejrzanego zarówno o prawie do składania wyjaśnień, jak o prawie do odmowy składania wyjaśnień lub odmowy odpowiedzi na pytania, bez konieczności podania przyczyn. Oba te prawa powinno się wyszczególnić w osobnych punktach.

     

    Równie nieczytelne jest określenie prawa do korzystania z obrońcy. Wskazano możliwość skorzystania z pomocy obrońcy wybranego przez siebie, jak i z obrońcy z urzędu. Są to jednak dwa zupełnie różne uprawnienia.

    Wskazanie zaś, że o obrońcę z urzędu można się ubiegać w terminie 7 dni od złożenia aktu oskarżenia może wprowadzać w błąd. Zgodnie bowiem z dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1919 z 26 października 2016 r. w sprawie pomocy prawnej z urzędu dla podejrzanych i oskarżonych w postępowaniu karnym oraz dla osób, których dotyczy wniosek w postępowaniu dotyczącym europejskiego nakazu aresztowania, prawo do żądania obrońcy z urzędu przysługuje już w momencie pozbawienia wolności. Dyrektywa ta wymaga, aby pomoc obrońcy z urzędu była zapewniona bez zbędnej zwłoki, najpóźniej przed przesłuchaniem przez policję, inny organ ścigania lub organ sądowy.

     

    Pouczenia dla pokrzywdzonego

    Analiza wzoru pouczenia dla pokrzywdzonego prowadzi do wniosku, że nie realizuje ono obowiązku informacyjnego wynikającego z dyrektywy 2012/29.

    Wskazuje ona: ”Przy pierwszym kontakcie z właściwym organem powinny zostać przekazane informacje o zwrocie kosztów, np. w formie ulotki informującej o podstawowych warunkach zwrotu kosztów”. Wzór pouczenia ogranicza się zaś do zdania: „W zależności od wyniku procesu kosztami wynajęcia pełnomocnika może zostać obciążony oskarżony”. Nie wynika z tego, kto, kiedy, jak i gdzie składa dane pismo, by dostać zwrot kosztów.

     

    Według dyrektywy „przekazywane informacje powinny być wystarczająco szczegółowe, by zagwarantować traktowanie ofiar z szacunkiem oraz umożliwić im podejmowanie świadomych decyzji co do udziału w postępowaniu. W tym kontekście szczególnie istotne znaczenie mają informacje umożliwiające ofierze poznanie aktualnego stanu postępowania. Dotyczy to również informacji pozwalających ofierze na podjęcie decyzji dotyczącej zaskarżenia decyzji o odmowie ścigania”. Tymczasem wzór nie podaje konsekwencji nieskorzystania przez pokrzywdzonego z uprawnień i niezłożenia pism procesowych w wyznaczonych terminach.

     

    Dyrektywa wskazuje, że „należy uznać, że prawo ofiar do bycia wysłuchanym zostało zapewnione, gdy ofiary mają możliwość złożenia oświadczeń lub wyjaśnień na piśmie”. Na takie uprawnienie nie wskazuje wzór pouczenia.

     

    Zgodnie z dyrektywą „należy udostępnić środki chroniące bezpieczeństwo i godność ofiar oraz członków ich rodzin przed wtórną lub ponowną wiktymizacją, zastraszaniem oraz odwetem, takie jak środki tymczasowe, nakazy ochrony bądź sądowe zakazy lub nakazy powstrzymywania się od określonych czynności” oraz że „ofiarom, które zostały uznane za narażone na ponowną i wtórną wiktymizację, zastraszanie oraz odwet, należy zaoferować odpowiednie środki, by chronić je podczas postępowania karnego”. Pouczenie nie zawiera jakichkolwiek informacji o środkach zapobiegawczych dla ochrony praw osoby pokrzywdzonej.

     

    Pouczenia dla świadka

    Informacja, że świadek może być wezwany telefonicznie lub w inny sposób, dosłownie powtarza artykuł Kodeksu postępowania karnego. Celowe byłoby jednak podanie przykładowych innych sposobów.

     

    Co do możliwości dochodzenia zwrotu kosztów podróży konieczne jest wskazanie, w jakiej formie świadek może tego dochodzić i jaki ma termin na złożenie takiego wniosku (a to zaledwie 3 dni). Brak odpowiedniego pouczenia może prowadzić do niedotrzymania tego terminu, a tym samym do utraty prawa do zwrotu kosztów. Ponadto projekt milczy o możliwości dochodzenia zwrotu kosztów podróży także przez osobę towarzyszącą świadkowi.

     

    Obecnie przepisy dopuszczają jedynie pomoc psychologiczną dla świadków i osób im najbliższych. Po noweli z 12 lipca 2017 r. Prawa o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw, nie ma już w nich mowy o pomocy prawnej dla świadków. Umieszczanie zatem w pouczeniu informacji, że pomoc prawna finansowana z Funduszu Sprawiedliwości jest dostępna, należy uznać za wprowadzenie w błąd.

     

    Adam Bondar zwrócił się do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry by poinformował go o zakresie i sposobie uwzględnienia tych uwag.

     

     

     

    RPO

     

  • Dziś wystartował drugi etap społecznej kampanii informacyjnej Oczarowani. Ma ona na celu zwrócenie uwagi na ryzyka związane z inwestowaniem w zakup tzw. condohoteli/aparthoteli. Kampania Oczarowani została przygotowana wspólnie przez: Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju

     

    W poniedziałek, 18 listopada br. wystartował drugi etap społecznej kampanii informacyjnej mającej na celu zwrócenie uwagi na ryzyka związane z inwestowaniem w zakup tzw. condohoteli/aparthoteli. KampaniaOczarowani została przygotowana wspólnie przez: Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju.

     

    Nazwa kampanii Oczarowani jest nieprzypadkowa. Określa ona szeroką grupę nieprofesjonalnych inwestorów, jak również konsumentów - osoby poszukujące atrakcyjnych możliwości inwestycyjnych, nieposiadające jednocześnie niezbędnej wiedzy lub doświadczenia do właściwej oceny dostępnych ofert. Brak świadomości wielu ryzyk sprawia, że takie osoby mogą one łatwo zostać „oczarowane” możliwościami uzyskania szybkich
    i wysokich profitów.

     

    Inwestowanie w condohotele/aparthotele, czyli głównie apartamenty, pokoje na wynajem krótkoterminowy, oferowane jest coraz intensywniej i z wykorzystaniem różnorodnych form komunikacji. Komunikaty marketingowe, które promują inwestycje w condohotele/aparthotele, często zawierają informacje o bezpieczeństwie lokaty oraz gwarancji osiągnięcia 7 czy nawet 10 procent zysków w skali roku przez kilka, a nawet w perspektywie 10 lat.

     

    Przedstawione tam obietnice zysku niejednokrotnie prezentowane są ogólnie, przy wykorzystaniu atrakcyjnej szaty graficznej. Mogą nie uwzględniać jednak przy tym m.in. konieczności poniesienia kosztów wynikających z posiadania nieruchomości, opłacania stosownych podatków, finansowania remontów czy też braku wpływów ze względu na sezonowość najmu lub zwiększoną konkurencję w pobliżu. Inwestorzy decydujący się na zakup tego typu nieruchomości mogą posiłkować się kredytami, co dodatkowo naraża ich na ryzyko finansowe.

    Może się bowiem okazać, że inwestycja nie tylko nie przyniesie zysków, ale będzie obciążeniem ze względu na konieczność spłaty odsetek kredytu i ponoszenie wydatków na utrzymanie nieruchomości. Niezmienne również pozostaje ryzyko nieukończenia inwestycji lub jej zrealizowanie w sposób budzący zastrzeżenia prawne.

     

    Dostrzegając rosnące zainteresowanie inwestycjami w tzw. condohotele/aparthotele, trzy instytucje publiczne współtworzące kampanię zdecydowały się rozszerzyć skalę i zasięg działań informacyjnych. Opublikowane 26 września br. komunikaty UKNF i UOKiK spotkały się z pozytywnym odbiorem, a działania urzędów były szeroko komentowane. Wobec zwiększonego zainteresowania inwestowaniem wcondohotele/aparthotele UKNF, UOKiK
    i MIiR zdecydowały się zwiększyć aktywność upowszechniania wśród obywateli wiedzy o istniejących ryzykach związanych z tymi inwestycjami. W tym celu kolejny etap kampanii wykorzystuje najważniejsze środki masowego przekazu.

     

    W pierwszej kolejności, bazując na posiadanym doświadczeniu, stworzono dedykowaną inwestorom stronę internetową w domenie oczarowani.pl. Umieszczono na niej katalog najistotniejszych wytycznych, które pomogą nieprofesjonalnym uczestnikom obrotu uzyskać większą wiedzę o czynnikach, które należy wziąć pod uwagę w planowanej inwestycji. Strona internetowa oczarowani.pl zawiera bazę wskazówek i pytań, na które należy znaleźć odpowiedź przed finalizacją zakupu w sferze tzw. condohoteli/aparthoteli. Ich syntetyczny wyciąg przygotowano również w formie jednego pliku, który może stanowić przydatny materiał do rozmowy z osobą oferującą takie inwestycje.

     

     

     

    UOKiK

     

  • W najbliższy wtorek ma się rozpocząć pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zniesieniu limitu składek na ZUS. W liście do marszałek Sejmu Elżbiety Witek oraz posłów Konfederacja Lewiatan wyraża stanowczy sprzeciw wobec procedowania tak ważnej zmiany w trybie poselskim, z pominięciem konsultacji społecznych, przy braku rzetelnej oceny skutków regulacji. Pracodawcy apelują o odrzucenie projektu ustawy, co umożliwi podjęcie rzeczowej dyskusji nad rozwiązaniami w systemie ubezpieczeń społecznych

     

    Za utrzymaniem limitu opowiedziało się 65 organizacji przedsiębiorców i pracodawców już na etapie opiniowania projektu budżetu państwa na 2020 rok, w którym rząd założył jego zniesienie i zapowiedział, że ostateczne decyzje w tej sprawie podejmie Sejm - czytamy w liście.Zdaniem pracodawców zniesienie tzw. limitu 30-krotności będzie kolejną dużą barierą, która negatywnie wpłynie na naszą gospodarkę.

    Co bolesne i niezrozumiałe, będzie to bariera, którą stworzymy sobie sami. Ograniczenie rocznej podstawy wymiaru składek na ZUS dotknie ok. 350 tys. pracowników, głównie specjalistów i ekspertów zatrudnionych w branżach nowych technologii. Ich wynagrodzenia się zmniejszą, a koszty zatrudnienia wzrosną.

     

    Zmniejszy się atrakcyjność tworzenia w naszym kraju miejsc pracy wysokiej jakości i dobrze wynagradzanych. Będzie nam trudniej rywalizować o takie stanowiska z innymi krajami. Zniesienie limitu oznacza skokowy wzrost kosztów pracy, który negatywnie wpłynie na rozwijanie działalności gospodarczej w Polsce.

     

    - Zgłoszenie projektu ustawy na 44 dni przed końcem roku z możliwością jej uchwalenia na kilka dni przed planowanym wejściem w życie stanowi rażące pogwałcenie zasady pewności stanowionego prawa. Firmy nie mogą weryfikować swoich rocznych budżetów z dnia na dzień, a zmiana warunków prowadzenia działalności może spowodować nieopłacalność wielu podjętych przedsięwzięć gospodarczych - uważa Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.

     

    W tej sprawie jednym głosem wypowiadają się zarówno organizacje pracodawców, jak i związki zawodowe. Chcą one utrzymania górnego limitu podstawy składek na ubezpieczenia społeczne, wskazując na negatywne konsekwencje jego zniesienia dla rynku pracy, gospodarki i systemu ubezpieczeń społecznych.

     

     

     

    Konfederacja Lewiatan

  • W pierwszym miesiącu czwartego kwartału w Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP) przybyło 165 618 pojazdów. Większość to samochody osobowe. W czwartek 31 października zgłoszono ich aż 7105. Reszta to m.in. 199 motocykli, 56 motorowerów i 21 autobusów

     

    Najwięcej zarejestrowanych w październiku pojazdów - 165 041 – będzie jeździło na tablicach zwyczajnych. Z kolei indywidualne (np. te z imieniem) trafiły do właścicieli 374 pojazdów. W ubiegłym miesiącu w bazie CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców) przybyło też 29 samochodów osobowych z tablicami dyplomatycznymi. 174 pojazdy, w tym niemiecki ciągnik rolniczy Lanz Alldog z 1957 r., dostały zabytkowe tablice.

     

    Sa także w bazie wyjątkowe oldtimery.  Ford Phaeton z 1929 r. Nazwa modelu to tak naprawdę rodzaj otwartego nadwozia, bez jakiejkolwiek stałej ochrony pogodowej. Ten model był popularny w latach 1900-1930.

    Kolejny model z tego samego rocznika (1929 r.) to - produkowany do 1939 r. - LR2 francuskiej marki Rosengart.

    I kilka przykładów kultowych staruszków zarejestrowanych w zeszłym miesiącu: Citroen AC4 z 1930 r., rok młodszy Cadillac 370 A, czy motocykl Chief z Indian Company – rocznik 1934.

     

     

    Październikowa aura sprzyjała amatorom jazdy na dwóch kółkach. W ubiegłym miesiącu zarejestrowano w CEPiK 6055 tego typu pojazdów. Dokładnie 4430 motocykli i 1625 motorowerów.

     

    Czas na osobówki. Gdzie w październiku zarejestrowano ich najwięcej?

    W rankingu województw tradycyjnie na podium: mazowieckie (25 126 pojazdów), wielkopolskie (15 070) i śląskie (13 921).

    Co jeszcze możemy powiedzieć o nowo zarejestrowanych maszynach?

    Nasza baza wzbogaciła się o 44 603 samochody, które w tym roku zeszły z produkcyjnej taśmy. Top 3, jeśli chodzi o markę to: Skoda (6131), Toyota (5691) oraz Volkswagen (4296).

     

    51 451 samochodów to auta z Niemiec. Polacy w październiku ściągali wozy przede wszystkim z krajów Unii Europejskiej, ale w naszej bazie znaleźliśmy też pojedyncze auta z Kuwejtu, Libii czy Izraela.

     

    Tradycyjnie większość zarejestrowanych samochodów to benzyniaki. W październiku zarejestrowano ich 83 049. Tych zasilanych olejem napędowym przybyło 46 339 sztuk, a elektrycznych 164.

     

    - Baza CEPiK to nie tylko źródło informacji o wszystkich zarejestrowanych w Polsce pojazdach, ale i podstawa jednych z najpopularniejszych e-usług – uważa minister cyfryzacji Marek Zagórski. 

     

     

     

    Ministerstwo Cyfryzacji

     

  • W sprawach o przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego pokrzywdzony może zgłosić udział w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Przysługują mu wtedy prawa strony postępowania. Może wnosić o przesłuchanie świadków, zadawać im pytania, zgłaszać sądowi własne wnioski. Zabiera też głos na koniec procesu, a od wyroku może się odwołać

     

    Sąd zasądza od skazanego wydatki m.in. na rzecz oskarżyciela posiłkowego. Przysługuje mu zwrot "uzasadnionych wydatków", w tym – poniesionych kosztów na czynności pełnomocnika prawnego, który reprezentuje go w toku śledztwa i procesu.

     

    Stawki tych wydatków określa rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie. Minimalna stawka w przypadku pełnomocnika występującego przed sądem rejonowym w postępowaniu zwyczajnym to 840 zł. Jeśli proces trwa dłużej niż jeden dzień, stawka minimalna ulega podwyższeniu na każdy następny dzień o 20%.

     

    Sąd nie był szczodry dla ofiary wypadku

    W procesie, w którym pan Waldemar był oskarżycielem posiłkowym w sprawie wypadku, sąd rejonowy skazał sprawcę po trzech rozprawach.

    Przyznając panu Waldemarowi 588 zł, sąd uznał, że wyższe wynagrodzenie byłoby nazbyt wygórowane.

    Jego pełnomocnik złożył apelację co do tej części wyroku. Podkreślał, że sąd I instancji błędnie zastosował rozporządzenie ministra, przyznając zwrot kosztów poniżej stawki minimalnej.

    Sąd okręgowy nie uwzględnił apelacji. Wskazał, że koszty zasądzono w należytej kwocie i odpowiadają one nakładowi pracy pełnomocnika.

     

    RPO: nie wyliczono, co się składa na zasądzoną kwotę

    W ocenie RPO to prawomocne rozstrzygnięcie rażąco naruszyło przepisy. Sąd odwoławczy nie skontrolował bowiem prawidłowo zaskarżonej decyzji sądu I instancji.

    Przy zasądzeniu wydatków na rzecz oskarżyciela posiłkowego chodzi o wydatki rzeczywiście poniesione - jeżeli mieszczą się one w granicach między stawką minimalną a maksymalną, określoną w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości.

     

    A sąd I instancji w ogóle nie uzasadnił, jakie obliczenia i okoliczności skłoniły go do zasądzenia panu Waldemarowi pieniędzy poniżej stawki minimalnej. Nie wskazał też poszczególnych sum składających się na przyznaną kwotę.

    Tymczasem pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego zgłosił udział w tym charakterze już w postępowaniu przygotowawczym. Podejmował czynności procesowe w imieniu pokrzywdzonych, m.in. analizował akta, składał wnioski dowodowe, brał udział w trzech rozprawach przed sądem rejonowym.

     

    - Zasądzając zatem zwrot kosztów zastępstwa procesowego, sąd rejonowy powinien był ustalić ich wysokość co najmniej w stawce minimalnej – podkreśla RPO.

     

    Jednak sąd I instancji tak nie uczynił. Także i sąd odwoławczy nie wskazał sposobu obliczenia zasądzonej kwoty i nie wyjaśnił, dlaczego uznał, że jest ona odpowiednia. Jego uzasadnienie tej kwestii jest bardzo lakoniczne.

    Kasacja zastępcy RPO Stanisława Trociuka wnosi o uchylenie wyroku sądu okręgowego w zaskarżonym zakresie i przekazanie mu tego wątku do ponownego zbadania.

     

     

     

    RPO

     

  • Grupa posłów PiS złożyła projekt ustawy zakładający zniesienie limitu składek na ZUS. Pod apelem w sprawie utrzymania limitu podpisało się w ostatnich tygodniach 65 organizacji przedsiębiorców. Konfederacja Lewiatan wyraża zdecydowany sprzeciw wobec procedowania tak ważnego projektu ustawy bez konsultacji z partnerami społecznymi. To podważa zaufanie do państwa

     

    - Za utrzymaniem limitu opowiedziało się 65 organizacji przedsiębiorców. Tak ważna zmiana nie powinna być wprowadzana jako projekt poselski, z pominięciem konsultacji społecznych. Przedsiębiorcy nie mogą być zaskakiwani nowymi regulacjami za „pięć dwunasta", zwłaszcza takimi, które spowodują wzrost kosztów. Trudno w takiej sytuacji planować biznes. Niepewność jest największym wrogiem prowadzenia działalności gospodarczej, co od dawna sygnalizują przedsiębiorcy w prowadzonych przez nas badaniach nastrojów. W przyszłym roku 71 proc. firm boi się właśnie nieoczekiwanych zmian w prawie, a 84 proc. wzrostu kosztów zatrudnienia - uważa dr Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.

     

    W uzasadnieniu projektu ustawy brak szczegółowego odniesienia się do prezentowanych w publicznej debacie wielu negatywnych skutków zniesienia limitu 30-krotności. Obniżenia wynagrodzeń wielu wysokiej klasy specjalistów i ekspertów zatrudnionych nie tylko w branżach nowych technologii, ale także w motoryzacji, medycynie, finansach, czy logistyce. Zwiększenia kosztów pracodawców. Zmniejszenia atrakcyjności tworzenia w naszym kraju miejsc pracy wysokiej jakości i dobrze wynagradzanych.

     

    Po zniesieniu limitu składek na ZUS będzie nam trudniej rywalizować o takie miejsca pracy z innymi krajami. Doprowadzi to do odpływu kapitału i technologii, a także ograniczy inwestycje.

     

    Autorzy projektu nie zauważają, że wprowadzenie limitu 30-krotności wiązano ze stworzeniem jednolitego systemu emerytalno-rentowego w celu zagwarantowania jego stabilności w przyszłości i niedopuszczenie do tworzenia tzw. „kominów" emerytalnych (dużych różnic wysokości przeciętnej emerytury w stosunku do emerytur najwyższych). Obecnie emeryturę w przedziale 500 - 2600 zł pobiera większość emerytów, tj. 69,7%. Natomiast emeryturę w wysokości powyżej 5000 zł tylko 3% emerytów.

     

    Z uzasadnienia do projektu wynika, iż kluczowym argumentem za zniesieniem limitu w wysokości podstawy wymiaru składek „jest brak potrzeby ciągłego monitorowania wysokości otrzymywanych przychodów zarówno przez płatnika składek, jak i przez ubezpieczonego". Taki rodzaj argumentacji, przy braku jakiekolwiek pogłębionej Oceny Skutków Regulacji, jest wyrazem lekceważącego podejścia do istotnego tematu.

     

    - Oczekujemy, że nowy rząd przedstawi całościowy i przejrzysty projekt zmian w systemie ubezpieczeń społecznych i w finansach publicznych, który zostanie przedyskutowany w Radzie Dialogu Społecznego i wdrożony w konsensusie z partnerami społecznymi. Tylko w ten sposób możemy zapewnić równocześnie przewidywalne i stabilne warunki dla prowadzenia biznesu i polityk publicznych. Nieprzemyślane i pośpieszne majstrowanie przy poszczególnych elementach systemu dla pozyskania kilku miliardów złotych niepewnych dodatkowych wpływów, może zakończyć się katastrofą - dodaje Baczewski.

     

     

     

    Konfederacja Lewiatan

  • Ministerstwo Finansów ostrzega przed pojawiającymi się w internecie ofertami kas rejestrujących, które miałyby działać na smartfonach. Aktualnie podatnicy mogą używać wyłącznie kas rejestrujących, które posiadają homologację Głównego Urzędu Miar i mają postać sprzętową

     

    Ministerstwo przypomina, że nadal trwają prace legislacyjne dot. kas rejestrujących mających postać oprogramowania (tzw. kas wirtualnych), do zainstalowania na różnych urządzeniach, w tym np. na smartfonach. Obecnie żadne oprogramowanie nie może samoistnie pełnić roli kasy rejestrującej, nie istnieje póki co legalna kasa na smartfony.

     

    Pojawiające się ogłoszenia mogą zatem zawierać nieprawdziwe informacje, a korzystanie z nich może stanowić próbę wyłudzenia. Tym samym korzystanie z obecnie oferowanych kas na smartfony nie będzie oznaczać, że podatnik wywiązuje się z obowiązku rejestracji sprzedaży na kasie rejestrującej.

     

     

     

    Ministerstwo Finansów

  • Prokuratura Regionalna w Poznaniu nadzoruje, prowadzone przez Delegaturę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Poznaniu, śledztwo dotyczące funkcjonowania zorganizowanej grupy przestępczej mającej na celu popełnianie szeregu przestępstw związanych z wyłudzeniami dotacji

     

    Międzynarodowy charakter działań przestępczych

    Polegały one na poświadczania nieprawdy w dokumentach, doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Skarbu Państwa poprzez nieuprawnione domaganie się zwrotu nadwyżki podatku VAT, wyłudzenia dotacji z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz podejmowania czynności związanych z tzw. praniem brudnych pieniędzy w postaci zlecania wypłat gotówkowych oraz przelewów środków w kwocie ponad 4 milionów złotych pomiędzy rachunkami wielu firm, mających siedziby na terenie kraju, a także Wielkiej Brytanii i w Pakistanie.

     

    Zarzuty

    Na polecenie prokuratora zatrzymano podejrzanego o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą Szymona B., któremu uzupełniono przedstawione już w śledztwie zarzuty, a także ogłoszono nowe, w tym z art. 299 k.k., dotyczące prania brudnych pieniędzy.

    Podejrzanemu zarzuca się także oszustwa podatkowe polegające na obrocie maszynami o znacznie zawyżonej wartości oraz wyłudzenie dotacji z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości na kwotę około 13 milionów złotych. Za zarzucone podejrzanym przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

     

    Środki zapobiegawcze

    Na wniosek prokuratora, Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto w Poznaniu zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 2 miesięcy.
    Sprawa ma charakter rozwojowy i nie są wykluczone dalsze zatrzymania. Dotychczas w śledztwie zarzuty usłyszało 16 osób.

     

     

     


    Prokuratura Krajowa

  • Funkcjonariusze lubelskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali trzy osoby. Wśród nich są dwie osoby zarządzające i przedstawiciel spółek realizujących szkolenia

     

    Prowadzone postępowanie dotyczy wyłudzenia w latach 2018-2019 dotacji w ramach projektu realizowanego przez Lubelski Park Naukowo - Technologiczny S.A. w Lublinie. Projekt ,,Usługi rozwojowe dla MŚP w podregionie lubelskim” miał na celu poprawę konkurencyjności oraz przystosowanie pracodawców i pracowników do zmian zachodzących w gospodarce.

     

    Mechanizm przestępstwa polegał na wejściu w porozumienie pomiędzy firmą szkolącą a przedsiębiorcą i stworzeniu fikcyjnych dokumentów związanych z organizacją szkolenia, a w konsekwencji na otrzymanie zwrotu części kosztów dla przedsiębiorcy ubiegającego się o dotacje. Tym procederem zatrzymani doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Zarząd Województwa Lubelskiego w kwocie co najmniej 200 tys. zł.

     

    Agenci CBA przeszukali mieszkania oraz biura zatrzymanych. Zgromadzony materiał zostanie przekazany do zamojskiej Prokuratury Okręgowej, która nadzoruje toczące się postępowanie. Jest to pierwsza realizacja w tym postępowaniu.

     

     

     

    CBA

  • Sąd Okręgowy w Krakowie VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wydał 5 listopada postanowienie o wstrzymaniu przeniesienia prok. Mariusza Krasonia z Krakowa do WrocławiaProk. Krasoń opiekuje się w Krakowie rodzicami, delegowanie go do pracy w miejscowości odległej o kilkaset kilometrów na podstawie ogólnikowego uzasadnienia Prokuratury Krajowej miało cechy szykany, zwłaszcza, że zainteresowany jest aktywnym działaczem stowarzyszenia Lex Super Omnia

     

    Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski przeniósł prok. Krasonia z Krakowa do Wrocławia twierdząc, że ma prawo przenosić prokuratorów tam, gdzie wymaga tego interes Prokuratury, i nie musi tych decyzji szczegółowo uzasadniać (wyjaśniał to stanowisko w pismach do RPO, który poprosił o wyjaśnienia).

    RPO stanął na stanowisku przeciwnym: koncepcja prok. Święczkowskiego zaprzecza podstawowym zasadom prawa pracy, które mają również zastosowanie do prokuratorów. W myśl tych zasad pracodawca jest obowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika.

    Nie sposób zaś mówić o poszanowaniu godności i dóbr osobistych pracownika będącego prokuratorem wówczas, gdy nie może on nawet poznać przyczyn, dla których został delegowany do miejsca odległego od swojego stałego miejsca zamieszkania oraz dwa szczeble niżej w hierarchii służbowej.

     

    Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślał także, że nie ma żadnych uzasadnionych powodów, aby także w sprawach delegowania prokuratora bez jego zgody nie był uwzględniany – jak wymaga tego wskazane orzecznictwo Sądu Najwyższego - słuszny interes prokuratora. Tylko w ten sposób można bowiem uniknąć sytuacji, w której człowiek pozostaje wyłącznie przedmiotem podejmowanych wobec niego działań.

     

    Prok. Krasoń zaskarżył decyzję zwierzchników do sądu a Sąd Okręgowy w Krakowie przyjął sprawę do rozpoznania. Powołał się na art. 101 ust. 1 Prawa o prokuraturze (Dz.U.2019.740), który stanowi, że sprawy o roszczenia ze stosunku służbowego prokuratora są rozpoznawane na drodze sądowej przez sąd właściwy dla spraw pracowniczych, czyli przez sąd w postępowaniu cywilnym normowanym przez przepisy Kodeksu postępowania cywilnego.

     

    Do czasu rozstrzygnięcia Sąd postanowił wydać zabezpieczenie, a więc wstrzymać delegowanie prokuratora Krasonia.

    RPO bada możliwość zgłoszenia udziału w toczącym się przed Sądem Okręgowym w Krakowie o ustalenie treści stosunku służbowego.

     

     

     

    RPO

     

  • 5 listopada br. Sąd Apelacyjny w Gdańsku - po rozpoznaniu apelacji złożonych przez prokuratora i obrońcę - wydał wyrok w sprawie Marka M., animatora kultury oskarżonego o popełnienie łącznie 35 drastycznych przestępstw o charakterze pedofilskim

     

    Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz- Południe w Bydgoszczy, która w maju 2018r. skierowała przeciwko niespełna 40- letniemu mężczyźnie obszerny akt oskarżenia, zarzucając mu seksualne wykorzystanie siedmiu chłopców (w wieku od 6 do 12 lat) oraz kilkuletniej dziewczynki. Do czynów: tych dochodziło cyklicznie w okresie od sierpnia 2015 roku do października 2016r. w Bydgoszczy oraz okolicznych miejscowościach.

     

    Jak ujawniono, Marek M., nie tylko wykorzystywał zaufanie dzieci, ale także podstępnie podawał im środki znoszące możliwość świadomego odbioru bodźców i świadomej obrony w celu doprowadzania małoletnich do czynności seksualnych. Zdarzenia te utrwalał przy użyciu telefonu komórkowego.

     

    Zarzucone Markowi M. przestępstwa zostały zakwalifikowane z art. 200 par. 1 kk (seksualne wykorzystanie małoletnich), art. 202 par. 4 kk (utrwalanie treści pornograficznych z udziałem małoletnich) i art. 197 par. 3 pkt 2 kk (podstępne doprowadzanie małoletnich do obcowania płciowego).

     

    Na zabezpieczonych w miejscu zamieszkania mężczyzny nośnikach elektronicznych ujawniono ponadto kilkaset plików zawierających treści pornograficzne z udziałem dzieci, co legło u podstaw przedstawienia Markowi M. także zarzutu z art. 202 par. 4a kk.

     

    Kara łączna sądu I instancji

    Z uwagi na wyjątkowo bulwersujący sposób działania oskarżonego oraz rodzaj i rozmiar ujemnych następstw czynów, których się dopuścił, prokurator w mowie końcowej wnioskował o wymierzenie mu kary łącznej pozbawienia wolności przy zastosowaniu art. 86 par. 1a kk.

     

    Sąd uwzględnił wniosek prokuratora orzekając najsurowszą karę. tj. karę 25 lat pozbawienia wolności. Oprócz wieloletniego więzienia wobec Marka M. orzeczono zakaz kontaktowania się oraz zbliżania do pokrzywdzonych, a także środek karny w postaci dożywotniego zakazu zajmowania stanowisk, wykonywania zawodów oraz działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi. Sąd zastosował wobec oskarżonego także środek zabezpieczający, nakazując jego umieszczenie – po odbyciu kary pozbawienia wolności – w zakładzie psychiatrycznym dla sprawców przestępstw przeciw wolności seksualnej, popełnionych w związku z zaburzeniem preferencji seksualnych.

     

    Surowsze kary jednostkowe

    Od wyroku odwołali się – składają własne apelacje – zarówno obrońca oskarżonego, jak i prokurator. Obrońca wskazywał na błędy natury proceduralnej, jakich miał dopuścić się Sąd I Instancji, domagając się m.in. częściowego umorzenia postępowania, częściowego uchylenia wyroku, a w pozostałej części – orzeczenia przez Sąd łagodniejszej kary.

     

    Prokurator domagał się zaś m.in. wymierzenia przez Sąd surowszych tzw. kar jednostkowych orzeczonych za poszczególne przypisane oskarżonemu przestępstwa.

     

    Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie przychylił się do apelacji obrońcy. Uwzględnił natomiast częściowo apelację prokuratora, wymierzając oskarżonemu surowsze kary jednostkowe. Ponadto Sąd utrzymał w mocy, jako karę łączną, karę 25 lat pozbawienia wolności, którą oskarżony – decyzją Sądu – ma odbywać w systemie terapeutycznym. W pozostałym zakresie Sąd utrzymał w mocy wyrok Sądu I Instancji.

    Orzeczenie jest prawomocne.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

  • Prezydent Ustawę z dnia 16 października 2019 r. o zmianie ustawy – Prawo własności przemysłowej. Nowelizacja wdraża do polskiego porządku prawnego niektóre instytucje prawne, znane na gruncie Konwencji o udzielaniu patentów europejskich, w szczególności dostosowuje przesłanki uzyskania na wynalazek ochrony patentowej i wprowadza prawo do ograniczenia patentu przez zmianę zastrzeżeń patentowych

     

     

    Ustawa przewiduje w szczególności:

    1) rozszerzenie możliwości zwolnienia z opłat okresowych (za pierwszy okres ochrony) na wzory przemysłowe i znaki towarowe, mające na celu wsparcie przedsiębiorców na początkowym etapie prowadzenia działalności gospodarczej;

     

    2) usprawnienie postępowania przed Urzędem Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej, w tym przyspieszenie postępowania spornego oraz skrócenie czasu oczekiwania na wydanie dokumentów potwierdzających udzielenie prawa wyłącznego oraz wprowadzenie szybkiej ścieżki procedury i skrócenie jej do mniej niż 1 miesiąca;

     

    3) uporządkowanie systemu rozpatrywania sprzeciwów w Urzędzie Patentowym w odniesieniu do prawomocnych decyzji Urzędu dotyczących: udzielenia patentu, prawa ochronnego na wzór użytkowy lub prawa z rejestracji oraz wprowadzenie zmian mających na celu usprawnienie i przyspieszenie postępowania spornego;

     

    4) zwiększenie dostępności pomocy prawnej w sferze ochrony własności przemysłowej przez wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym pełnomocnikiem strony w postępowaniu przed Urzędem Patentowym w sprawach wzorów przemysłowych i oznaczeń geograficznych mogą być, oprócz rzeczników patentowych, także adwokaci i radcy prawni;

     

    5) wprowadzenie instrumentów nadzoru nad Urzędem Patentowym, dostępnych ministrowi właściwemu do spraw gospodarki, i wprowadzenie kadencyjności pełnienia funkcji przez Prezesa Urzędu Patentowego;

     

    6) dostosowanie niektórych przepisów ustawy do przepisów Konwencji o patencie europejskim i Układzie o współpracy patentowej oraz innych dokumentów;

     

    7) zmianę przepisów regulujących roszczenia cywilnoprawne, tj. zabezpieczenie dowodów naruszenia praw własności przemysłowej oraz tzw. roszczenia informacyjnego w sposób zapewniający należytą ochronę uprawnionych, przy jednoczesnym uwzględnieniu praw osób trzecich, którzy nie są naruszycielami praw własności przemysłowej.

     

     

     

    Kancelaria Prezydenta RP

     

     

    Ustawa wchodzi w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia.

  • Prawo do stypendiów zależy w praktyce od tego, czy studia trwają pięć czy sześć lat (co jest normą na uczelniach medycznych). Student medycyny straci zatem prawo do stypendium, jeśli np. z powodu choroby wydłuży czas nauki. Student prawa wydłużający naukę o rok - prawo do stypendium zachowa. RPO nie podważa zasady powiązania prawa do stypendium ze studiowaniem w terminie. Przepisy w nieuzasadniony sposób odmiennie traktują jednak studentów w zależności od kierunku studiów

     

    Studenci skarżą się na zasady przyznawania stypendiów (ich podstawą jest Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce). O stypendia (socjalne, dla osób z niepełnosprawnościami, stypendium rektora lub ministra), oraz zapomogi może się ubiegać tylko ktoś, kto studiuje nie dłużej niż 6 lat. Celem przepisu jest premiowanie także za terminowe kończenie studiów.

     

    Zastępca Dyrektora Departamentu Szkolnictwa Wyższego w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego wyjaśnił, że skoro przepisy stosuje się wobec wszystkich studentów, to nie może być mowy o dyskryminacji. RPO ma jednak wątpliwości: bo tu istotne jest nie to, że się jest studentem, ale to, że studia są w Polsce różne: jedne trwają 3 lata, inne 5, są w końcu i studia sześcioletnie.

    Dlatego równa reguła przyniesie nierówny skutek: ktoś, kto jest na trzyletnich studiach licencjackich, może je wydłużać do trzech lat nie tracąc prawa ubiegania się o stypendium. Student medycyny nie może mieć nawet rocznej, najbardziej zasadnej przerwy w nauce.

    Rzecznik zwrócił się o stanowisko w tej sprawie do wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina.

     

     

     

    RPO

  • W październiku pracownicy UOKiK w asyście policji wkroczyli jednocześnie do czterech spółek, należących do trzech grup kapitałowych: Eltrim Kable z Ruszkowa (woj. warmińsko-mazurskie), NKT z Warszowic (woj. śląskie) oraz Tele-Fonika Kable z Myślenic (woj. małopolskie)

     

    - Przeszukanie odbyło się w ramach prowadzonego postępowania wyjaśniającego. Sprawdzamy w nim, czy firmy produkujące i wprowadzające na rynek kable i przewody ustalały między sobą ceny i wymieniały się poufnymi informacjami. Zebraliśmy dokumenty papierowe i pliki elektroniczne, które będziemy teraz analizować – powiedział prezes UOKiK Marek Niechciał.

     

    Podejrzewane przez urząd praktyki mogą naruszać zarówno przepisy krajowe, jak i unijne. Postępowanie wyjaśniające to wstępny etap działań UOKiK, prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym przedsiębiorcom.

     

    Przeszukanie w siedzibie przedsiębiorcy to narzędzie, które urząd stosuje w sytuacjach, kiedy podejrzewa, że znajdują się tam dowody naruszenia prawa ochrony konkurencji. Prowadzone jest wyłącznie po uzyskaniu przez UOKiK zgody sądu i najczęściej w asyście policji. Przedsiębiorca ma wówczas obowiązek wpuścić przeszukujących do budynków i lokali, a także udostępnić wszystkie dokumenty oraz nośniki danych.

     

    Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. Menadżerom odpowiedzialnym za zawarcie zmowy grozi z kolei kara pieniężna w wysokości do 2 mln zł.

     

    Program łagodzenia kar (leniency) - daje przedsiębiorcy uczestniczącemu w nielegalnym porozumieniu oraz menadżerom odpowiedzialnym za zmowę szansę uniknięcia kary pieniężnej lub jej obniżenia. Można z niego skorzystać pod warunkiem współpracy z UOKiK jako „świadek koronny” oraz dostarczenia dowodów lub informacji dotyczących istnienia niedozwolonego porozumienia.

     

     

     

    UOKiK

     

     

     

     

     

     

  • Funkcjonariusze gdańskiej delegatury CBA zatrzymali przedstawiciela miejscowej firmy ochroniarskiej, byłego funkcjonariusza Policji tuż po przyjęciu przez niego 50 tys. zł, które miały stanowić pierwszą ratę obiecanej korzyści majątkowej

     

    Pieniądze zapakowane w reklamówkę przekazano na jednym z gdańskich parkingów. Jak ustalili agenci CBA zatrzymany powoływał się na wpływy w Komendzie Głównej Policji i w zamian za 100 tys. zł podjął się pomyślnego załatwienia spraw karnych.

     

    Funkcjonariusze przeszukali siedzibę firmy oraz miejsce zamieszkania zatrzymanego, gdzie zabezpieczono dokumentację oraz nośniki danych. Zgromadzone materiały dowodowe i zatrzymany trafią do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

     

     

     

    CBA

  • Prokuratura Regionalna w Poznaniu nadzoruje śledztwo, prowadzone przez Zarząd w Poznaniu Centralnego Biura Śledczego Policji, dotyczące działalności zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się w latach 2013/2014 popełnianiem przestępstw związanych z poświadczaniem nieprawdy w dokumentach, nierzetelnym wystawianiem faktur VAT oraz praniem brudnych pieniędzy 

     

    Wpadli w wyniku kontroli skarbowej

    Podjęte czynności procesowe związane są z uzyskaniem wyników kontroli pewnej spółki z o.o. za okres od stycznia 2013 roku do marca 2014 roku, przeprowadzonej przez Wielkopolski Urząd Celno – Skarbowy w Poznaniu. W jej toku ujawniono, że wszystkie transakcje spółki były pozorne, a podmiot ten pełnił rolą „słupa”, który wystawiał faktury na sprzedaż w kraju paliwa ze stawką 23 proc.

    Mechanizm oszustwa polegał na wewnątrzwspólnotowym nabywaniu za pośrednictwem tej firmy paliwa ze stawką 0 proc., m.in. od cypryjskiej spółki, natomiast w wystawionych fakturach dla odbiorców paliwa w kraju spółka wykazywała podatek należny ze stawką 23 proc.

     

    Szef grupy przestępczej

    Ustalono także, że przestępstwa te dokonywane były w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, której członkowie związani byli również z innymi podmiotami gospodarczymi. Szefem grupy przestępczej był pełnomocnik firmy, która zajmowała się obsługą finansów ww. skontrolowanego podmiotu. Firma ta pełniła także rolę „operatora finansowego” wobec kilku współpracujących z nią podmiotów, polegającą na dokonywaniu płatności poza ich oficjalnymi rachunkami bankowymi.

     

    Fikcyjne faktury na setki milionów

    W ramach przestępczego procederu grupa sprowadzała na polski obszar celny olej napędowy, benzynę i olej opałowy pochodzące od niemieckich i polskich podmiotów gospodarczych, a następnie organizowała fikcyjny obrót towarowy i fakturowy dotyczący paliw płynnych. Podejrzani działali na terenie Republiki Federalnej Niemiec i w Polsce, m.in. w Grodzisku Wielkopolskim, Nowym Tomyślu, Warszawie, Granowie
    i innych miejscowościach.


    Ze zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego wynika, że przestępcy posłużyli się 1041 poświadczającymi nieprawdę fakturami VAT, wskazującymi na rzekome nabycie towarów od firm, faktycznie nie prowadzących działalności gospodarczej. Fikcyjne operacje dotyczyły kwoty niemal 160 mln złotych, w tym podatku VAT w kwocie prawie 30 mln złotych.

    Równocześnie firma związana z kierownikiem grupy przestępczej wystawiła 2132 sfałszowane faktury na rzecz 108 podmiotów krajowych na kwotę ponad 162 mln złotych, w tym podatek VAT w kwocie ponad 30 mln złotych.

     

    Zarzuty

    Zatrzymanym osobom prokurator zarzucił udział w zorganizowanej grupie przestępczej (jednemu z nich kierowanie nią), popełnienie przestępstw poświadczenia nieprawdy w dokumentach, prania brudnych pieniędzy oraz przestępstw skarbowych, związanych z narażeniem Skarbu Państwa na uszczuplenia podatkowe. Są to czyny kwalifikowane m.in. z art. 258 par. 1 kk, 271 par. 1 i 3 kk, 299 par.1 i 5 kk, 62 par 2 kks i in. Grozi za nie kara do 15 lat pozbawienia wolności.

     

    Środki zapobiegawcze

    Dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania wobec 2 podejrzanych prokurator skierował do Sądu Rejonowego Poznań Stare Miasto w Poznaniu wnioski o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd podzielił argumenty prokuratora i aresztował tych podejrzanych na 3 miesiące.
    Wobec 3 podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozorów Policji, poręczeń majątkowych oraz zakazów opuszczania kraju połączonych z zatrzymaniem paszportu.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

  • Jak pisały media, specjalny sensor, ustawiony np. na biurku pracownika PKO BP, reaguje i zlicza uśmiechy doradcy podczas rozmowy z klientem. Według mediów, pracownik ma być motywowany do uśmiechania się poprzez system nagród, bo im więcej się uśmiecha, tym bardziej zadowolony jest klient. Udział w tym programie jest dobrowolny

     

    W związku z niepokojącymi sygnałami co do technologii stosowanych w PKO BP, Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Głównego Inspektora Pracy o zbadanie sprawy.

    Rzecznik podkreślał, że prywatność jednostki jest chroniona konstytucyjnie w art. 47. Z kolei art. 51 Konstytucji odnosi się do przetwarzania informacji o jednostce. Ochrona prywatności wynika także z art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Ochrona prywatności jednostki wiąże się z jej godnością (art. 30 Konstytucji). Poszanowanie godności jest też podstawową zasadą prawa pracy. Zgodnie z art. 111 Kodeksu pracy, pracodawca jest obowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika.

    Ponadto RPO przypominał, że dane biometryczne zaliczono do kategorii danych objętych szczególną ochroną po wejściu w życie RODO. Art. 9 RODO wprowadza generalny zakaz przetwarzania danych biometrycznych w celu jednoznacznego zidentyfikowania osoby fizycznej. Określone w RODO cechy fizyczne i fizjologiczne mogą obejmować m.in. linie papilarne, wygląd siatkówki lub tęczówki oka, owal twarzy, kształt małżowiny usznej, geometrię ręki, układ naczyń krwionośnych dłoni, głos i jego barwę. W tej sytuacji dane przetwarzane w banku PKO BP należy uznać za dane objęte szczególną ochroną.

     

    Wyjaśnienia prezesa PKO BP

    - Podstawowym celem pilotażowego wdrożenia rozwiązania Ouantum CX w Banku jest zachęcenie pracowników i klientów oddziałów Banku do dzielenia się uśmiechem – napisał do Rzecznika prezes PKO Banku Polskiego Zbigniew Jagiełło. Zaprzeczył, aby chodziło o ocenę pracowników i ich monitoring, jak błędnie przedstawiają to media.

    Mając przekonanie, że bank to miejsce, gdzie relacje mają znaczenie, zdecydowaliśmy się nawiązać w tym projekcie współpracę z polska firmą technologiczną Ouantum CX. Służy to pozytywnemu wpływaniu na atmosferę w oddziałach Banku oraz szerzeniu życzliwości w lokalnych społecznościach. Każdy uśmiech to jeden grosz z funduszu Fundacji PKO Banku Polskiego przeznaczony na lokalny cel dobroczynny.

     

    Rozwiązanie jest analogiczne do powszechnie prowadzonych akcji pracowniczych motywujących do aktywności fizycznej, gdzie każdy krok czy kilometr to datek na cel charytatywny. Kierowaliśmy się przede wszystkim tym, jaki wpływ na relacje międzyludzkie ma uśmiech. Uśmiech pomaga przełamywać bariery międzyludzkie i pozytywnie wpływa na zdrowie (dotlenia organizm, pobudza krążenie krwi, wzmacnia odporność serca na stres).

    Decydując się na pilotaż, poddaliśmy analizie wszelkie aspekty prawne. Sensory Ouantum CX umożliwiają w czasie rzeczywistym określenie emocji. Nie należy ich stawiać na równi z kamerami rejestrującymi obraz. Nie stanowią one narzędzia do monitoringu i oceny pracowników, jak błędnie przedstawiają je media.

     

    Liczone uśmiechy są anonimowe i nie mają wpływu na przyjęty w Banku system premiowy. Indywidualne wyniki są dostępne wyłącznie dla pracowników biorących udział w testach. Każdy bierze udział w projekcie dobrowolnie. Nie ma też obowiązku uruchamiania rozwiązania na co dzień. Przełożeni nie otrzymują informacji, kiedy pracownicy korzystają z aplikacji. Każdy pracownik w dowolnym momencie, bez podania przyczyny i bez jakichkolwiek konsekwencji ze strony Banku, ma prawo zrezygnować z udziału w projekcie oraz usunąć wszystkie dane dotyczące jego aktywności mierzonej sensorem z platformy dostawcy. Bank gwarantuje uczestnikom anonimowość w przypadku rezygnacji. Na dziś nie było jednak takiej sytuacji.

     

    Technologia w żaden sposób nie narusza przepisów RODO. Dane zbierane za pośrednictwem Ouantum CX są wynikiem analizy sensorów, których budowa nie pozwala na zapis obrazu i dźwięku, a tym samym na identyfikację osób. Sensory nie są połączone z systemami Banku, przez co nie ma możliwości scalania żadnych danych. Na serwer przesyłana jest jedynie końcowa liczba uśmiechów w formie zakodowanego ciągu znaków.

     

    Rozwiązanie Ouantum CX nie służy do gromadzenia żadnych danych biometrycznych. Zgodnie z art. 4 pkt 14 RODO są nimi „dane osobowe, które wynikają ze specjalnego przetwarzania technicznego, dotyczą cech fizycznych, fizjologicznych lub behawioralnych osoby fizycznej oraz umożliwiają lub potwierdzają jednoznaczną identyfikację tej osoby, takie jak wizerunek twarzy lub dane daktyloskopijne”. Informacje przetwarzane w związku ze stosowaniem tego rozwiązania nie są danymi biometrycznymi.

     

    Dziś, po ponad 10 miesiącach trwania projektu i ponad 312 000 interakcjach naszych klientów i pracowników z rozwiązaniem Ouantum CX, możemy powiedzieć, że technologia może mieć wymiar społeczny. Wszystkie strony biorące udział w projekcie wygrywają. Budując pozytywny nawyk uśmiechu wśród pracowników, oprócz poprawy atmosfery w oddziale, wpływamy pozytywnie na stan zdrowia fizycznego i psychicznego pracowników.

     

     

     

    RPO

     

  • Na wniosek pełnomocników państwa Dziubaków Rzecznik Praw Obywatelskich 31 października przystąpił do sprawy przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Wniósł o odroczenie rozprawy oraz danie RPO (zakreślenie) 30-dniowego terminu na przedstawienie stanowiska z uwagi na ważny interes publiczny. Sąd 4 listopada uwzględnił ten wniosek

     

    Zdaniem państwa Dziubaków ich umowa kredytowa zawiera istotne klauzule niedozwolone (abuzywne) i nie może być utrzymana w mocy. Bank jest przeciwnego zdania i sprawę musi rozstrzygnąć sąd.

     

    W sprawie tej Sąd Okręgowy w Warszawie zadał wcześniej pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ten wskazał przed miesiącem zasady, w ramach których sąd państwa członkowskiego UE powinien rozstrzygać spór kredytobiorcy (konsumenta) z bankiem, by pozostać w zgodzie z prawem europejskim.

    RPO jako organ powołany do ochrony praw i wolności obywatelskich wskazuje, że polska Konstytucja gwarantuje zarówno wolność działalności gospodarczej jak i poszanowanie praw konsumentów. RPO działa na rzecz równowagi tych wartości wskazując, że Polska nie zawsze do tej pory korzystała ze standardów prawa europejskiego w zakresie ochrony praw konsumentów. Z tego powodu RPO uważnie śledzi orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE i powołuje się na nie przystępując do spraw przed polskimi sądami po stronie konsumentów.

     

    RPO aktywnie włączył się w rozwiązywanie sprawy dotyczących kredytów „frankowych” pod koniec 2016 r., gdy stało się jasne, że nie nastąpi żadne generalne systemowe rozwiązanie dotyczące tych umów. W toku akcji informacyjnej prowadzonej w 2017 r. skupiał się na przekazaniu kredytobiorcom podstawowych informacji o tym, jak korzystać z pomocy instytucji stojących w Polsce na straży praw konsumentów. Kolejnym krokiem była analiza kluczowych spraw sądowych w tej dziedzinie i formułowanie pro-obywatelskiej argumentacji prawnej.

     

     

     

    RPO

  • W III kwartale 2019 r. padł rekord liczby dokumentów zastrzeżonych w Systemie DOKUMENTY ZASTRZEŻONE – w tym okresie baza wzrosła o ponad 45,2 tysiąca szt. To najlepszy wynik od 12 lat objętych badaniem w raporcie infoDOK. Jednocześnie liczba zablokowanych prób wyłudzeń kredytów utrzymała się na stosunkowo niskim poziomie 1,2 tys. takich przypadków, których łącznie próbowano ukraść 66,6 mln zł 

     

    W okresie lipiec – wrzesień 2019 r. baza Systemu DZ wzrosła o 45.208 szt. dokumentów i zawierała łącznie ponad 1 milion 824 tysiące szt. dokumentów zastrzeżonych z powodu ich zagubienia lub kradzieży.

     

    Każdy kolejny tak udany kwartał z punktu widzenia wysokiej liczby zastrzeżonych dokumentów z jednoczesną niską liczbą prób wyłudzeń kredytów bardzo nas cieszy. Podkreślamy, że zastrzeżeń można dokonywać nie tylko osobiście w oddziałach banku, ale także z wykorzystaniem numeru +48 828 828 828, który do tej pory kojarzony był głównie z Systemem Zastrzegani Kart – powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

     

    Codziennie do międzybankowej bazy Systemu DOKUMENTY ZASTRZEŻONE trafiało aż 491 dokumentów to taj, jakby przez 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu co 3 minuty zastrzegano jakiś skradziony lub zagubiony dowód osobisty, paszport lub prawo jazdy. Gdyby nie System DOKUMENTY ZASTRZEŻONE, każdy taki dokument mógłby zostać wykorzystany np. do wyłudzenia kredytu – w tym miejscu warto podkreślić, że średnio próbuje się w Polsce ukraść w ten sposób niemal 30 tysięcy złotych.

     

     

    Koniunktura bankowa – PENGAB

    W październiku Index Pengab odnotował wartość 21.3 pkt, m/m jest niższy o 4.2 pkt, a r/r spadł o 4.7 pkt. Odnotowano wyraźny spadek aktywności na wszystkich monitorowanych rynkach. Kolejny miesiąc z rzędu wyraźnie pogorszyły się prognozy trzymiesięczne dla rynku kredytów dla osób indywidualnych, a także kredytów dla przedsiębiorstw. Korektom uległy także prognozy sześciomiesięczne dla rynku depozytowego jak i kredytowego z wyjątkiem rynku kredytów mieszkaniowych.

    Wyraźnie pogorszyła się m/m sześciomiesięczna prognoza sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych. W trendzie spadkowych pozostaje także prognoza sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw oraz gospodarki kraju.

     

     

     

    Związek Banków Polskich

     

     

     

     

     

     

  • Szef Twittera, Jack Dorsey, ogłosił, że od 22 listopada portal przestanie sprzedawać reklamy polityczne na całym świecie. Jego zdaniem reklamy polityczne w mediach społecznościowych – precyzyjnie targetowane, optymalizowane z pomocą algorytmów i niesprawdzane pod kątem zawartości fałszywych informacji – stanowią zagrożenie dla dyskursu publicznego. Politycy powinni na zasięg zapracować, a nie go kupić

     

    Twitter zdobył się na ten śmiały ruch niedługo po tym, jak Facebook ogłosił, że ze względu na wolność słowa nie będzie oceniał reklam politycznych pod kątem prawdziwości zawartych w nich informacji. Takie podejście spotkało się z krytyką i zarzutami o to, że portal będzie jawnie zarabiał na reklamach politycznych szerzących kłamstwa.

     

    Choć z zadowoleniem przyjęliśmy decyzję Twittera, to nie należy się łudzić, że wystarczy zablokować reklamy polityczne, by rozwiązać problem dezinformacji. Duża część fałszywych i mylących wiadomości jest rozpowszechniana za pomocą organicznych, niesponsorowanych postów i powielana w funkcjonujących na Twitterze bańkach informacyjnych.

     

    To, co odróżnia reklamy od treści organicznych, to możliwość dotarcia do precyzyjnie wybranych grup ludzi w oparciu o cechy wywnioskowane przez algorytmy na podstawie ich zachowania w Internecie. W tym kontekście polityka to jednak tylko jeden z obszarów walki o wpływ na decyzje użytkowników.

    Na fali decyzji Twittera pojawiły się też obawy, o to, czy nieostra definicja reklam politycznych (obejmująca nie tylko reklamy partii i kandydatów, ale także tzw. issue ads, czyli reklamy społeczno-polityczne) nie sprawi, że przez twitterowy filtr przedostaną się reklamy, które w zawoalowany sposób będą mówiły o polityce. W końcu, niektórzy twierdzą, że nie ma spraw, które nie byłyby polityczne.

     

    Dostrzegając to ryzyko, widzimy jedno rozwiązanie, które pozwoliłoby je zmniejszyć: uwzględnienie w dotychczasowej bibliotece reklam politycznych wszystkich reklam, również tych komercyjnych. Związana z tym przejrzystość pozwoliłaby badaczom, organizacjom społecznym i zwykłym użytkownikom monitorować, czy Twitter faktycznie wywiązuje się ze swoich deklaracji, a dodatkowo rzuciłaby więcej światła na praktyki targetowania reklam w ogóle, również tych, które w oparciu o to, kim jesteśmy, starają się nam sprzedać pożyczkę czy ubezpieczenie, a nie kandydata w wyborach.

     

     

     

     

    Karolina Iwańska

    Fundacja Panoptykon

    https://panoptykon.org/twitter-zakazuje-reklam-politycznych

  • Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy nadzoruje wieloosobowe i wielowątkowe śledztwo dotyczące zorganizowanej grupy przestępczej, która w latach 2011-2013 zajmowała się, w różnych miejscowościach na terenie Polski, popełnianiem przestępstw gospodarczych oraz przestępstw skarbowych, związanych z uszczuplaniem podatku od towaru i usług w zakresie obrotu towarami, w szczególności w postaci wyrobów stalowych

     

    Na polecenie prokuratora, 29 i 30 października 2019 r., funkcjonariusze Zarządu w Białymstoku Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali kolejne dwie osoby, tj. byłą pracownicę jednego z warszawskich banków i księgową - byłą pracownicę biura rachunkowego, które były uwikłane w przestępczy proceder.

     

    Mechanizm przestępczego działania

    Działanie sprawców polegało na wykorzystywaniu struktur podmiotów – spółek rejestrowanych na podstawione osoby (tzw. słupy), które były faktycznie kontrolowane przez członków grupy.

    W ramach ich funkcjonowania pozorowano prowadzenie przez te podmioty działalności gospodarczej w zakresie obrotu wyrobami stalowymi, a następnie składano organom podatkowym zawierające nieprawdę lub zatajające prawdę deklaracje podatkowe, zawyżając w nich podatek naliczony z tytułu rozliczenia faktur VAT zakupu towarów nie dokumentujących rzeczywistych transakcji gospodarczych.

     

    Wielomilionowe uszczuplenia podatku VAT

    Działania te prowadziły w konsekwencji do uszczupleń w zakresie podatku VAT w wielkich wartościach, w łącznej kwocie ponad 17 milionów złotych zł. Ponadto członkowie grupy tworzyli i ewidencjonowali nierzetelną dokumentację księgową oraz podejmowali czynności, które miały na celu udaremnienie stwierdzenia przestępczego pochodzenia korzyści majątkowych związanych z popełnieniem przestępstw karnoskarbowych (tzw. pranie pieniędzy).

     

    Zebrany dotąd materiał dowodowy pozwolił na sukcesywne rozliczanie członków grupy. Zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz popełniania w jej strukturach przestępstw karnoskarbowych, przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów, a także przestępstw związanych z tzw. praniem pieniędzy, usłyszały dotąd już 23 osoby, w tym kierujący grupą 40-letni Tomasz. R.

     

    Zarzuty

    Prokurator przedstawił zatrzymanym osobom zarzuty popełnienia, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, szeregu przestępstw, w tym dotyczących wyłudzeń kredytów z banków i innych instytucji finansowych w znacznych kwotach (jeden z wyłudzonych kredytów opiewał na 1 milion zł). Są to czyny kwalifikowane m.in. z art. 258 par. 1 kk, 286 par. 1 kk 297 par. 1 kk oraz przestępstwa karno – skarbowe. Grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.

     

    Środki zapobiegawcze

    Celem zabezpieczenia prawidłowego toku śledztwa prokurator zastosował wobec ww. środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji oraz poręczeń majątkowych.

    W ramach śledztwa podejmowane są także czynności mające na celu zabezpieczenie na mieniu podejrzanych kobiet grożących im kar i środków o charakterze majątkowym.

     

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

  • Od 1 stycznia 2020 r. PIT, CIT i VAT zapłacisz do urzędu skarbowego wyłącznie za pomocą indywidualnego rachunku podatkowego (mikrorachunku podatkowego). Swój numer mikrorachunku możesz sprawdzić już teraz w generatorze dostępnym na stronie podatki.gov.pl lub w dowolnym urzędzie skarbowym. Wystarczy podać swój numer PESEL lub NIP

     

    „Indywidualny rachunek podatkowy, tak zwany mikrorachunek podatkowy, to nowe uproszczenie przygotowane przez Ministerstwo Finansów i Krajową Administrację Skarbową. Dzięki niemu od 1 stycznia 2020 r. podatnik będzie mieć swój jeden, stały, indywidualny rachunek, który będzie służyć do wpłat podatków PIT, CIT i VAT” – powiedział minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.

     

    Numer mikrorachunku w szybki i prosty sposób możesz wygenerować już dzisiaj na stronie podatki.gov.pl. Otrzymasz go również w dowolnym urzędzie skarbowym.

    Wystarczy, że podasz:

    swój PESEL, gdy jesteś osobą fizyczną lub

    NIP w przypadku organizacji.

     

    „Generator mikrorachunku podatkowego działa całodobowo, dzięki temu swój numer można sprawdzić w każdym czasie i miejscu, np. korzystając z telefonu czy tabletu. Korzyścią dla podatników jest również to, że wygenerowanie i prowadzenie mikrorachunku jest całkowicie bezpłatne” – wyjaśnia minister Kwieciński.

     

    Numer nadawany jest każdemu podatnikowi i płatnikowi automatycznie – to znaczy, że nie wymaga składania żadnych wniosków do urzędu skarbowego. Numer sprawdzisz wgeneratorze na stronie podatki.gov.pl. Nie korzystaj z żadnych innych stron internetowych lub np. numerów rachunków otrzymanych e-mailem lub SMS-em. Mogą być one próbą wyłudzenia. Twój mikrorachunek, oprócz twojego identyfikatora podatkowego, musi zawierać cyfry 1010 0071 222.

    Dotychczasowe rachunki urzędów skarbowych do wpłat PIT, CIT i VAT pozostaną aktywne do 31 grudnia 2019 r.

     

    Dzięki mikrorachunkowi podatkowemu:

    w wygodny i prosty sposób zapłacisz PIT, CIT i VAT na jeden, stały, indywidualny mikrorachunek podatkowy - nie będziesz już wybierać oddzielnych rachunków,

    szybko sprawdzisz numer mikrorachunku podatkowego w każdym miejscu i czasie,

    jeśli przeprowadzisz się lub zmienisz siedzibę firmy, dalej będziesz posługiwać się tym samym mikrorachunkiem podatkowym,

    nie będziesz już szukać obowiązujących numerów rachunków urzędów skarbowych i ograniczysz liczbę omyłkowych przelewów na niewłaściwe konto,

    mikrorachunek podatkowy zapewni szybszą obsługę płatności PIT, CIT i VAT.

    Szybciej otrzymasz potrzebne ci zaświadczenia, np. o niezaleganiu w podatkach.

     

     

     

    Ministerstwo Finansów

     

  • Komisja Nadzoru Finansowego wydała ostateczną decyzję uchylającą w całości decyzję Komisji z dnia 17 października 2017 r. w przedmiocie nałożenia na PZU SA kary pieniężnej w wysokości 2,3 miliona złotych, w związku z naruszeniem przez PZU art. 14 ust. 1-3 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych

     

    Kara była nałożona w związku ze stwierdzeniem przypadków opóźnień w przyznaniu i wypłacie odszkodowania lub niedopełnieniu obowiązku informacyjnego oraz nakładającej kary pieniężne w wysokości 350 tysięcy złotych oraz w wysokości 1,949 miliona złotych.

    PZU dopuścił się nieterminowej likwidacji szkód oraz dopuścił się braku terminowego wykonania obowiązku informacyjnego – poinformowania o tym, że odszkodowanie nie przysługuje lub przysługuje w innej wysokości niż określona w zgłoszonym roszczeniu w odniesieniu do 92 roszczeń zgłoszonych przez 52 poszkodowanych.

    W wyniku ponownego rozpoznania sprawy, Komisja uznała za zasadne uchylenie zaskarżonej decyzji i nałożenie dwóch kar pieniężnych w łącznej wysokości niższej niż kara pieniężna nałożona na podstawie zaskarżonej decyzji.

     

    Nałożenie dwóch odrębnych kar pieniężnych na PZU wynika z pogrupowania przypadków nieterminowej likwidacji szkód na dwie sprawy administracyjne ze względu na zmiany stanu prawnego i brzmienie przepisów przejściowych, natomiast obniżenie wymiarów kar pieniężnych wynika z uwzględnienia na korzyść PZU zmiany w długości okresów naruszeń.

    Powyższe jednakże nie zmienia oceny Komisji co do wagi stwierdzonych naruszeń i konieczności zastosowania środka sankcyjnego.

     

     

     

    KNF

  • Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła na Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych "TUW" karę pieniężną w wysokości 35 tysięcy złotych

     

    Powodem jest naruszenie art. 14 ust. 1-3 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, w związku ze stwierdzeniem przypadków opóźnień w przyznaniu i wypłacie odszkodowania lub niedopełnieniu obowiązków informacyjnych.

     

    Naruszenia stwierdzone w toku prowadzonego postępowania wystąpiły w latach 2016-2018.

     

     

     

    KNF

  • Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła na Wiener Towarzystwo Ubezpieczeń Spółka Akcyjna Vienna Insurance Group z siedzibą w Warszawie (dawniej Gothaer Towarzystwo Ubezpieczeń Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie) karę pieniężną w wysokości 60 tysięcy złotych

     

    Powodem jest naruszenie art. 14 ust. 1-3 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, w związku ze stwierdzeniem przypadków opóźnień w przyznaniu i wypłacie odszkodowania lub niedopełnieniu obowiązków informacyjnych.

    Naruszenia stwierdzone w toku prowadzonego postępowania wystąpiły w latach 2015-2016 r.

     

     

     

    KNF

  • Pytanie prejudycjalne stworzono w Unii po to, by sąd kraju członkowskiego mógł zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości o wykładnię prawa UE – prawa obowiązującego wszystkich członków UE, a następnie tę wykładnię zastosować do oceny, czy przepis prawa krajowego nie jest sprzeczny z prawem UE

     

    Badając jedną ze spraw z zakresu ubezpieczenia społecznego - z udziałem sędziów, którzy przekroczyli 65 lat, ale nie odnoszącą się wprost do nich – Sąd Najwyższy 2 sierpnia 2018 r. spytał TS UE o wykładnię prawa UE, co miało pozwolić na udzielenie odpowiedzi, czy z prawem UE zgodne są przepisy ustawy o SN z grudnia 2017 r. Chodzi o to, czy przepisy te nie naruszają zasady nieusuwalności sędziów (obniżając ich wiek przejścia w stan spoczynku z 70 do 65 lat) oraz zasady państwa prawnego, a także zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. Bo gdyby nie były, powstałoby ryzyko podważania wyroków SN. SN zastosował jednocześnie tzw. zabezpieczenie w myśl Kodeksu postępowania cywilnego, czyli zawiesił stosowanie tych przepisów ustawy o SN - do czasu odpowiedzi TS UE (mimo to przepisy te były jednak nadal stosowane przez Krajową Radę Sądownictwa i Prezydenta RP).

     

    23 sierpnia 2018 r. prokurator generalny Zbigniew Ziobro wniósł do TK o stwierdzenie niekonstytucyjności takiego rozumienia przepisów, jak zrobił to SN. Zaskarżył m.in. konstytucyjność art. 267 TFUE, rozumianego w ten sposób, że uprawnia sąd krajowy do zadania pytania prejudycjalnego w sytuacji, gdy rozstrzygnięcie TS UE nie odnosi się do przedmiotu sprawy, którą ma rozstrzygnąć sąd kierujący pytanie.

     

    - Kompetencja każdego sądu państwa członkowskiego do pytania prejudycjalnego nie może być wyłączona lub ograniczona przez jakiekolwiek organy czy procedury krajowe - stwierdził Adam Bodnar w stanowisku z 16 października dla TK w tej sprawie. Wniósł, aby TK umorzył postępowanie z powodu niedopuszczalności wydania wyroku.

     

    W piśmie tym Rzecznik podkreślał, że Prokurator Generalny kwestionuje konstytucyjność jednego z najdonioślejszych przepisów Traktatu o funkcjonowaniu UE, mówiącego m.in. o obowiązku zadania pytania prejudycjalnego przez sąd krajowy. Gdyby TK zakazał polskim sądom zadawania takich pytań, byłoby to naruszeniem zobowiązań traktatowych Polski. A próba powstrzymania sądów krajowych od ich zadawania zawsze spotykała się z bardzo negatywną reakcją TS UE.

     

    4 października 2018 r. Prokurator Generalny istotnie rozszerzył zakres swego zaskarżenia. Wniósł dodatkowo o stwierdzenie niekonstytucyjności art. 267 TFUE także w zakresie, w jakim dopuszcza on występowanie przez sąd krajowy z pytaniem prejudycjalnym o wykładnię traktatów lub aktów UE w sprawach dotyczących ustroju, kształtu i organizacji władzy sądowniczej oraz postępowania przed organami władzy sądowniczej państwa członkowskiego.

     

    Według Prokuratora Generalnego art. 267 TFUE daje sądowi państwa UE swobodę do „określania kompetencji wbrew Konstytucji RP” i zezwala sądowi na ingerencję w kompetencje innych konstytucyjnych organów. Zbigniew Ziobro uważa, że normy upoważniające organy międzynarodowe do odziaływania na system ustrojowy w materiach, w których wyłączne kompetencje prawodawcze przysługują ustrojodawcy bądź ustawodawcy krajowemu, mogą naruszać art. 2 Konstytucji i stanowić ingerencję w zasady podziału władz.

     

    Pismo PG z 4 października to nowy wniosek

    W odniesieniu do wszystkich zarzutów Prokuratora Generalnego, zarówno z 23 sierpnia, jak i 4 października, zachodzi sytuacja niedopuszczalności wydania orzeczenia - napisał Adam Bodnar w stanowisku dla TK z 22 listopada 2018 r. Odnosi się ono wyłącznie do poszerzonego wniosku Zbigniewa Ziobry.

    - Z racji przedmiotu wniosku i jego znaczenia dla fundamentalnych spraw ustrojowych RP i członkostwa w Unii Europejskiej, pismo procesowe Prokuratora Generalnego z dnia 4 października 2018 r. jest pod względem materialnym w istocie nowym wnioskiem skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego, stanowiącym jedynie pozór rozszerzenia pierwotnego zakresu zaskarżenia, a w konsekwencji wniosek ten powinien zostać przez Trybunał Konstytucyjny skierowany do odrębnego rozpoznania - głosi stanowisko RPO.

     

    Kontekst wniosku Prokuratora Generalnego, nawiązującego do pytań prejudycjalnych wniesionych ostatnio przez polskie sądy, wyraźnie pokazuje, że kwestia zasadniczo dotyczy problemów, jakie pojawiły się w związku z kolejnymi ustawami, które w ocenie Rady Ministrów miały zreformować wymiar sprawiedliwości w Polsce (ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa, ustawa o Sądzie Najwyższym, Prawo o ustroju sądów powszechnych).

     

    Prokurator Generalny - choć odwołuje się do konkretnych pytań prejudycjalnych i postanowień sądów - pominął zupełnie związki między problematyką niezależności sądów, nieusuwalności sędziów czy procedury dyscyplinarnej a prawem UE. A są to bez wątpienia te elementy systemu i organizacji sądownictwa, które wchodzą w zakres prawa UE. Jasno podkreślał to wcześniej TS UE w wyrokach w sprawie C-64/16Associação Sindical dos Juízes Portugueses, C-284/16 Achmea, czy też C-216/18 LM. Prokurator Generalny pomija to orzecznictwo, co oznacza, że jego argumentacja jest niepełna.

     

    Powaga rzeczy osądzonej

    Wydanie orzeczenia przez TK w sprawie z wniosku z 4 października 2018 r. jest niedopuszczalne również dlatego, że art. 267 TFUE stanowi część prawa międzynarodowego. W wyroku z 11 maja 2005 r. (sygn. K 18/04) TK uznał zaś, że nie jest upoważniony do samoistnej oceny konstytucyjności prawa pierwotnego Unii Europejskiej - o ile nie chodzi tu o traktat akcesyjny. Według RPO wydanie wyroku przez TK w odniesieniu do art. 267 TFUE jest niedopuszczalne, skoro zgodność z Konstytucją RP art. 234 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską (będącego odpowiednikiem art. 267 TFUE sprzed zmian na mocy Traktatu z Lizbony), była już przedmiotem orzekania właśnie 11 maja 2005 r. W ocenie Rzecznika Prokurator Generalny nie dostrzega tego problemu, traktując możliwość wydania orzeczenia przez TK za oczywistą.

     

    - Prokurator Generalny dostrzegł co prawda, że wyrok zapadł, ale uznał, że ocena konstytucyjności miała miejsce „w innym kontekście”, nie wyjaśniając wszakże, na czym odmienność tego kontekstu miałaby polegać - napisał RPO. Tymczasem w sytuacji, w której nie pojawiły się żadne nowe okoliczności uzasadniające ponowną ocenę zgodności z Konstytucją RP, sprawa powinna podlegać umorzeniu. A żadne nowe okoliczności nie uzasadniają ponownej oceny zgodności art. 267 TFUE. Obowiązkiem wnioskodawcy jest wskazanie argumentów lub dowodów na poparcie zarzutu niekonstytucyjności. Prokurator Generalny nie dopełnił tego elementarnego obowiązku ustawowego, a zatem także z tego powodu postępowanie przed Trybunałem podlega umorzeniu.

     

    TK miałby bowiem orzekać w tej samej sprawie, co byłoby sprzeczne z art. 190 ust. 1 Konstytucji, zgodnie z którym orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne.

     

    Wkroczenie ewentualnym wyrokiem TK w kompetencje TS UE

    16 października 2018 r. Rzecznik wskazał, że wydanie orzeczenia jest niedopuszczalne również w związku z tym, że w świetle art. 267 TFUE przesądzenie o takiej interpretacji prawa UE, która może wiązać się z dopuszczalnością zastosowania środka tymczasowego, o którym mowa w postanowieniu SN z 2 sierpnia, należy wyłącznie do TS UE. Stanowisko to jest w pełni aktualne w świetle poszerzenia wniosku. - Prokurator Generalny, formułując w piśmie procesowym z 4 października 2018 r. zarzuty wobec art. 267 TFUE, wydaje się nie rozumieć sposobu funkcjonowania prawa UE Europejskiej, a w szczególności procedury pytań prejudycjalnych – napisał RPO.

     

    Pomija bowiem te elementy procedury pytań, które odnoszą się do oceny ich dopuszczalności. Twierdzenie Prokuratora Generalnego, że doszło do rozszerzenia zakresu art. 267 TFUE (w stosunku - jak należy się domyślać - do stanu z dnia związania się TFUE przez Polskę), w związku z tym, że sądy mogą kierować szeroko sformułowane pytania do TSUE, jest całkowicie nieuzasadnione. Każdorazowo to TS UE ocenia dopuszczalność pytania prejudycjalnego. Jeżeli TS UE jest oczywiście niewłaściwy do rozpoznania sprawy lub jeżeli wniosek lub skarga są oczywiście niedopuszczalne, Trybunał może wydać postanowienie bez dalszych czynności procesowych.

     

    Rzecznik podkreślił, że TS UE wielokrotnie uznawał, iż gdy pytania sądu krajowego dotyczą wykładni prawa wspólnotowego, to TS UE jest co do zasady zobowiązany do wydania orzeczenia. Trzeba też pamiętać o tym, że sądy krajowe, w tym sądy konstytucyjne, nie mają możliwości dokonywania ostatecznej i wiążącej wykładni art. 267 TFUE w sposób niezależny od wykładni TSUE. Orzekając w tej sprawie Trybunał Konstytucyjny w istocie będzie musiał dokonać wykładni art. 267 TFUE, co oznacza, że sam będzie zobowiązany do zwrócenia się z pytaniem prejudycjalnym do TS UE, zgodnie z treścią art. 267 ak. 3 TFUE.

     

    Z orzecznictwa TS UE jasno wynika, że niedopuszczalne jest jakiekolwiek proceduralne ograniczanie możliwości kierowania pytań prejudycjalnych. Argumentacja ta pozostaje w pełni aktualna również wobec nowych zarzutów Prokuratora Generalnego. W ocenie Rzecznika, nawet gdy TK orzeknie zgodnie z wnioskiem Prokuratora Generalnego z 4 października, to z punktu widzenia prawa UE – zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy – sądy polskie i tak będą mogły nadal kierować pytania prejudycjalne do TS UE w każdej sprawie, w której same uznają to za stosowne, a TSUE będzie wyłącznie władny ocenić ich dopuszczalność. A traktowanie wystąpień sądów krajowych jako potencjalne naruszenie Konstytucji RP stanowi bez wątpienia przeszkodę w świetle prawa UE do korzystania z przewidzianych traktatowo kompetencji, co jest uznane przez TS UE za niedopuszczalne i stanowi naruszenie prawa Unii.

     

    Relacja między art. 9 a art. 90 Konstytucji

    Wydanie orzeczenia przez TK jest niedopuszczalne również dlatego, że w ocenie Rzecznika ewentualne orzeczenie zgodne z wnioskiem Prokuratora Generalnego jest nie do pogodzenia z art. 9 Konstytucji (stanowi on, że Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego). Art. 9 Konstytucji ma bez wątpienia zastosowanie również do tych umów międzynarodowych, na których mocy doszło do przekazania niektórych kompetencji organów krajowych w odniesieniu do niektórych spraw na rzecz organizacji lub organu międzynarodowego (art. 90 Konstytucji).

     

    Ocena zgodności art. 267 TFUE z art. 90 Konstytucji nie może mieć miejsca bez uwzględnienia relacji między art. 90 Konstytucji a art. 9 Konstytucji, do czego Prokurator Generalny nie odniósł się w swoim piśmie w sposób satysfakcjonujący. Nie dostrzegł on, że TK orzekał już wielokrotnie o konstytucyjnym obowiązku przestrzegania przez Polskę wiążącego ją prawa międzynarodowego - podkreślając, że Polskę i pozostałe państwa członkowskie Unii Europejskiej łączy wspólnota zasad ustrojowych, zapewniających prawidłowy wymiar sprawiedliwości i proces przed niezawisłym sądem. Podkreślał przy tym, że z art. 9 Konstytucji RP wynika dodatkowo konieczność dbałości o realizację wartości, jaką jest wiarygodność Polski w stosunkach międzynarodowych, jako państwa respektującego fundamentalną dla państw cywilizowanych zasadę pacta sunt servanda.

     

    Przestrzeganie przez Polskę wiążącego ją prawa międzynarodowego jest nie tylko obowiązkiem konstytucyjnym, ale stanowi jedną z zasad systemu prawnego i ustroju polskiego państwa - napisał Rzecznik. W wyroku z 16 listopada 2011 r. TK stwierdził, że wprawdzie wobec Konstytucji RP jednoznacznie zagwarantowano status najwyższego prawa RP, ale regulacji tej towarzyszy „nakaz respektowania i przychylności wobec właściwie ukształtowanych oraz obowiązujących na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej unormowań prawa międzynarodowego”.

     

    W orzecznictwie TK utrwaliło się ponadto stanowisko, zgodnie z którym prawną konsekwencją art. 9 jest to, że system prawa w Polsce ma charakter wieloskładnikowy. Współobowiązują podsystemy regulacji prawnych, pochodzące z różnych centrów prawodawczych. Za bezzasadne należy zatem uznać argumenty Prokuratora Generalnego, że „nie jest możliwe akceptowanie sytuacji, w których w systemie prawnym będą funkcjonować normy, które upoważnią organy międzynarodowe do oddziaływania na system ustrojowy w materiach, w których wyłączne kompetencje prawodawcze przysługujące ustrojodawcy bądź ustawodawcy krajowemu”. Problem ten był już rozstrzygany przez TK, a ponowne jego podnoszenie bez uwzględniania orzecznictwa TK i bez nowej argumentacji prawnej, prowadzi do wniosku o niedopuszczalności orzekania w tej sprawie.

     

    Najnowsza nowelizacja ustawy o SN a postępowanie przed TS UE

    We wrześniu 2018 r. swoją skargę na Polskę do TS UE złożyła Komisja Europejska „w związku z pogwałceniem zasady niezależności sądownictwa”.

     

    19 października TS UE wydał postanowienie tymczasowe. Na jego mocy zawiesił część przepisów ustawy o SN i nakazał przywrócenie jego sędziów, którzy na podstawie zawieszonych przepisów przeszli w stan spoczynku.

    21 listopada Sejm uchwalił nowelizację ustawy o SN, która kadencje prezesów SN, w tym I Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf, uznała za nieprzerwane. Dała też możliwość powrotu sędziom SN, którzy według dotychczasowych przepisów zostali odesłani w stan spoczynku. Nowelizacja oczekuje na podpis Prezydenta RP.

     

    W ocenie Rzecznika zmiana ustawy nie wpływa na postępowanie przed TS UE. Tylko ewentualne wycofanie wniosku przez Komisję Europejską spowodowałoby umorzenie tego postępowania.

     

     

     

    RPO

     

  • Delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Gdańsku oraz Wydział Zamiejscowy w Bydgoszczy realizują powierzone przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi czynności w ramach śledztw dotyczących działania spółki Amber Gold i spółek pokrewnych oraz niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych

     

    W śledztwie prowadzonym przez Wydział Zamiejscowy w Bydgoszczy zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych prokuratura przedstawiła dwóm pracownikom Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz trzem pracownikom Pierwszego Urzędu Skarbowego w Gdańsku.

     

    Zarzuty przedstawiono dyrektorowi oraz zastępcy dyrektora Departamentu Rynku Transportu Lotniczego Urzędu Lotnictwa Cywilnego, którzy nie podjęli żadnych działań zmierzających do zawieszenia bądź cofnięcia koncesji spółkom Jet Air Sp. z o.o. (OLT Express Regional Sp. z o.o.), pomimo stwierdzonych licznych nieprawidłowości w ich działaniu.

     

    Pracownikom Pierwszego Urzędu Skarbowego w Gdańsku, w tym kierownikowi Referatu Identyfikacji i Rejestracji Podatkowej, przedstawiono zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych związanych z brakiem prawidłowego postępowania wobec spółek z grupy Amber Gold, w tym zaniechania weryfikacji przekazywanych przez spółkę Amber Gold dokumentów rejestracyjnych, jak i z nieterminowym otwieraniem dla tychże podmiotów obowiązków podatkowych.

     

    Z kolei w śledztwie prowadzonym przez Delegaturę CBA w Gdańsku zarzuty prania pieniędzy postawiono byłemu prawnikowi spółki Amber Gold oraz biznesmenowi. Obaj przyjęli i użytkowali drogie samochody zakupione z pieniędzy pochodzących bezpośrednio z przestępstwa.

     

    Dodatkowo biznesmenowi zarzuca się, że wystawił dokumenty poświadczające nieprawdę dotyczące usług świadczonych na rzecz innych przedsiębiorstw. Usługi te nie zostały wykonane, a przedsiębiorca osiągnął znaczną korzyść majątkową.

     

     

     

    CBA

  • Krajowa Rada Komornicza apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności w związku z rozsyłaną za pośrednictwem poczty elektronicznej korespondencją mailową przez osobę bądź osoby podszywające się pod Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Żoliborza w Warszawie Tomasza Sadzikowskiego

     

    Wiadomość zatytułowana „Wezwanie” przekazywana jest z adresu: Kancelaria@kom.pl i zawiera załącznik „Wezwanie.PDF.rar”, którego treść nie jest znana. W istocie załącznik stanowić może nośnik złośliwego oprogramowania, który po próbie jego pobrania bądź uruchomienia może wyrządzić nieodwracalne skutki w systemach informatycznych, w tym utratę bądź kradzież danych

     

    Krajowa Rada Komornicza zaleca zachowanie szczególnej ostrożność, w szczególności w zakresie pobierania bądź uruchamiania plików pochodzących ze źródeł niewiadomego pochodzenia. O każdej próbie podszywania się pod organy egzekucyjne i usiłowaniu wyłudzenia należy niezwłocznie zawiadamiać organy ścigania.

     

     

     

    Krajowa Rada Komornicza

  • Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego zorganizowała wysłuchanie poświęcone stanowi praworządności w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem niezależności sądownictwa

     

    Wysłuchanie w Komisji

    Wysłuchanie stanowiło kontynuację monitoringu praworządności prowadzonego przez LIBE w ramach art. 7(1) Traktatu o Unii Europejskiej i było poprzedzone wizytą członków PE w Polsce we wrześniu 2018 r. Komisja LIBE odpowiada za ustawodawstwo UE w zakresie polityki sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, zapewniając przy tym pełne poszanowanie Karty Praw Podstawowych oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

    Do udziału w wysłuchaniu zaproszono m.in. przedstawicieli rządu (żaden przedstawiciel polskiego rządu, mimo zaproszenia, nie pojawił się jednak na wysłuchaniu), RPO, przedstawicieli środowisk naukowych i NGOsów.

     

    Komisja Europejska: jesteśmy gotowi do dialogu z Polską

    W swym wystąpieniu F. Timmermans ponownie podkreślił rosnący wpływ władzy ustawodawczej i wykonawczej na sądowniczą, ograniczanie niezależności sądownictwa oraz naruszanie trójpodziału władzy w Polsce. Wskazał również na nowe, niepokojące zjawiska: szereg postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów sądów powszechnych, krytykę ze strony władzy wykonawczej tych sędziów, którzy skierowali pytania prejudycjalne do TSUE, jak również niedawny wniosek Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego do TK dotyczący zgodności procedury pytań prejudycjalnych z Konstytucją (oceniając go jako podważający fundamenty UE).

     

    Jak podkreślił F. Timmermans, KE jest nieustannie gotowa do dialogu z polskimi władzami, lecz musi również stać na straży traktatów. Zaapelował jednocześnie do polskiego rządu o rozwiązanie problemu naruszania praworządności na podstawie Traktatu o Unii Europejskiej.

     

    Zmiany w wymiarze sprawiedliwości i niezawisłość sędziów

    Przedstawiciel Komisji Weneckiej Jean-Claude Scholsem odniósł się do procesu zmian w TK rozpoczętych w 2015 r., podkreślając spadek rangi tego organu, wskazując na wycofywanie wniesionych skarg przez uprawnione podmioty oraz oceniając jego obecną pozycję jako instrument prawny w rękach rządu. Za zagrożenia dla praworządności uznał również połączenie urzędów Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, możliwość wyboru 15 członków KRS przez parlament, instytucję skargi nadzwyczajnej oraz wprowadzenie wieku emerytalnego dla sędziów SN. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wskazał z kolei na szereg problemów, takich jak: ignorowanie przez władze opinii Komisji Weneckiej (dotyczących prokuratury oraz policji i innych służb), niewykonanie wyroku TK w sprawie mediów publicznych z 2016 r. czy też ograniczanie prawa jednostki do sądu w obecnym stanie prawnym. Rzecznik podkreślił, że jego biuro stale monitoruje również postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom.

     

    Reprezentująca HFPC Małgorzata Szuleka skoncentrowała się na fali zmian, jakie dotknęły w ostatnim czasie trzy kluczowe dla demokracji obszary: sądownictwo, wolność mediów oraz społeczeństwo obywatelskie. Zmiany te przejawiały się w każdym przypadku w formie zmiany prawa (paraliżującej działanie i podporządkowującej dany obszar woli politycznej), zmiany polityki (ograniczającej pole działania) oraz wprowadzania wrogiej atmosfery połączonej z atakami na ściśle określonych przedstawicieli środowiska sędziowskiego, prokuratorskiego, organizacji pozarządowych i mediów.

     

    „Nie można traktować wprowadzonych zmian jako reform, dlatego że te zmiany nie usprawniają żadnego z objętych nimi obszarów” – mówiła Małgorzata Szuleka. „Zmiany mają na celu osłabienie niezależności danych instytucji i wprowadzenie do nich osób wybranych przez rządzącą większość” – dodała.

     

    Jednym z przykładów w tym zakresie jest proces wymiany kierownictwa sądów. Zmiany prezesów i wiceprezesów sądów nie zmierzały nigdy do rozwiązywania realnych problemów w zakresie funkcjonowania sądów, lecz służyły wyłącznie wymianie kadrowej, często na osoby o niskim doświadczeniu zawodowym. 

     

    Podobnie, gdy chodzi o obszar NGO, wskazane zostały przypadki złamania zasady uczestnictwa i współpracy organizacji pozarządowych i administracji państwowej, polegające np. na zmianach systemowych dystrybuowania części środków publicznych.

     

    Dalsze postępowanie w sprawie artykułu 7

    W trakcie wysłuchania zabierali głos również przedstawiciele unijnej prezydencji. Jak zapewnił przedstawiciel Austrii, Rada UE ds. Ogólnych (skupiająca ministrów ds. europejskich) na najbliższym posiedzeniu w grudniu ponownie zajmie się Polską w ramach postępowania z art. 7(1) TUE, dotyczącego Sądu Najwyższego. Podobnie, o bardzo poważnym traktowaniu postępowania z art. 7 w przyszłości, wypowiedział się przedstawiciel Rumunii, która przejmie przewodniczenie pracom Rady UE w styczniu 2019 r. Mugur Chivu, reprezentujący Rumunię, dodał, że pokłada nadzieję w rozwiązaniu sporu na drodze dialogu pomiędzy Polską a instytucjami UE.

     

     

     

    HFPC

     

  • Sąd Najwyższy uchylił wyroki sądów PRL, skazujące siedmioro świadków Jehowy za udział w związku, którego istnienie i cel miało być „tajemnicą wobec organów państwowych”. To wcale nie było tajemnicą dla ówczesnych władz - wskazywał Rzecznik Praw Obywatelskich. Wniósł on kasację na korzyść skazanych jako represjonowanych z powodów religijnych

     

    21 listopada 2018 r. Sąd Najwyższy (III KK 527/18) uwzględnił kasację RPO, kolejną dotyczącą członków tego wyznania. Władze RPL represjonowały ich pod pretekstem udziału „w nielegalnym związku, którego organizacja i konspiracyjna działalność pozostawała tajemnicą wobec organów państwowych”.

     

    Z utrwalonego orzecznictwa SN wynika, że istnienie, ustrój i cel wyznania Świadków Jehowy nie stanowiły tajemnicy dla władz PRL. Elementy te były jawne, zarówno w okresie legalnego funkcjonowania tego wyznania w Polsce, jak i po odmowie jego rejestracji w 1950 r. Członkowie wspólnoty podejmowali zaś liczne i jawne próby uregulowania sytuacji prawnej swego wyznania. Przedkładali władzom m.in. statut związku.

     

    W kasacji Rzecznik wniósł o uchylenie wyroków b. Sądu Powiatowego z października 1973 r. oraz b. Sądu Wojewódzkiego ze stycznia 1974 r. i uniewinnienie skazanych.

     

    Sądy obu instancji uznały Antoniego K., Tadeusza G., Jana Edwarda S., Stanisława N., Alinę K., Bożenę M. i Zofię G. za winnych:

    pełnienia kierowniczych funkcje w nielegalnym związku „Świadków Jehowy”, którego organizacja i konspiracyjna działalność pozostawała tajemnicą wobec organów państwowych;kierowania i organizowania pracami drukarskimi, wydawania i przechowywania literatury tegoż związku, przeznaczoną do rozpowszechniania bez zezwolenia władz;udostępniania domu do nielegalnej introligatorni;wykonywania prac związanych z oprawą literatury tegoż związku, przeznaczoną do rozpowszechniania bez zezwolenia władz.

     

    Osoby pełniące funkcje kierownicze (odpowiadały z aresztu) skazano na kary 2 lat i 6 miesięcy oraz 2 lat więzienia. Pozostali dostali kary więzienia w zawieszeniu, grzywny oraz nakazy prac społecznych.

     

    - Przypisane oskarżonym czyny, stanowiące w istocie realizację konstytucyjnego prawa do wykonywania praktyk religijnych. nie wyczerpywały znamion przestępstwa, zaś ściganie karne i skazanie ich miało formę politycznej represji – napisał Rzecznik w kasacji. Wskazał, że w świetle utrwalonego orzecznictwa SN nie jest możliwe odnoszenie pojęcia „związku” w rozumieniu prawa karnego do wspólnoty o charakterze religijnym, wyznaniowym - zbiorowiska ludzi, których łączy nie więź organizacyjna, ale religijna.

     

    Ponadto istnienie i działalność wspólnoty, funkcjonującej poprzednio na podstawie rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 27 października 1932 r. Prawo o stowarzyszeniach, po delegalizacji w lipcu 1950 r., nie stanowiło tajemnicy dla władz państwowych z uwagi na podejmowane przez członków wspólnoty liczne próby prawnego usankcjonowania działalności, m.in. przez przedkładanie władzom statutu wspólnoty i wniosków o ponową rejestrację.

     

    RPO powołał się m.in. na uzasadnienie wyroku SN z 12 stycznia 1995 r., w którym stwierdzono: „Uznawanie tajności struktur religijnych wyznania, któremu oficjalnie i bezpodstawnie odmówiono prawa do jawnego funkcjonowania, za wypełniające znamiona "tajności związku", było rażącym nadużyciem prawa karnego, w celu korzystania wyłącznie z jego represyjnej funkcji. Była ponadto w tym stanowisku hipokryzja - za tajne uznawano to, czego władza państwowa nie chciała przyjąć do wiadomości”.

    Na posiedzeniu SN uznał kasację Rzecznika za oczywiście zasadną i uniewinnił wszystkich skazanych.

     

     

     

    RPO

     

     

  • Stowarzyszenie oczekuje zmiany modelu nadzoru nad instytucjami finansowymi. Obecny sposób działania nadzoru nie zapobiegł powstawaniu afer finansowych, których ofiarą padło wiele milionów Polaków. Afery takie jak Amber Gold, LC, polisolokaty, opcje i kredyty “walutowe” oraz GetBack doprowadziły do kilkudziesięciu miliardów strat polskiego społeczeństwa

     

    Do czasu dokonania niezbędnych zmian koniecznym jest powołanie na stanowisko Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego osoby, która da gwarancję niezależności od wpływów sektora finansowego. Osoby, która otwarcie mówi o występujących na tym rynku patologiach i zadba przede wszystkim o bezpieczeństwo najsłabszych uczestników rynku.

    Stowarzyszenie już w październiku 2016 r. wskazywało, że powołanie Pana Marka Chrzanowskiego na fotel Przewodniczącego KNF nie służy przejrzystości działań tej instytucji i nie poprawi jakości w nadzorze nad rynkiem finansowym[1].

     

    Jak wynika z opublikowanych nagrań, SBB kolejny raz nie myliło się i niestety kolejny raz ucierpią na tym nie finansiści, a zwykli Obywatele, klienci banków. Firmy te powinny być nadzorowane w sposób przejrzysty, wykluczający możliwość podejrzenia urzędników państwowych o korupcję i gwarantujący bezpieczeństwo środków deponowanych przez klientów.

     

    Stowarzyszenie już w 2016 r. domagało się zmiany sposobu nadzoru nad instytucjami finansowymi, działającymi na terenie RP[2]. Wskazaliśmy, iż obecny model jest niewydolny, narażony na korupcję, a osoby zatrudnione w Komisji Nadzoru Finansowego są zbyt blisko związane z sektorem bankowym, który mają nadzorować. Tylko w ostatnich 3 latach dwukrotnie udowodniliśmy publicznie kłamstwa urzędnikom KNF[3] w tym także w zakresie bardzo istotnego raportu dotyczącego skutków tzw. “ustaw frankowych”[4].

     

    Stowarzyszenie złożyło także zawiadomienie[5] na poprzednie kierownictwo KNF, w tym na byłego przewodniczącego Pana Andrzeja Jakubiaka, za niedopełnienie obowiązków służbowych, także w zakresie rozwiązywania problemu systemowego dotyczącego kredytów denominowanych i indeksowanych kursami walut obcych. Od lutego 2018 r. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie[6]. Pan Jakubiak tuż po zakończeniu kadencji otrzymał w “nagrodę” intratną posadę w mBanku, który ma jeden z większych portfeli tych toksycznych instrumentów finansowych.

     

    Z ujawnionego stenogramu rozmów pomiędzy szefem KNF, a właścicielem jednego z największych banków w Polsce dowiadujemy się, że podstawowym mechanizmem korumpującym działania nadzoru finansowego w Polsce jest nagradzanie stanowiskami zarówno samych pracowników nadzoru, jak i osób powiązanych z nimi towarzysko, rodzinnie i biznesowo. Dotyczy to nie tylko bezpośrednio oferty korupcyjnej złożonej przez przewodniczącego KNF, ale także kilku innych spraw przywołanych w trakcie rozmowy m.in. przypadek “Babkiewicza”, któremu Przewodniczący KNF oferował “przejście na emeryturę” do Spółdzielczej Grupy Bankowej.

     

    Jako Stowarzyszenie skupiające wokół siebie osoby oszukane przez sektor bankowy wzywamy również do opublikowania całości stenogramu rozmów Leszka Czarneckiego i byłego przewodniczącego KNF. Jako Obywatele i osoby zainteresowane problemem mamy do tego prawo, a media będące w posiadaniu materiałów źródłowych nie mogą stosować cenzury w tym zakresie.

     

    W trakcie kadencji byłego już przewodniczącego KNF Marka Chrzanowskiego nadzór podjął szereg decyzji, które nie są uzasadnione ani interesem państwa, ani tym bardziej interesem klientów banków. Przykładem może być zgoda nadzoru na wydzielenie banków skupiających w sobie niechciane i wyceniane przez rynek na “śmieciowe” aktywa kredytów indeksowanych i denominowanych do franka szwajcarskiego.

     

    Decyzje KNF pozwoliły bez przeszkód uciec kapitałowi zagranicznemu z Polski, a pozostawić “kadłubowe” banki z wątpliwą wartością aktywów, które mogą stać się w przyszłości źródłem problemów dla stabilności systemu finansowego. Nie wiadomo bowiem, czy zgromadzone w nich aktywa będą w stanie pokryć roszczenia poszkodowanych przez banki klientów, a wówczas pokrycie tych roszczeń spadnie bezpośrednio na skarb państwa. Przypadki te dotyczą: banku BPH, Deutsche Banku oraz Raiffeisen Banku. Pytania kierowane do KNF przez stronę społeczną o przyczyny tych decyzji nigdy nie doczekały się odpowiedzi[7].

     

    W związku z powyższym pojawiają się inne pytania, które muszą znaleźć odpowiedź, a instytucje mające dostęp do pełnego stenogramu, mają obowiązek

    rozwiać wszelkie wątpliwości opinii publicznej.

    Czy rozmówcy – Pan Czarnecki i Pan Chrzanowski, mają coś do ukrycia w kwestii kredytów denominowanych i indeksowanych do walut obcych – CHF?

    Kto tolerował sposób działania Getin Banku opierający się głównie na sprzedaży produktów przynoszących ogromne straty dla klientów?

    Kto pozwolił na doprowadzenia Getin Banku do stanu, w którym otrzymuje on pomoc publiczną (zwolnienie z podatków)?

    Jak wielu Prezesów banków przez ostatnie lata odwiedzało KNF i jaki charakter miały prowadzone z nimi rozmowy?

    Jak długo w Polsce będzie tolerowane i akceptowane bankowe bezprawie, które jasno wynika ze stenogramów?

     

     

    [1] https://www.bankowebezprawie.pl/przewodniczacym-komisji-nadzoru-finansowego-zostal-byly-czlonek-rady-polityki-pienieznej-marek-chrzanowski/

    [2] https://www.bankowebezprawie.pl/stanowisko-sbb-sprawie-nowego-modelu-nadzoru-finansowego/

    [3] https://www.bankowebezprawie.pl/knf-dementuje/

    [4] https://www.bankowebezprawie.pl/kiedy-knf-mowi-prawde/

    [5] https://www.bankowebezprawie.pl/sbb-zlozylo-zawiadomienie-prokuratury-wobec-knf/

    [6] https://www.bankowebezprawie.pl/wp-content/uploads/2018/11/20.02.18_Prokuratura_Szczecin_Ds-41.20160001.pdf?fbclid=IwAR18HxNT6O51Yjb50vtwbCZ2o8FYc1luyoDj2tgGUPcHrGA7v55Tf0TpTHk

    [7] https://www.bankowebezprawie.pl/stop-sprzedazy-db/

     

     

     

    Arkadiusz Szcześniak
    Prezes Stowarzyszenia
    Stop Bankowemu Bezprawiu

     

  • Prokuratura powierzyła do prowadzenia Delegaturze CBA w Warszawie śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków przez Przewodniczącego KNF

     

    Agenci CBA bezzwłocznie po otrzymaniu polecenia prokuratury weszli do siedziby Komisji Nadzoru Finansowego w Warszawie i zabezpieczają materiały dowodowe - protokoły i nagrania posiedzeń KNF dotyczące postępowania naprawczego Getin Banku, aktualizacji tego programu naprawczego, ochrony kapitału Getin Banku oraz posiedzeń KNF dotyczących sytuacji w Idea Bank SA, a w szczególności nabycia udziałów w GetBack SA oraz sprzedaży obligacji GetBack SA. 

     

     

     

    CBA

  • KNF zamieściła na Liście ostrzeżeń publicznych wpis dotyczący Idea Bank SA

     

    Zamieszczenie na Liście ostrzeżeń publicznych KNF wpisu dotyczącego Idea Banku SA jest wynikiem realizacji przez KNF obowiązku wynikającego z art. 6b ust. 1 ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Stosownie do treści tego przepisu KNF jest zobligowana do każdorazowego podawania do publicznej wiadomości informacji o złożeniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa określonego m.in. w art. 178 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.

     

    Należy wskazać, że zawiadomienia składane przez KNF mogą dotyczyć także fragmentu działalności prowadzonej przez dany podmiot, co nie wpływa na ocenę legalności działalności podmiotu prowadzonej w pozostałych obszarach.

     

    KNF informuje, że podstawą wpisania Idea Banku SA na listę ostrzeżeń publicznych KNF są ustalenia dotyczące czynności wykonywanych przez Bank w latach 2016 – 2018 w zakresie aktywności na rynku kapitałowym bez posiadania odpowiednich zezwoleń KNF.

    Odnosi się to do procesu oferowania instrumentów finansowych – w okresie co najmniej od sierpnia 2016 r. do października 2017 r. oraz doradztwa inwestycyjnego – w okresie co najmniej od września 2016 r. do marca 2018 r. Oznacza to, że podejrzenie naruszenia przez Bank normy karnoprawnej wynikającej z art. 178 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi leży poza działalnością bankową i w szczególności nie jest w żadnym zakresie związane ani z przyjmowaniem depozytów, ani z udzielaniem kredytów.

    Działalność bankowa Idea Banku SA nie jest objęta zawiadomieniem do organów ścigania i pozostaje poddana standardowemu, bieżącemu nadzorowi KNF. Idea Bank SA reguluje swoje zobowiązania wobec klientów oraz wypełnia obowiązki ustawowe wobec organu nadzoru.

     

     

     

    KNF

  • Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi postępowania w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej na szkodę Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia

     

    Prokuratorzy ustalili, że doszło do licznych nieprawidłowości przy realizacji w latach 2010-2018 zamówień publicznych na rzecz Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia (WITU) w ramach projektu realizowanego -trenażera broni strzeleckiej „Śnieżnik”.

     

    Sprawcy stworzyli system, w ramach którego dostarczano do WITU podzespoły elektroniczne urządzenia „Śnieżnik”, po znacznie zawyżonych cenach. Proceder polegał na nabywaniu części elektronicznych, a następnie przy wykorzystaniu stworzonego łańcucha firm (w tym, co najmniej dwóch utworzonych wyłącznie w tym celu), które były kolejnymi nabywcami podzespołów i tym samym, w sposób sztuczny zawyżali jego wartość. Ostatnia z firm uczestnicząca w łańcuchu, stawała do przetargu organizowanego przez WITU i przetarg ten jako jedyny oferent wygrywała.

     

    Prokuratorzy ustalili, że na skutek tych działań WITU został doprowadzony do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie około 13 milionów złotych.

     

    Zatrzymano cztery osoby

    Na polecenie prokuratorów Wydziału do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie zatrzymano cztery osoby, w tym ppłk Sławomira S. zajmującego stanowisko kierownika jednego z Zakładów WITU.

    Wśród zatrzymanych jest również żona podpułkownika Izabela C.-S. prowadząca działalność gospodarczą i uczestnicząca we wskazanym łańcuchu dostaw.

    Dwie pozostałe zatrzymane osoby (Robert K. oraz Oksana R.) również prowadziły działalność gospodarczą i uczestniczyły w łańcuchu dostaw do WITU. Zatrzymanym zostaną przedstawione zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągniecia korzyści majątkowej z artykułu 231 par. 2 kodeksu karnego. Podejrzanym zarzucano również dokonanie oszustwa co do mienia znacznej wartości w wysokości 13 milionów złotych na szkodę WITU.

    Po wykonaniu czynności procesowych z zatrzymanymi, prokuratorzy podejmą decyzję co do stosowania ewentualnych środków zapobiegawczych.

     

    Śledztwo ma charakter rozwojowy, prokuratorzy nie wykluczają dalszych zatrzymań w tej sprawie.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

  • Rządowy projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych jest na ostatniej prostej przed skierowaniem do Sejmu. Przeszedł wszystkie uzgodnienia ministerialne i czeka na przyjęcie przez Radę Ministrów. Regulacja przygotowana przez resort sprawiedliwości zrewolucjonizuje podejście do odpowiedzialności przedsiębiorców (podmiotów zbiorowych). Dotąd zasadą jest, że podmiot zbiorowy podlega karze, jeżeli wcześniej prawomocnym wyrokiem skazano osobę fizyczną działającą w jego imieniu. Teraz całkowicie zrezygnowano z tej przesłanki

     

    Projektodawcy zakładają, że na gruncie nowej ustawy postępowanie przeciwko osobie fizycznej będzie nieistotne dla pociągnięcia do odpowiedzialności przedsiębiorstwa. Postępowanie przeciwko podmiotowi zbiorowemu będzie mogło toczyć się całkowicie niezależnie od postępowania przeciwko osobie fizycznej będącej sprawcą czynu.

     

    – Należy zgodzić się z ogólną tezą, że państwo powinno być skuteczne w zwalczaniu umyślnej przestępczości gospodarczej i skarbowej, stanowiącej de facto nieuczciwą konkurencję wobec podmiotów działających zgodnie z prawem. Kluczowe jest jednak, w jaki sposób przelewamy takie intencje na język prawny. Nasze istotne wątpliwości prawne budzą, bowiem szczegółowe rozwiązania przyjęte w projekcie ustawy – mówi Krzysztof Kajda, radca prawny, zastępca dyrektora generalnego ds. legislacji w Konfederacji Lewiatan.

     

    Rezygnacja z instytucji wcześniejszego skazania może powodować sytuacje, że orzeczenie skazujące wobec podmiotu zbiorowego zapadnie w sytuacji, gdy wobec osoby fizycznej zapadnie wyrok uniewinniający, ewentualnie wyłączona zostanie wobec niej odpowiedzialność karna. Wydaje się więc, że projekt stwarza w tym zakresie nieproporcjonalne obciążenie dla podmiotów zbiorowych, na które zostaje przeniesiona odpowiedzialność za sprawcę czynu.

     

    Wątpliwości budzi także szereg innych szczegółowych rozwiązań przyjętych w projekcie ustawy, które dotyczą: naruszenia zasady niedziałania wstecz, zbyt szerokiego stosowania instytucji odesłania, niedookreśloności kar i brak jasnych dyrektyw ich wymierzania, braku precyzji w określeniu czynu zabronionego i podstaw jego ścigania, braku wystarczająco precyzyjnych przesłanek zasad i podstaw stosowania środków zapobiegawczych, braku celowości regulacji instytucji sygnalistów. W sytuacji, gdy przedsiębiorcom grozić będą kary od 30 tys. zł do 30 mln zł taka regulacja narusza zaufanie przedsiębiorców do państwa.

     

    – Dlatego w naszej ocenie projekt ustawy wymaga dalszych prac, w tym konsultacji społecznych, oraz szerszego uwzględnienia uwag zgłaszanych przez podmioty biorące aktywny udział w tych konsultacjach – dodaje Krzysztof Kajda.

     

     

     

    newsrm

  • Komisja Nadzoru Finansowego w dniu 8 listopada jednogłośnie:

    I. cofnęła Polskiemu Domowi Maklerskiemu SA z siedzibą w Warszawie zezwolenie na prowadzenie działalności maklerskiej,
    II. nałożyła karę pieniężną na Polski Dom Maklerski SA w wysokości 2,5 miliona złotych,
    III. wyznaczyła termin na zakończenie prowadzenia działalności maklerskiej przez Polski Dom Maklerski SA na

    - 3 miesiące od dnia doręczenia ww. decyzji - w zakresie działalności, o której mowa w art. 69 ust. 4 pkt 1 Ustawy o obrocie oraz w zakresie działalności, o której mowa w art. 69 ust. 4 pkt 8 w związku z art. 69 ust. 4 pkt 1 Ustawy o obrocie (przechowywanie lub rejestrowanie instrumentów finansowych lub instrumentów bazowych);
    - 1 miesiąc od dnia doręczenia ww. decyzji - w zakresie pozostałej działalności maklerskiej

    w związku z naruszeniem art. 72 Ustawy o obrocie w brzmieniu sprzed wejścia w życie Nowelizacji, poprzez udział w organizacji procesu oferowania obligacji emitowanych przez GetBack SA (dalej: Obligacje), w sposób polegający na współpracy z podmiotem trzecim nieposiadającym uprawnień do świadczenia usług oferowania instrumentów finansowych, w ramach której Polski Dom Maklerski SA dokonywał czynności pośrednictwa w zbywaniu Obligacji, natomiast podmiot trzeci dokonywał czynności pośrednictwa w proponowaniu objęcia Obligacji, akceptując tym udział w procesie oferowania Obligacji podmiotu nieuprawnionego do wykonywania czynności oferowania instrumentów finansowych.

     

    Komisja nadała ww. decyzji rygor natychmiastowej wykonalności w odniesieniu do punktów I i III. Uchwała Komisji weszła w życie z dniem doręczenia spółce Polski Dom Maklerski SA decyzji, co nastąpiło w dniu 8 listopada 2018 r.

     

    Polski Dom Maklerski SA prowadzi działalność maklerską w zakresie oferowania instrumentów finansowych i uzasadnione jest podanie do publicznej wiadomości informacji o utracie przez ww. podmiot statusu prawnego, który legitymował go do wykonywania powyższych czynności. Jest to uzasadnione potrzebą ochrony inwestorów, do których Polski Dom Maklerski SA kierował oferty nabycia instrumentów finansowych, jak również koniecznością poinformowania emitentów, dla których Polski Dom Maklerski SA przechowuje i rejestruje instrumenty finansowe, że podmiot ten nie będzie więcej uprawniony do wykonywania takich usług.

     

    Tak, aby zapewnić im możliwość przeniesienia instrumentów finansowych do innych instytucji finansowych uprawnionych do ich przechowywania lub rejestrowania. Jednocześnie celem podania powyższej informacji do publicznej wiadomości jest uprzedzenie klientów, dla których Polski Dom Maklerski SA świadczy usługi przechowywania lub rejestrowania instrumentów finansowych, o potrzebie przeniesienia ich aktywów do innego uprawnionego podmiotu.

     

    Sankcja nałożona przez organ nadzoru w przedmiotowej sprawie pokazuje jak ważne znaczenie ma rzetelne, profesjonalne, zgodne z zasadami uczciwego obrotu zorganizowanie procesu oferowania instrumentów finansowych. Działalność ta ma tak doniosłe znaczenie, ponieważ nabywcy instrumentów finansowych oferowanych przez firmy inwestycyjne inwestują swoje środki w zaufaniu do podmiotów oferujących, do ich profesjonalizmu, sumienności oraz bezpieczeństwa całego procesu wynikającego z otrzymanego zezwolenia na prowadzenie działalności maklerskiej.

     

    Rynek finansowy ponosi zaś niepowetowaną szkodę wskutek działań naruszających zasady zgodnego z prawem i zasadami uczciwego obrotu oferowania instrumentów finansowych. Działania takie prowadzą do utraty zaufania inwestorów oraz budują awersję do rynku.

    Biorąc zatem pod uwagę fakt, że działania Polskiego Domu Maklerskiego SA istotnie podważyły zaufanie do rynku oraz bezpieczeństwa obrotu, organ nadzoru stwierdził potrzebę eliminacji zagrożenia dla tego systemu oraz dostrzegł potrzebę prewencji generalnej w tym zakresie.

     

     

     

    KNF

     

  • Podmiot, który wyznaczył inspektora ochrony danych (IOD) powinien zadbać o to, by informacja o nim była łatwo dostępna dla osób, których dane dotyczą. Udostępnione powinny zostać takie jego dane, jak: imię i nazwisko oraz adres poczty elektronicznej lub numer telefonu

     

    Do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) docierają liczne sygnały, że dla wielu osób nie jest jasne, gdzie mogą znaleźć dane dotyczące inspektora ochrony danych (IOD).

     

    Tymczasem przepisy ustawy z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych (art. 11) wprost zobowiązują podmiot, który wyznaczył IOD, by udostępnił jego dane na swojej stronie internetowej. Jeżeli nie prowadzi własnej strony, udostępnia informacje o IOD w sposób ogólnie dostępny w miejscu prowadzenia działalności.

     

    Należy pamiętać, że administrator, który wyznaczył IOD powinien opublikować jego następujące dane: imię i nazwisko oraz adres poczty elektronicznej lub numer telefonu.

     

    Jeśli administrator prowadzi własną stronę internetową, wskazane jest, by dane o wyznaczonym IOD znalazły się w ogólnie dostępnym miejscu strony np. w zakładce: „Kontakt”, „Inspektor ochrony danych”, „RODO” czy „Ochrona danych osobowych”. Za niewłaściwie zatem uznać należy publikowanie tych danych w miejscach wymagających długiego przeszukiwania, takich jak „Aktualności” czy „Polityka prywatności”.

     

     

     

    UODO

  • Ministerstwo Sprawiedliwości nie planuje zmian prawa w związku z tzw. dyrektywą niewinnościową z 2016 r. Tak resort odpowiedział na wystąpienie RPO. Termin wdrożenia dyrektywy minął 1 kwietnia 2018 r. Dyrektywa rekomenduje, by wszelkie wątpliwości w postępowaniu karnym rozstrzygać na korzyść podejrzanego i oskarżonego - polskie prawo mówi dziś tylko o wątpliwościach „nie dających się usunąć” i jedynie wobec oskarżonego

     

    O rozważenie odpowiednich działań legislacyjnych Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się 26 lipca 2018 r. do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

    Chodzi o dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/343 z 9 marca 2016 r. w sprawie wzmocnienia niektórych aspektów domniemania niewinności i prawa do obecności na rozprawie w postępowaniu karnym.

     

    Co przewiduje dyrektywa?

    Wynikająca z zasady domniemania niewinności zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego ma zastosowanie, gdy mimo postępowania dowodowego pozostały niewyjaśnione okoliczności. Należy je rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego oraz wybrać wersję, która dla oskarżonego jest najkorzystniejsza, nie wykluczając jednocześnie innej wersji, której nie zdołano ustalić. Granice tej zasady w polskim prawie wyznacza stwierdzenie „nieusuwalności” wątpliwości i zasada swobodnej oceny dowodów. Tymczasem w wyniku wejścia w życie dyrektywy elementy te straciły rację bytu - wskazywał Adam Bodnar.

     

    Dyrektywa nie ogranicza się bowiem jedynie do „nie dających się usunąć wątpliwości”, lecz do wszelkich wątpliwości. Dodatkowo polskie sądy ograniczają to do wątpliwości jedynie w postępowaniu sądowym. Dyrektywa zaś nie ogranicza ich do tego etapu - mają one objąć również postępowanie przygotowawcze (poprzedzające skierowanie aktu oskarżenia do sądu).

     

    Dyrektywa dotyczy też oceny dowodów („wszelkie wątpliwości co do winy”), a nie tylko faktów ujawnionych poprzez te dowody. Zgodnie z dyrektywą, „państwa członkowskie zapewniają, aby podejrzani i oskarżeni byli uważani za niewinnych, do czasu udowodnienia im winy zgodnie z prawem.” W konsekwencji, wszelkie dowody sprzeczne z prawem - i z jakąkolwiek ustawą - nie mogą być brane pod uwagę przez sąd. Dotyczy to też tzw. "owoców zatrutego drzewa" - czyli dowodów uzyskanych nielegalnie (np. wskutek bezprawnych podsłuchów). Od 2016 r. polskie prawo pozwala na dopuszczenie takich dowodów.

     

    Jak podkreśla RPO, dyrektywa ma zastosowanie do osób będących podejrzanymi lub oskarżonymi. Wszystkie przepisy dotyczące podejrzanego przewidziane w dyrektywie mają mieć zastosowanie także do osób podejrzanych - jeszcze przed przedstawieniem im zarzutów. Osoby te nie składają co prawda „wyjaśnień”, jednak samooskarżające oświadczenia składane przez nie do protokołu mogą negatywnie wpływać na ich dalszą sytuację procesową.

     

    Dlatego za zasadne RPO uznał wprowadzenie instytucji „świadka z asystą”. Osoby - przeciwko którym istniałyby silne dowody, że brały udział w zdarzeniach, co do których prowadzone jest postępowanie „w sprawie” - przesłuchiwano by zatem w obecności adwokata. Pozwoliłoby to uniknąć zmuszania takiej osoby przez organy ścigania do samoobciążających zeznań, także poprzez zdarzające się przypadki stosowania tortur.

    Adam Bodnar ma też wątpliwość co do nowego brzmienia art. 233 § 1a Kodeksu karnego. Przewiduje on karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 za składanie fałszywych zeznań - jeśli sprawca zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu samemu lub jego najbliższym.

    Dyrektywa wiąże państwo członkowskie co do rezultatu, który ma zostać osiągnięty - z pozostawieniem swobody wyboru formy i środków jej wdrożenia. Niewprowadzenie dyrektywy może oznaczać bezpośredni jej stosowanie przez sądy - w miejsce sprzecznych z nią przepisów, a także możliwym podważaniem legalności postępowań niezgodnych z dyrektywą.

     

    MS: nie ma potrzeby zmian prawa

    - Przepisy procedury karnej zapewniają implementację dyrektywy. Istniejące instrumenty są wystarczające do zagwarantowania praw obywateli zgodnie z dyrektywą, w związku z czym nie planuje się podjęcia prac legislacyjnych - odpowiedział RPO 18 października 2018 r. wiceminister Łukasz Piebiak.

    Wskazał, że zgodnie z dyrektywą państwa członkowskie, które nie mają systemu opartego na zasadzie kontradyktoryjności, powinny mieć możliwość utrzymania obecnego systemu - pod warunkiem że jest on zgodny z dyrektywą i z innymi przepisami Unii i prawa międzynarodowego. Zmiana kodeksu postępowania karnego z kwietnia 2016 r. przywróciła priorytetowe znaczenie zasady prawdy materialnej w polskim procesie karnym (nastąpiło wtedy odejście od wprowadzonej w 2015 r. zasady kontradyktoryjności).

     

    Reforma z 2015 r. zakładała brak obowiązku dążenia organu procesowego - przy niedostatku aktywności dowodowej stron - do wyjaśnienia wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia okoliczności sprawy. W związku z tym ustawodawca postanowił powrócić do obowiązującej obecnie zasady, że należy dążyć do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, a dopiero w razie niemożności usunięcia wątpliwości - rozstrzygnąć je na korzyść oskarżonego.

    Wiceminister podkreślił, że jeśli kodeks używa w znaczeniu ogólnym określenia „oskarżony”, to odpowiednie przepisy stosuje się także i do podejrzanego.

     

    Odnosząc się do propozycji „świadka z asystą”, Łukasz Piebiak przypomniał, że osoby wobec których są wskazania, że mogły brać udział w przestępstwie, na etapie przesłuchania w charakterze świadka mogą skorzystać z prawa do odmowy zeznań lub uchylić się od odpowiedzi na pytanie. Mechanizmy gwarancyjne k.p.k. zapobiegają samooskarżaniu się świadków. Zgodnie z art. 300 § 3 k.p.k. przed przesłuchaniem świadka organ ma obowiązek pouczyć go o jego uprawnieniach i obowiązkach.

     

    Wprowadzenie tej instytucji może wiązać się z praktycznymi trudnościami w ustaleniu, czy w danej sprawie świadka należy uznać już za świadka, który kwalifikuje się do tego szczególnego statusu, czy też należy do niego stosować ogólne zasady. - W perspektywie konieczności zapewnienia szybkości i efektywności postępowania przygotowawczego wprowadzenie sugerowanej przez Rzecznika instytucji do prawa polskiego wydaje się nadmierne i zbędne - ocenił Łukasz Piebiak.

     

    Przypomniał, że w kwestii „owoców zatrutego drzewa” ustawodawca w 2016 r. uznał za celowe ocenianie każdej sytuacji oddzielnie, z uwzględnieniem wszystkich aspektów sprawy i na podstawie ogólnie przyjętych zasad orzecznictwa i doktryny. Wskazał, że w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka brak jest ogólnego zakazu korzystania z dowodów o nielegalnym źródle pochodzenia.

    Odejście od modelu kontradyktoryjnego i ponowne przyznanie priorytetu zasadzie prawdy materialnej wyklucza możliwość wprowadzenia doktryny „owoców zatrutego drzewa”. Jak wynika z orzecznictwa ETPCz działania takiego nie można jednak w żadnym razie uznać za naruszające międzynarodowe zobowiązania Polski - zaznaczył Łukasz Piebiak.

     

    Odnosząc się do zastrzeżeń RPO wobec art. 233 § 1a k.k., wiceminister podkreślił, że przepis ten ma na celu zwiększenie stopnia ochrony wymiaru sprawiedliwości przed wprowadzaniem w błąd organów procesowych w wyniku fałszywych zeznań lub opinii. Wystarczającą gwarancję stanowi tu art. 233 § 3 k.k., zgodnie z którym odpowiedzialność za czyn określony w § 1 a jest wyłączona, jeśli osoba nie wiedziała o prawie odmowy złożenia zeznania lub odpowiedzi na pytania (a organ ma obowiązek pouczenia świadka o tych uprawnieniach).

     

     

     

    RPO

     

  • - Polska stoi dziś na rozdrożu. Choć zrobiła kilka kroków w stronę systemu, który określa się mianem konkurencyjnego autorytaryzmu, to nic jeszcze nie jest przesądzone. Proces zmian się nie zakończył. Zmiany instytucjonalne mogą się zatrzymać, a opór społeczny przyniesie pozytywne efekty – powiedział RPO Adam Bodnar w wykładzie w Centrum Studiów Europejskich na Uniwersytecie Harvarda w Cambridge, USA

     

    Wykład został zorganizowany w ramach „August Zaleski Memorial Series” na zaproszenie prof. Grzegorza Ekierta. The August Zaleski Memorial Lecture odbywa się od 1983, a wygłosili go m.in. Bronisław Geremek, Radosław Sikorski, Leszek Balcerowicz, Adam Michnik, Anne Applebaum i Andrzej Rzepliński.

     

    Wykład odbywa się w ramach dorocznej konferencji o przyszłości Europy. Zabierali w niej głos m.in. Karen Donfried, Carl Bildt, Elizabeth Sherwood Randall, Ash Carter, Pierre Moscovici, Mario Monti, Louise Richardson, Joseph Nye, Jutta Allmendinger, Graham Allison, Angela Stent i Daniel Gros.

     

    Swój wykład Adam Bodnar ilustrował słynnym zdjęciem Chrisa Niedenthala, pokazującym ludzi ze świecami pod Sądem Najwyższym. Na jego fasadzie wyświetlany był napis „To jest nasz sąd”.

     

    - Polska nie jest kolejnym krajem, który odchodzi od wartości liberalnych – tłumaczył zebranym polski rzecznik praw obywatelskich. – Polska jest miejscem, gdzie ludzie wspólnie szukają skutecznych metod oporu wobec populizmowi. Gdzie społeczeństwo obywatelskie reaguje na nowe wyzwania. Gdzie Konstytucja przestaje być pozycją z półek bibliotecznych, a staje się żywym narzędziem i wartością samą w sobie. - Uczymy się razem konstytucyjnego patriotyzmu – powiedział, przypominając słowa Sławomira Sierakowskiego.

     

    Adam Bodnar podkreślał też, że wyjątkowe znaczenie Polski wynika z jej roli dla Unii Europejskiej, dla jej procedur w obronie praworządności.

     

    W stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości RPO przypomniał zebranym polskie tradycje konstytucyjne. Że Konstytucja 3 maja była drugą na świecie po amerykańskiej i opierała się na tych samych tradycjach Rousseau, Monteskiusza i Locke’a. Przypomniał zabory i straszliwe doświadczenie II wojny światowej. Mówił o tym, jak Polska czerpała z tradycji amerykańskiego konstytucjonalizmu po 1989 r.

     

    Mówił zebranym, że być może jedno pokolenie to za mało, by wartości obywatelskie i demokratycznie odpowiednio głęboko zakorzeniły się w społeczeństwie. Dlatego dziś musimy odrabiać tę bolesną lekcję, gdy chwieją się podstawy niezależnych instytucji, a ludzie nie stają w ich obronie.

     

    Opisywał swoje doświadczenie ze spotkań ze współobywatelami w ramach spotkań regionalnych RPO. Mówił o rosnącym doświadczeniu bycia „obcym we własnym kraju”. To wszystko – tłumaczył – może być podstawą do procesów politycznych, których dziś jesteśmy świadkami.

    Jednak – mówił dalej RPO – jeśli popatrzeć na problem w szerszym kontekście, to symboliczne protesty w obronie sądów w 2017 r. idące w parze z pomocą, jaką daje swoim członkom Unia Europejska, mogą wzmocnić demokrację w Polsce i skutecznie uchronić nas przed autorytarnymi zmianami.

     

    I – być może tak jak Amerykanie dziś czczą swoją Konstytucję – tak samo i my czcić będziemy naszą Konstytucję z 1997 r.

     

     

     

    RPO

     

  • Funkcjonariusze Delegatury CBA w Poznaniu, zatrzymali kolejne 7 osób w śledztwie dotyczącym wyłudzenia środków unijnych z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Kwota wręczonych korzyści, to co najmniej 73 tys. złotych

     

    Zatrzymane osoby wręczały korzyści majątkowe w kwocie co najmniej 73 tys. zł oraz obiecały udzielić korzyści majątkowe dwóm pracownikom Biura Wsparcia Inwestycyjnego Wielkopolskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Poznaniu. Pracownicy Agencji w zamian za otrzymane łapówki obiecali pomoc w uzyskaniu wsparcia finansowego na działania inwestycyjne „Modernizacja gospodarstw rolnych” oraz „Premie do młodych rolników” objętych Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich, na lata 2007 – 2013 oraz 2014 – 2020.

     

    W sprawie zebrano obszerny materiał dowodowy. Ustalenia CBA wskazują, że mogło dojść do szeregu przestępstw przeciwko działalności instytucji państwowych a także nadużyć uprawnień funkcjonariusza publicznego.

     

    Już wcześniej CBA zatrzymało dwóch pracowników ARiMR a także właściciela prywatnego ośrodka doradztwa rolniczego. W zamian za łapówki doprowadzili do uzyskania przez rolników pomocy finansowej. W toku śledztwa ustalono, że pracownicy agencji rolnej angażowali się w opracowanie i skompletowanie wymaganej dokumentacji składanej przez rolników. W konsekwencji czuwali nad pozytywnym rozpatrzeniem wniosków, zaś doradca rolniczy „załatwiał” wnioskodawcom zaświadczenia o odbyciu szkolenia, celem zwiększenia szans otrzymania dofinansowania.

     

     

     

    LS

    CBA

  • Na różnych policyjnych forach czy komunikatorach krąży plotka, że w większości jednostek ma zostać ogłoszony alarm, a policjanci zostaną skoszarowani. Do domów mogą wrócić za tydzień czy półtora, a w „długi weekend” 11 listopada zostaną wysłani m.in. do zabezpieczania stolicy w Święto Niepodległości, czy do Łodzi. Takie i podobne wpisy nie mają nic wspólnego z prawdą! Tworzą, zamieszczają je i rozsyłają osoby, których jedynym celem jest wprowadzanie innych w błąd, zaszczepianie niepewności i dezorganizacji

     

    Ogłoszony alarm, policjanci siłą zamykani w koszarach, opieka wyłącznie lekarzy policyjnych, a w perspektywie wyjazd do stolicy, by pilnować porządku w Warszawie podczas Święta Niepodległości lub służba w Łodzi. Za odmowę poddania się tym rygorom – dyscyplinarka - Taki scenariusz na najbliższe dni kreślą anonimowi funkcjonariusze, aktywni na forach policyjnych czy komunikatorach.

     

    "Na dniach będzie alarm na pierwszej zmianie (najprawdopodobniej w poniedziałek, bo z taką datą jest to pismo) i wszystkie osoby obecne wtedy w jednostkach zostaną nim objęte, ew. skoszarowane w szkołach policji, hotelach itp. do zabezpieczenia 11 listopada albo do zabezpieczenia bieżących służb w dużych miastach, gdyż ich ciągłość została przerwana, co jest zdarzeniem kryzysowym".

    "W trybie alarmowym, dyżurowym lub w stanie podwyższonej gotowości będzie można korzystać tylko z lekarzy policyjnych, którzy będą mieli zakaz wystawiania L4. Do obsługi zdarzeń w jednostkach pozostaną tylko kierownicy, naczelnicy i komendanci + pojedynczy f-sze. Ci co nie pojadą na W-wę, Łódź i okolice zabezpieczać będą bieżące służby w innych dużych miastach, gdzie nie będzie zachowana ich ciągłość. Gdy zostaniemy objęci jakimś stanem gotowości, alarmem lub dyżurem domowym i zostaniemy o tym skutecznie poinformowani (w poniedziałek) wtedy na L4 od zwykłego lekarza będzie już za późno, a gdy się nie stawimy na wezwanie lub odmówimy wyjazdu na W-we to dyscyplinarka za niewykonanie polecenia i prawdopodobne wydalenie ze służby” - taki wpis pojawił się na jednym z policyjnych forów.

     

    Stanowczo dementujemy te informacje. Nieprawdą jest jakoby powstał plan siłowego skoszarowania funkcjonariuszy. Nie są planowane żadne alarmy, po to by ściągać siły do Warszawy na 11 listopada. Fałszywa jest również rozpowszechniana informacja, że powołane zostały sztaby kryzysowe. W całej Polsce powołano zwykłe sztaby, ale w związku z prowadzoną co roku w okolicach 1 listopada akcją "Znicz". Jest to normalna praktyka i nie ma żadnego związku z trwającym protestem policjantów.

     

    Nie było też przesuwania sił i funkcjonariuszy między województwami, a takie informacje również pojawiały się na policyjnych forach.

     

    Są to nieprawdziwe informacje i tzw. fake news, rozpowszechniane tylko po to, by siać chaos, dezorganizować działania służby i wprowadzać policjantów w błąd.

     

     

     

    LS

    Komenda Główna Policji 

     

  • W ciągu trzech miesięcy od debiutu ze split payment miało do czynienia ponad 400 tys. polskich firm. Metoda pozwalająca na wydzielenie podatku VAT z płatności ma w założeniu uszczelnić system fiskalny. Motywy skarbu państwa są więc oczywiste. Jak jednak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor, sektor mikro, małych i średnich firm zachowuje dużą rezerwę wobec wprowadzonych zmian

  • Kolejny kongres branży pośrednictwa finansowego, zorganizowany przez KPF 2 października br., skupił się na kilku tematach, kładąc nacisk na regulacje, wyzwania makroekonomiczne i technologiczne. Jednak wątkiem, który pojawiał się praktycznie w każdej prezentacji i panelu była etyka sprzedaży, a w szczególności misselling

     

    Konsekwencją braku samoregulacji są działania regulatorów – z reguły bardziej dolegliwe, nadmiarowe i kosztowne – mówił prezes ZBP wskazując, że wiele obciążeń regulacyjnych, szczególnie wprowadzanych z zaskoczenia, jak choćby podatek bankowy, u niektórych uczestników rynku wywołuje chęć odrobienia kosztów, nie zawsze w uczciwy sposób.

     

    Niewłaściwym, choć niekoniecznie intencjonalnym praktykom, sprzyja też coraz większe skomplikowanie produktów finansowych, wobec których stają niedokształceni pracownicy (taki stan wiedzy deklarują sami doradcy finansowi w badaniach ZBP). Niskiego stanu wiedzy dowodzą – wg Jerzego Bańki, wiceprezesa ZBP – również wyniki egzaminów na pośredników hipotecznych, które zdaje nawet przy zaniżonych kryteriach, zaledwie 40 proc. kandydatów. Niezmiernie niski jest też poziom edukacji klientów. Stąd licznie podejmowane przez różne organizacje akcje edukacyjne, w tym powołanie do życia Funduszu Edukacji Finansowej przy instytucji Rzecznika Finansowego.

     

    Inna strona missellingu

    – Warto zwrócić uwagę, że ustawodawstwo europejskie nie wykształciło do tej pory jednolitej definicji nieuczciwych praktyk czy missellingu – wskazuje Mirosława Szakun, doradca prawny KPF. – W raportach, zamówionych przez Parlament Europejski, mówi się o „drapieżnych praktykach kredytowych” czy „niedopasowanej do klienta sprzedaży, ukrywaniu ryzyk związanych z produktami lub danych o ich kosztach”. Polskie ustawodawstwo z 2015 roku nie stosuje określenia misselling, a używa sformułowania „naruszenie zbiorowych interesów konsumentów”, za które uważa się „proponowanie konsumentom nabycia usług finansowych, które nie odpowiadają potrzebom tych konsumentów, ustalonym z uwzględnieniem dostępnych przedsiębiorcy informacji w zakresie cech tych konsumentów lub proponowanie nabycia tych usług w sposób nieadekwatny do ich charakteru”.

     

    Misselling to również niewłaściwe praktyki zarządcze, zachęcające doradców finansowych do nagannych zachowań, jak w przypadku amerykańskiego banku Wells Fargo, gdzie nakładano zupełnie oderwane od rzeczywistości cele sprzedażowe w postaci 7-8 produktów na jednego klienta. W tym przypadku misselling zakładała strategia banku, a więc działanie z góry zamierzone i systematyczne. Jego skutkiem były idące w miliardy dolarów kary, utrata stanowisk i procesy. Także w Polsce nieetyczne zachowania, wyłączywszy największe afery, dotyczą doradców, agentów czy średniego szczebla kierowniczego. W czasie jednego z paneli padł przykład z przeszłości, gdy jedna z instytucji udzieliła kredytu konsolidacyjnego dla osoby starszej w kwocie 27 tys. złotych, gdzie prowizje wyniosły 19 tysięcy. To też, niestety, nieetyczna praktyka.

     

    Za misseling uznać można – twierdzi prezes ZBP – również udzielanie kredytów bez BIK i sprawdzania klienta w innych bazach, bo z reguły to piąty czy siódmy aktywny kredyt tego samego klienta, a takie rozwiązanie – to na końcu nie tylko jego problem. Naganna może być również pomoc klientowi w wypełnianiu wniosku kredytowego, której intencją jest ominięcie algorytmów scoringowych. Do misselingu mogą też doprowadzać sami klienci. W przypadku odmowy kredytu konsumenckiego są np. zdolni założyć startupa, by w ten sposób zagwarantować sobie dostęp do gotówki jako firma. Do pochopnych decyzji doprowadza zaś coraz większa dostępność pieniądza, praktycznie jednym kliknięciem. Może dlatego, jak dowiodły ostatnie badania KPF i IRG SGH pt. „Sytuacja na rynku consumer finance”, kredytobiorcy są coraz bardziej lekkomyślni.

     

    Czas na konkretne rozwiązania

    Rezultaty działania organizacji branżowych, jak KPF i ZBP, co podkreślał Krzysztof Pietraszkiewicz, są widoczne – choćby w postaci zasad dobrych praktyk czy szeregu rekomendacji. Trzeba jednak działać dalej. Według ekspertów jakość zachowań sprzedawców powinna zostać podniesiona przez ich monitoring. Stąd coraz bardziej powszechne w środowisku są postulaty dotyczące obligatoryjnego nagrywania wszystkich rozmów sprzedażowych z klientem, co jednak wiązać będzie się z kosztami. Uczestnicy dyskusji zwracali też uwagę na konieczność jakościowej weryfikacji pośredników – istniejący w KNF rejestr to bowiem tylko formalny spis 27 tys. podmiotów, nie zawierający także informacji o ich agentach.

     

    Czy uzupełniony o dane jakościowe rejestr nie powinien być elementem podejścia: „poznaj swojego klienta”? Z kolei Łukasz Hodorowicz, Dyrektor Departamentu Sieci Pośredniczej i Telemarketingu w Nest Bank SA, proponuje prowadzenie w BIK historii jakości kredytów, przypisanych personalnie do konkretnego sprzedawcy. Dzięki temu zyskamy łatwy dostęp do informacji o jakości pracy doradcy bankowego czy pośrednika współpracującego z bankami lub firmami pożyczkowymi raportującymi do BIK. Takie działanie pełniłoby także rolę prewencyjną, zniechęcając do wątpliwych etycznie zachowań.

     

    Nie doczekał się dotychczas realizacji zgłoszony kiedyś pomysł jakościowej oceny sprzedawców usług finansowych, uzależniony od zadowolenia klienta. Takie oceny – mówiąc kolokwialnie – szłyby narastająco za sprzedawcą czy doradcą. Na każdym etapie jego kariery można by zaś sprawdzić jego aktualny bilans – swoiste świadectwo jakości pracy sprzedawcy finansowego. Jeśli od klienta wymagamy dbania o dobrą historię kredytową, dlaczego pozytywna historia sprzedażowa nie mogłaby być budowana przez finansowych doradców?

     

    O reputacji i wynagrodzeniu sprzedawcy przynajmniej w części decydowałyby zebrane przez niego polecenia i reklamacje. A skoro jesteśmy w erze cyfrowej – może i lajki, oczywiście gromadzone... w Biurze Reputacji Sprzedażowej, na przykład u Rzecznika Finansowego. Potrzebne jest też włączenie się większej liczby instytucji finansowych, biorących udział w sprzedaży produktów kredytowych, w funkcjonowanie platformy współdzielenia się informacją o nierzetelnych praktykach rynkowych, jaka została już uruchomiona. Współpraca na niej banków, instytucji pożyczkowych i przedsiębiorców z innych sektorów usług finansowych, pracujących z pośrednikami oraz samych pośredników, może pomóc nie tylko w wykluczaniu z rynku tych agentów pośredniczących w sprzedaży, których praktyki są nierzetelne, czy wprost nieuczciwe.

     

    – Platforma System Oceny Agenta, której patronuje KPF, może również przyczynić się do podniesienia standardów praktyk na rynku usług pośrednictwa finansowego, a jednocześnie może pozwolić na budowanie pozytywnej historii pośredniczej dla tych podmiotów – zauważył Andrzej Roter, Prezes Zarządu KPF.

     

     

     

    KPF

     

  • Infolinia podatkowa. Jedni ze strachu przed wizytą we wszechwładnej skarbówce, inni po prostu z braku czasu wolą uzyskać informacje od urzędu skarbowego drogą telefoniczną. Dotychczas był to sposób na niezobowiązującą rozmowę i anonimowe uzyskanie porady. Jednak Ministerstwo Finansów planuje z tym skończyć: dzwoniący do Krajowej Informacji Skarbowej mają być rozpoznawani po głosie. To element projektu nowej ordynacji podatkowej, do której przesłaliśmy uwagi

     

    Nowa ordynacja podatkowa, nad którą pracuje Ministerstwo Finansów, to kolejne podejście do głosowego weryfikowania tożsamości podatników. Media pierwszy raz informowały o tym pomyśle jeszcze w 2015 r., kiedy Ministerstwo ogłosiło przetarg na nowy system: resort zakładał, że docelowo pobierze on nawet 10 mln próbek głosu podatników i będzie uwierzytelniał nawet 500 dzwoniących osób jednocześnie. Zarówno wówczas, jak i dziś główne zastrzeżenia dotyczą sfery prawnej. Jednak nie brakuje też uwag o szerszym charakterze.

     

    Biometria nielegalna

    Na podstawie ustawy trudno precyzyjnie ustalić, w jakich sytuacjach biometria będzie wykorzystywana – najprawdopodobniej chodzi o ustalanie, jaką pomóc uzyskała konkretna osoba. Nie wiadomo jednak, czy weryfikowany będzie każdy dzwoniący, czy tylko niektórzy. Nie jest nawet jasne, jaki rodzaj biometrii chce wykorzystać resort – to, że chodzi o głos, wynika wyłącznie z kontekstu.

     

    Projekt zakłada utrzymanie dzisiejszego – niewiążącego – charakteru porad udzielanych telefonicznie. Zgodnie z RODO wykorzystywanie danych osobowych jest możliwe jedynie wówczas, gdy są one niezbędne do realizacji określonych zadań przez instytucję publiczną. A do udzielania niewiążącej porady tożsamość podatnika nie jest w ogóle potrzebna, czego najlepszym dowodem jest fakt, że już dzisiaj infolinia może działać.

     

    Ponadto RODO zakłada, że dane biometryczne (choćby próbki głosu) podlegają bardziej rygorystycznej ochronie niż zwykłe dane. Oznacza to, że jeśli te drugie wystarczają, to należy się nimi posłużyć – bez angażowania biometrii. Jeśli więc Ministerstwo wykaże, że jednak musi poznać tożsamość dzwoniących, może to zrobić np. poprzez weryfikację za pomocą numeru PESEL.

     

    Utrata komfortu

    Przyjazne urzędy mają udzielać informacji o prawach i obowiązkach podatkowych oraz informacji o charakterze ogólnym. I choć informacja ta nie ma szczególnego charakteru, to urząd chce wiedzieć, komu jej udzielił „w razie późniejszego kwestionowania faktu lub jakości pomocy”. Czy w takiej sytuacji podatnik, który myśli o tym, żeby uregulować swoje zaległości, skontaktuje się z urzędem? Chcąc zdobyć zaufanie obywateli i gotowość do współpracy z ich strony, urzędy powinny iść im maksymalnie na rękę – nawet poświęcając czas na udzielanie porad anonimowym osobom. Część z nich przecież skorzysta z tych informacji, dzięki czemu sprawy podatkowe zostaną lepiej i szybciej wyjaśnione.

     

    Tymczasem utrata komfortu dzwoniących związana z weryfikacją ich tożsamości to niejedyne ryzyko wynikające z planów resortu. Identyfikacja głosowa jest podatna na błędy spowodowane zmianą głosu, np. chrypką czy stanem emocjonalnym. Metoda ta jest także podatna na oszustwo przy użyciu odtworzonego nagrania. Innymi słowy – Ministerstwo może nie być w stanie poprawnie weryfikować dzwoniących.

     

    Biometria nie do zmiany

    Media pełne są przykładów wycieków haseł, także od największych i najbogatszych firm. Bazy publiczne nie są wolne od tego zagrożenia. Jeśli dojdzie do wycieku dowolnych haseł, zgodnie z RODO administrator ma w większości sytuacji obowiązek poinformować o tym klientów, a ci mogą natychmiast je zmienić. Regularne zmienianie haseł jest jednym z podstawowych elementów naszego bezpieczeństwa.

    Nie dotyczy to jednak identyfikacji biometrycznej (np. za pomocą głosu) – swojego ciała tak łatwo nie zmienimy. Dlatego wykorzystywanie danych biometrycznych powinno odbywać się ze szczególną ostrożnością i rozwagą. W przypadku tego projektu tej rozwagi zabrakło.

     

     

     

    Źródło:

    https://panoptykon.org/biometria-w-skarbowce

     

     

  • Delegatura CBA w Warszawie prowadzi śledztwo dotyczące nieprawidłowości w działalności żyrardowskiego ratusza. Agenci CBA zatrzymali w Żyrardowie dyrektora Wydziału Promocji Urzędu Miasta Żyrardowa oraz w Warszawie - byłą rzecznik prasową tego urzędu, Kingę J.

     

    Ustalenia CBA wskazują, że z Centrum Kultury i Wydziału Promocji Urzędu Miasta Żyrardowa wyprowadzono publiczne pieniądze – ok. 350 tys. zł na rzecz firmy zewnętrznej należącej do byłej rzecznik prasowej prezydenta, mającej realizować samorządową Telewizję Żyrardowską (TVŻ). Jej firma wybrana z pominięciem prawa zamówień publicznych, oprócz kilkunastotysięcznego miesięcznego wynagrodzenia, uzyskała też bezpłatnie od miasta wyremontowany lokal na redakcję, pracownika opłacanego przez Centrum Kultury, zakupiono dla niej specjalnie m.in. sprzęt informatyczny, oprogramowanie, kamerę.

     

    Zatrzymana przez CBA dwójka usłyszała zarzuty w Prokuraturze Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

     

    Tymczasowo aresztowanemu prezydentowi Żyrardowa także przedstawiono nowe, uzupełnione o ten wątek zarzuty.

     

    Już wcześniej, w lipcu br., w tym śledztwie agenci z Delegatury CBA w Warszawie zatrzymali Prezydenta Miasta Żyrardowa oraz dwóch przedsiębiorców z województwa zachodniopomorskiego, z Rewala i Gryfic. Watek ten dotyczył przekroczenia uprawnień przez prezydenta, ustawiania przetargów na ponad 1,5 mln zł na sprzedaż nieruchomości gminnych w Rewalu. Na gruntach tych, blisko nadmorskiej plaży, znajdował się wcześniej ośrodek wypoczynkowy miasta. Sąd Okręgowy w Kaliszu zastosował wtedy wobec prezydenta Żyrardowa areszt tymczasowy.

    Śledztwo jest wielowątkowe. Czynności trwają, niewykluczone sa kolejne zatrzymania i powiększenie listy zarzutów.

     

     

     

    CBA

     

     

     

     

  • Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo dotyczące działalności piramidy finansowej - firmy Horcus Investment Group S.A. w Warszawie. Na polecenie prokuratora funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji zatrzymali kolejne 10 osób związanych z przestępczym procederem. Zatrzymane osoby oferowały inwestorom papiery wartościowe podmiotów z grupy Horcus

     

    Po doprowadzeniu zatrzymanych do Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator przedstawił im zarzuty. Dotyczą one pomocnictwa do oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości oraz prowadzenia działalności maklerskiej w zakresie oferowania instrumentów finansowych bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego. Chodzi o przestępstwa z art. 18 par. 3 kodeksu karnego w związku z art. 286 par. 1 kodeksu karnego w związku z art. 294 par. 1 kodeksu karnego oraz art. 178 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.

     

    Podejrzani udzielili pomocy osobom działając w imieniu i na rzecz podmiotów z grupy Horcus Investemnst Group do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości kilkudziesięciu pokrzywdzonych. W celu osiągnięcia korzyści majątkowej oferowali oni papiery wartościowe firm z grupy Horcus w trybie oferty prywatnej, zapewniając inwestorów o bezpieczeństwie inwestycyjnym zakupu, braku ryzyka inwestycyjnego oraz przedstawiając nierzetelne informacje o stanie majątkowym i realizowanych przez Horcus Investments Group projektach.

     

    Po wykonaniu czynności procesowych z udziałem podejrzanych prokurator zastosował wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji oraz zakazu opuszczania kraju.

     

    Sprawcy dopuścili się oszustw na ponad 38,5 miliona złotych

    Na wcześniejszym etapie śledztwa Prokuratury Okręgowej w Warszawie zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw w stosunku do mienia wielkiej wartości, prania brudnych pieniędzy, podania nieprawdziwych danych przy emisji obligacji i nie udostępniania rocznych sprawozdań finansowych spółki Horcus Investment Group S.A. wraz z opinią biegłego rewidenta przedstawiono Robertowi B. – osobie faktycznie kierującej działalnością spółki oraz jego matce – Mirosławie B.

     

    Ponadto w toku kolejnej realizacji z marca tego roku zarzuty przedstawiono 7 osobom związanym z działalnością grupy. Dotyczyły one udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw w stosunku do mienia znacznej wartości, a także podania nieprawdziwych danych przy emisji obligacji. Podejrzani, działając wspólnie i w porozumieniu, w okresie od września 2014 roku do marca 2017 roku, dopuścili się oszustw na łączną kwotę ponad 38,5 miliona złotych na szkodę ponad 700 osób – obligatariuszy Horcus Investemnt Group S.A oraz Q Group S.A.

     

    Firma Horcus Investment Group S.A. w Warszawie od 23 grudnia 2014 roku zajmowała się emisją obligacji. Osoby wchodzące w skład zarządu tej spółki oraz osoby faktycznie kierujące jej działalnością wprowadzały obligatariuszy w błąd co do zamiaru wypłaty odsetek oraz wykupu obligacji. Podawały one także nieprawdziwe dane co do stanu majątkowego firmy oraz realizowanych przez nią inwestycji. W rzeczywistości spółka nie była właścicielem nieruchomości wskazywanych w prospektach emisyjnych, folderach reklamowych oraz na swojej stronie internetowej. Nie realizowała ona także wskazywanych przez siebie inwestycji, w tym tzw. Willi Biruta w Konstancinie.


    Takie zachowania przedstawicieli spółki wpływały na błędną ocenę obligatariuszy, co do zdolności spółki do wykonywania zobowiązań wynikających z warunków zakupu obligacji. Obligatariusze pozostawali też w błędzie co do faktycznego celu, na jaki przedstawiciele firmy Horcus Investment Group S.A. w Warszawie pozyskiwali od nich pieniądze.

     

    Na tym etapie śledztwa status podejrzanych posiada 20 osób. Cześć z nich, w tym główni podejrzani, przebywa w aresztach śledczych.

     

     

     

    Prokuratura Krajowa

     

  • Aniołowie biznesu – doświadczeni przedsiębiorcy – wnoszą nie tylko kapitał, ale też wiedzę, kontakty i swym zaangażowaniem uwiarygodniają projekt. „Aniołowie biznesu” to najbardziej efektywna forma finansowania przedsiębiorczości. to dzięki nim odniosły sukces takie firmy jak Google, Yahoo, czy Apple. W USA istnieje kilkanaście tysięcy grup aniołów biznesu. W 2008 roku (ostatnie dane prezentowane przez Angel Capital Association) 35 000 firm pozyskało finansowanie o łącznej wartości 19 miliardów dolarów.

     

    źródło: http://paweldabrowski.natemat.pl/83821,co-z-tymi-aniolami-pytania

  • Teraz miedzy firmami a urzędami skarbowymi krążą tony papierów. Ale w podatkach dużo się zmieni

    System podatkowy czeka technologiczna rewolucja - przekonują urzędnicy. Firmy odczują to już od 2014 roku.

    Docelowo chodzi o to, by właściciel firmy w ogóle nie musiał przychodzić do urzędu - twierdzi Marcin Łoboda, dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy.
    Teraz miedzy firmami a urzędami skarbowymi krążą tony papierów. Jednak zmieni się to już w najbliższych latach.

     

    źródło: http://www.strefabiznesu.pomorska.pl/artykul/oto-jakie-rewolucyjne-zmiany-w-podatkach-czekaja-firmy-od-2014-roku-lista

  • – W Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, działającej przy ministrze sprawiedliwości od kilku już lat trwają prace nad reformą prawa spadkowego. Komisja pracuje obecnie nad projektem księgi czwartej kodeksu cywilnego, obejmującej całe prawo spadkowe – potwierdza nasze informacje z wczoraj prof. dr hab. Maksymilian Pazdan, członek Komisji.

     

    źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/749242,dziedziczyc-bedzie-mozna-tylko-cale-przedsiebiorstwo.html

  • Szwajcaria niedługo przestanie być dla nas tylko krajem serów, banków i zegarków. Za kilka miesięcy może stać się ojczyzną tysięcy Polaków zadłużonych w szwajcarskim franku.

    -Powrót do Polski? Na razie nie mam tego zupełnie w planach. Jestem przecież w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Podatki są niskie, zarobki jedne z najwyższych w całej Europie. Wsiadam w samochód i po chwili jestem na nartach w Alpach, rezerwuje lot i za godzinę chodzę po placu św. Marka w Wenecji – mówi Krzysztof Sobol.

     

    Źródło wiadomości: http://www.wprost.pl/ar/427188/Jak-uciec-z-kredytem-we-frankach/

  • Podniesienie atrakcyjności kar wolnościowych – taki cel chce osiągnąć resort sprawiedliwości i proponuje wprowadzenie do prawa karnego wielu zmian. Jedną z nich ma być skrócenie okresu potrzebnego do zatarcia skazania na karę ograniczenia wolności lub grzywnę.

     

    Obecnie osoba z takim wyrokiem figuruje w Krajowym Rejestrze Karnym (KRK) jeszcze pięć lat po tym, jak kara zostanie wykonana, darowana lub przedawni się jej wykonanie. Na wniosek okres ten może zostać skrócony przez sąd do trzech lat. Pisaliśmy już o tym, że część ekspertów, w tym wielu sędziów, postuluje skrócenie tego okresu.

     

    Źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/748619,zatarcie-skazania-zmiany-w-prawie-karnym.html

  • Zagrożeniem na polskich drogach są nie tylko słabe umiejętności innych kierowców. Niebezpieczeństwo stanowią też oszuści, którzy celowo powodują lub fingują wypadki, żerując na nieświadomości przypadkowych ludzi. Wygląda na to, że każdego można dziś wrobić w stłuczkę, która nigdy się nie zdarzyła.

     

    Źródło:  http://www.bankier.pl/wiadomosc/Pozorowane-wypadki-Kazdego-mozna-w-nie-wrobic-2998639.html

  • Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie wytoczyła powództwo przeciw PKO BP SA na rzecz 60 konsumentów, którzy domagają się unieważnienia hipoteki o wartości 12 mln 400 tys. zł obciążającej księgi wieczyste ich mieszkań - poinformowało w środę biuro rzecznika.

     

    źródło: http://biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/warszawska-rzecznik-konsumentow-zlozyla-pozew-przeciw-pko-bp,1969446

  • Jeden z największych banków w Polsce zmaga się z awarią. Klienci nie są w stanie wysyłać przelewów z rachunków firmowych. To nie są pierwsze problemy z bankowością elektroniczną w BZ WBK.

    Problem jest poważny - posiadacze firmowych kont nie są w stanie złożyć zlecenia przelewu przez system bankowości elektronicznej. Wskutek tego przedsiębiorcy nie mogą regulować swoich zobowiązań, a wielu z nich daje wyraz swojemu niezadowoleniu w sieci. Na facebookowym profilu banku klienci piszą: "KNF powinna się Wami zająć!! Od 3 dni nie możemy zlecić firmowych przelewów za pośrednictwem panelu internetowego, wstyd i żenada!", "Jak mam się tłumaczyć ludziom, że nie przelałam im pieniędzy?".

     

    Wiadomość prasowa, źródło: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Awaria-kont-firmowych-w-BZ-WBK-2998928.html

  • Nawet przesyłając wezwania do zapłaty na adres nierzetelnych dłużników trzeba postępować zgodnie
z dobrymi obyczajami i nie wolno działać w sposób wprowadzający w błąd.

    Urząd Ochrony Konkurencji 
i Konsumentów nałożył karę na firmę zajmującą się kontrolą biletów w środkach komunikacji miejskiej i windykacją należności za brak biletu.

     

    Źródło: http://prawo.rp.pl/artykul/758400,1067548-Wezwania-do-zaplaty-nie-moze-zastraszac-dluznika.html

  • Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy kpk wykluczające możliwość złożenia odwołania od postanowienia dotyczącego kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu są niezgodne z konstytucją.

    26 listopada TK ogłosił wyrok w sprawie skargi konstytucyjnej złożonej przez adw. M.S. w sprawie zgodności art. 426 § 1 i 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku – Kodeks postępowania karnego z art. 78 w związku z art. 176 ust. 1, art. 78 w związku z art. 45 ust. 1 oraz art. 78 w związku z art. 32 ust. 1 konstytucji (sygn. sprawy SK 33/12).

     

    Źródło: http://prawo.rp.pl/artykul/757738,1067841-Adwokat-bedzie-mogl-odwolac-sie-od-postanowienia-dotyczacego-kosztow-za-urzedowki.html

  • Tylko w pierwszym półroczu tego roku 51 naczelników urzędów skarbowych na Mazowszu otrzymało w sumie pół miliona złotych premii. Tymczasem fiskusowi brakuje na bieżące wydatki.
    Fiskusowi nie domyka się budżet. Urzędom i izbom skarbowym brakuje pieniędzy na rachunki za telefony, paliwo, delegacje, zakup papieru, badania okresowe pracowników, czynsze i podatek od nieruchomości. Izbom brakuje 326 tys. zł na płatności obligatoryjne dotyczące wydatków bieżących pozapłacowych. Urzędom potrzeba ponad 31 mln zł.

    W tym czasie suto nagradza naczelników i dyrektorów izb i urzędów skarbowych, którzy wypłacają sobie nagrody według najwyższych stawek -informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

     

    Wiadomość prasowa, źródło: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15024985,Fiskusowi_brakuje_na_biezace_dzialania__szefowie_skarbowek.html

  • Śródmiejska prokuratura zarzuciła dziś 43-letniej kobiecie, prowadzącej biuro obrotu nieruchomościami, że oszukała swoich klientów na ponad milion złotych.
    Kobieta prowadzi biuro centrum Łodzi. Wczoraj została zatrzymana i doprowadzona do prokuratury.

    - Przedstawiliśmy jej zarzuty dotyczące 20 przestępstw, na łączną kwotę ponad miliona złotych i 4,6 tys. dolarów - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Podejrzana nie przyznała się do zarzutów i zobowiązała się do zwrotu pokrzywdzonym pobranych pieniędzy.

     

    Źródło: http://wyborcza.pl/1,75478,15028614,Prokuratura__posredniczka_oszukala_klientow_na_ponad.html

  • Przedsiębiorca, który uregulował zaległe zobowiązanie, ale wierzyciel nie zgłosił tego do biura informacji gospodarczej, jeszcze długo może figurować w rejestrze niesolidnych dłużników – alarmuje rzecznik praw obywatelskich.

     

    Zdaniem RPO to wina niejasnych przepisów, które wprost nie gwarantują możliwości dokonania usunięcia wpisu przez biuro informacji gospodarczej (BIG) na podstawie wniosku dłużnika. Rozwiązaniem problemu nie jest przy tym art. 31 ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (Dz.U. z 2010 r. nr 81, poz. 530 z późn. zm.), który stanowi, że biuro usuwa wpisy o dłużnikach na podstawie uzasadnionej informacji o nieistnieniu zobowiązania.

     

    Źródło wiadomości: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/748099,big-wykreslenie-z-listy-dluznikow.html

  • Komisja Europejska zgodziła się, by także aktywni przedsiębiorcy mogli pozbyć się długów wobec ZUS z lat 1999–2009.

    Na stronie internetowej Komisji Europejskiej pojawił się oficjalny komunikat, że unijni urzędnicy zaakceptowali możliwość umorzenia przez wszystkich polskich przedsiębiorców zaległości wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych...

     

    Wiadmość prasowa, źródło: http://prawo.rp.pl/artykul/758441,1066577-Abolicja-ZUS-dla-wszystkich-firm.html

  • W kilkunastu bankach można jeszcze dostać kredyt na 100 proc. wartości nieruchomości. Od 1 stycznia 2014 roku ulegnie to zmianie – potencjalni kredytobiorcy będą musieli posiadać co najmniej 5-procentowy wkład własny. Gdyby te wymagania obowiązywały już dziś, to mimo zgromadzonych przez nas oszczędności większość banków nie zaproponowałaby nam niższej marży.

     

    Źródło: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Od-stycznia-zmiany-w-hipotekach-Sprawdzamy-kredyty-na-95-2993880.html

  • Były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa z Wrocławia, a dziś biznesmen, stoi za wielką aferą, w której pokrzywdzonych jest 10 tysięcy pracowników różnych firm, a Skarb Państwa stracił co najmniej 62 mln zł - twierdzi prokuratura.

     

    Źródło: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul

  • Sprzedaż Banku Śląskiego to sztandarowy przykład tego, że prywatyzacje są prawdziwym polem minowym dla rządzących.

     

    Źródło: http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/747738

  • Sąd Najwyższy przesądził wczoraj, że wytoczenie nieskutecznego powództwa przed e-sądem również przerywa bieg przedawnienia.

     

    Źródło: http://prawo.rp.pl/artykul/

  • Uczeń czwartej klasy szkoły podstawowej dostał list z propozycją zaciągnięcia kredytu "w pięć minut, z minimum formalności". - Zamiast oszczędzania bank chce nauczyć mojego syna, jak popaść w długi - mówi oburzony rodzic. Bank przyznaje, że przesyłki reklamujące pożyczkę Mini Ratka trafiły w ostatnich dniach do dzieci z Gdańska.

     

    Źródło wiadomości: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14993543,Bank_PKO_BP_do_10_latka

  • Stawki opłat interchange w Polsce – pobierane od transakcji bezgotówkowych dokonywanych kartami płatniczymi Visa i MasterCard – były ustalane w ramach   niezgodnych z prawem porozumień 20 banków. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził decyzję Prezesa UOKiK.

     

    Źródło: http://www.uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=10713

     

  • Żona nie może żądać odtajnienia informacji podatkowych dotyczących jej męża - wynika z czwartkowego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Takie informacje są objęte tajemnicą skarbową i nie można ich udostępnić jako informacji publicznej.

    [...]Dyrektor UKS odmówił ich ujawnienia.

  • Notariusze proponują utworzenie instytucji, dzięki której możliwe będzie przekazywanie swojego majątku następcom w drodze darowizny na wypadek śmierci. Pomysł zyskał właśnie poparcie resortu sprawiedliwości. Notariusze liczą więc, że zmiany będą możliwe już w 2014 roku. Od obecnej umowy darowizny nowe rozwiązanie będzie się różniło tym, że przekazanie np. rodzinnej firmy na rzecz obdarowanego nastąpi formalnie po śmierci darczyńcy.

     

    źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/747521,darowizna-na-wypadek-smierci-notariusze-proponuja-zmiany.html

  • Notariusze proponują utworzenie instytucji, dzięki której możliwe będzie przekazywanie swojego majątku następcom w drodze darowizny na wypadek śmierci. Pomysł zyskał właśnie poparcie resortu sprawiedliwości. Notariusze liczą więc, że zmiany będą możliwe już w 2014 roku. Od obecnej umowy darowizny nowe rozwiązanie będzie się różniło tym, że przekazanie np. rodzinnej firmy na rzecz obdarowanego nastąpi formalnie po śmierci darczyńcy.

     

    źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly

  • Komornicy masowo wysyłają do ZUS wnioski o zajęcie emerytur i rent. Seniorzy nie spłacają kredytów, które wzięli na prośbę dzieci i wnuków. Są oddziały, gdzie to już co 14. emerytura i renta.

    - Od ubiegłego roku wzrosła liczba świadczeń emerytalno-rentowych, z których komornicy potrącają długi - przyznaje Alina Szałkowska z bydgoskiego ZUS.

     

    Źródło: http://wyborcza.biz/Emerytura/

     

  • Kilka dni temu pokazaliśmy historię Małgorzaty Sokołowskiej, która sprzedała mieszkanie w Warszawie, żeby kupić dom pod Płockiem. Zgłosiła się do kancelarii radcy prawnego o pomoc. Niestety radca prawny ją oszukał i pieniędzy za mieszkanie nie wypłacił. W naszym reportażu zdeklarował, że pieniądze odda. Niestety były to tylko obietnice. Po emisji reportażu do redakcji zgłosili się także kolejni oszukani.

     

    źródło: http://www.interwencja.polsat.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1329310

  • Adwokat ma prawo do godziwego wynagrodzenia, nawet wtedy, gdy za jego usługi płaci państwo 
– pisze prawnik Krzysztof Stępiński.

    Sprawa sądowa, jak wiele innych. Pracownik, który czuł się pokrzywdzony przez pracodawcę wniósł pozew o mobbing, przywrócenie do pracy i odszkodowanie.

     

    Źródło wiadomości: http://prawo.rp.pl/artykul/757643,1065825-Stepinski--Urzedowki-adwokackie--czyli-o-pieniadzach-i-szacunku.html

  • - Trzy lata, kilkaset tysięcy - wylicza prokurator Włodzimierz Marszałkowski mówiąc o śledztwie w sprawie Beaty D., doradcy z bydgoskiego banku. Inwestowała pieniądze bez wiedzy klienta.

     

    Sprawa wyszła na jaw pod koniec września tego roku. Kilku klientów Pekao przy ulicy Wojska Polskiego w Bydgoszczy zorientowało się, że na koncie ma mniej pieniędzy... niż powinno być. Prokuratorzy mówią w sumie o kilkuset tysiącach złotych. Beata D. lokowała te oszczędności w funduszach inwestycyjnych

     

    Źródło wiadomości : http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131119/BYDGOSZCZ01/131119113

  • Władzę nad spółką, właścicielem hotelu Francuskiego, przejął syndyk. I okazało się, że hotel… ma już innego właściciela.

    1 października 2013 r. sąd ogłosił upadłość spółki Emir 19, kontrolującej słynny hotel Francuski w Krakowie. W jej kasie i na rachunkach syndyk nie zastał żadnej gotówki.

     

    Źródło wiadomości: http://www.pb.pl/3428088,11862,wierzyciele-kontra-gesslerowie-i-alterco

  • Masz problem z uzyskaniem odszkodowania i rozważasz zwrócenie się o pomoc do fachowców? Uważaj! Ogłoszeń specjalistów w tym zakresie nie brakuje, a ich wizytówki wręczają nawet agenci towarzystw ubezpieczeniowych. Niestety, większość z nich szybciej wpędzi nas w naprawdę spore problemy niż pomoże zdobyć pieniądze. Takim "fachowcom" uwierzyła nasza czytelniczka. Dziś zamiast pieniędzy z odszkodowania ma do zapłacenia koszty przegranego procesu. O którym nikt jej nawet nie poinformował...

     

    Źródło: http://natemat.pl/82447,mieli-pomoc-zdobyc-odszkodowanie-a-wpedzili-w-spore-problemy-firm-odszkodowawczych-nikt-nie-kontroluje-wiec-zeruja-na-klientach

  • 56-letnia Grażyna Moroz z małej wsi pod Kętrzynem straciła mieszkanie przez dług zmarłego męża. Trzy lata temu pan Edward pożyczył w kasie Skok Piast 19 tysięcy złotych. Zabezpieczeniem pożyczki miała być polisa na życie firmy Skok Ubezpieczenia. Gdy pan Edward zmarł, okazało się, że Skok Piast umorzyć długu nie zamierza. By go spłacić, pani Grażyna musiała sprzedać mieszkanie.

     

    Źródło: http://www.interwencja.polsat.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1329153

  • Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” uzyskało z Ministerstwa Sprawiedliwości informację publiczną dotyczącą tego, kto podpisał decyzje o przenoszeniu sędziów znoszonych sądów. Ministerstwo początkowo nie chciało powyższej informacji udzielić, jednakże po uzasadnieniu naszego wniosku (a także po nagłośnieniu odmowy przez prasę) otrzymaliśmy wykaz decyzji podjętych w sprawie sędziów znoszonych sądów.

     

    źródło: http://www.iustitia.pl/index.php/informacje/782-kto-poprzenosil-sedziow-zniesionych-sadow

  • 10 lat więzienia dla Damiana R. z Kołobrzegu za zabicie dwóch napastników, którzy z bronią wtargnęli do jego domu. Koszaliński sąd uznał, że granice obrony koniecznej zostały przekroczone. Oskarżenie i obrona zapowiadają apelację.

     

    źródło: http://archiwum-y.neon24.pl/post/101736,terror-sadowy

  • Niedługo wychodzę za mąż – pisze pani Agnieszka. – Wszystko jest w najlepszym porządku, ale niepokoję się o sprawy majątkowe. Pochodzę z zamożnej rodziny, moi rodzice zmarli kilka lat temu, a ja jako ich jedynie dziecko odziedziczyłam znaczny majątek. Jestem więc całkowicie niezależna finansowo. Mój narzeczony jest człowiekiem przedsiębiorczym, od ponad dziesięciu lat prowadzi własną firmę. Wiedzie mu się całkiem nieźle, aczkolwiek jego działalność wymaga dużych inwestycji i obarczona jest znacznym ryzykiem finansowym. Ufam mu, ale niepokoję się, że jakiekolwiek załamanie rynku lub nietrafiona inwestycja mogą spowodować, że przepadnie cały majątek, zarówno jego, jak i mój. W jaki sposób mogłabym się zabezpieczyć przed skutkami ewentualnych niepowodzeń biznesowych przyszłego męża? – zastanawia się czytelniczka.

     

    Źródło wiadomości: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/746025,intercyza-jak-podzielic-majatek-w-malzenstwie.html

  • Zakład Ubezpieczeń Społecznych zbankrutuje i to w przeciągu najbliższych 5 - 8 lat. Takie druzgocące prognozy znajdują się w najnowszym "Raporcie o sytuacji ZUS". Powód? "Brak realizmu" w założeniach.

    O nie najlepszej sytuacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych mówi się w Polsce od dawna. Jednak raport przygotowany przez Fundację Republikańską oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przedstawia naprawdę czarną wizję przyszłości tej instytucji.

     

    Źródło wiadomości: http://natemat.pl/82051,zus-zbankrutuje-przed-2020-rokiem-autorzy-raportu-podwazaja-rzadowe-prognozy

  • Sam brak zapłaty należności nie będzie jeszcze świadczył o niewypłacalności dłużnika, a tym samym o konieczności wszczęcia postępowania upadłościowego - mówi w wywiadzie dla DGP Jerzy Kozdroń, wiceminister sprawiedliwości.

     

    Źródło wiadomości: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/745804,kozdron-upadlosc-wierzycieli-bedzie-trudniejsza-nowa-definicja-niewyplacalnosci-dluznika.html

  • Jednym z mechanizmów zgłaszanych przez poszkodowanych tym procederem jest gromadzenie podstawowych danych osobowych, adresów, numerów dowodów tożsamości w ramach procesu rzekomej rekrutacji do pracy „w domu”.

    Do Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego od pewnego czasu napływają sygnały wskazujące na znaczne ryzyko związane z zakładaniem rachunków bankowych, bądź uzyskiwaniem kredytów bankowych z wykorzystaniem informacji wyłudzonych od obywateli, głównie przez internet.

     

    Źródło wiadomości: http://serwisy.gazetaprawna.pl

  • Małżeńska umowa majątkowa jest skuteczna wobec innej osoby wówczas, gdy o jej zawarciu dowiedziała się przed powstaniem stosunku prawnego, z którego wynika wierzytelność.

     

     

    Wiadomość prasowa: http://prawo.gazetaprawna.pl

  • Sąd administracyjny może wstrzymać karę za używanie niezarejestrowanych odbiorników w lokalu użytkowym.

    Taka możliwość istnieje, o ile ukarany sensownie i wyczerpująco umotywuje wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny.

     

    źródło: http://prawo.rp.pl

  • Komornik nie będzie mógł zająć na poczet długów przedmiotów niezbędnych niepełnosprawnemu do życia i pracy.

    Do Sejmu wpłynął projekt autorstwa grupy posłów PO. Parlamentarzyści chcą wprowadzić zmiany do kodeksu postępowania cywilnego dotyczące prowadzenia egzekucji.

     

    Źródło: http://prawo.rp.pl

  • Mężczyźni oskarżeni są o oszustwo ....
    - Sprawa porównywana jest z aferą Amber Gold, bo poszkodowanych są setki - mówią prokuratorzy zajmujący się sprawą. Według ustaleń śledczych, trzej mieszkańcy Jeleniej Góry udzielali pożyczek, a potem fałszowali umowy i zawyżali kwoty na dokumentach. Suma jaką wyłudzili, może wynosić nawet milion złotych.

     

    Źródło wiadomości: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-wroclaw,44/jeleniogorskie-amber-gold-pozyczali-300-zl-musieli-oddac-2000-zlotych,350907.html

  • Klienci PKO BP i bankomatów Euronet w długi weekend zostali odcięci od pieniędzy. Nie zdążyli dostać zwrotu zablokowanych pieniędzy, a wczoraj po południu awaria Euronetu się powtórzyła
    Ten czarny bankowy weekend był wyjątkowo długi - trwał do wczorajszego zamknięcia "Gazety".

     

    Źródło: http://wyborcza.pl

  • Rzecznik praw obywatelskich po raz kolejny wskazuje na nieprawidłowe wykonanie obowiązków egzekucyjnych przez banki. W piśmie do ministra finansów zarzuca, że pozbawiają one właścicieli kont środków do utrzymania wskutek prowadzonej z rachunku bankowego egzekucji długów. Banki pomijają ograniczenia mające na celu zapewnienie dłużnikowi minimum egzystencji.

     

    źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl

  • Odpowiedzialność za długi podatkowe byłego małżonka zostaje zawężona do zaległości z tytułu zobowiązań, które powstały w czasie trwania wspólności majątkowej i to tylko do wysokości wartości przypadającego byłemu współmałżonkowi udziału w majątku wspólnym.

    Fiskus pociągnie go do odpowiedzialności.

    W znacznym stopniu jednak odpowiedzialność tę ogranicza. Aby jednak w ogóle doszło do egzekucji zaległości z majątku np. byłej żony, fiskus musi wydać w tej sprawie decyzję.

    W przypadku, gdy rozwiedziony podatnik zalega z zapłatą podatku, za powstały wobec fiskusa dług całym swoim majątkiem solidarnie z podatnikiem odpowiada jego były małżonek.

     

    Źródło wiadomości: http://www.strefabiznesu.pomorska.pl/artykul/rozwod-zwalnia-eks-malzonka-z-odpowiedzialnosci-za-dlugi-podatkowe-drugiej-polowy-nie

  • Sąd Najwyższy wyjaśnił w piątek, jak liczyć wynagrodzenie agentom bankowym za pozyskanie przez nich nowych klientów tuż przed rozwiązaniem umowy agencyjnej z bankiem. Spór o 4 mln zł toczyła przez 12 lat z Bankiem Handlowym spółka z Wrocławia.

    Na podstawie umowy agencyjnej spółka prowadziła placówkę Banku......

     

    źródło: http://prawo.rp.pl/artykul/758343,1063832-SN-o-wynagrodzeniach-agentow-placowek-bankowych.html

  • Coraz większe grono pożyczkobiorców nieregularnie spłaca swoje zobowiązania kredytowe. W grupie, która klasyfikowana jest jako zagrożona największym ryzykiem opóźnień w spłacie są przede wszystkim klienci młodzi oraz drobni przedsiębiorcy. Jak przedstawia się sytuacja osób posiadających jakiekolwiek opóźnienie w spłacie?

     

    źródło: http://serwisy.gazetaprawna.pl/finanse-osobiste/artykuly/744836,alarmujaco-rosnie-liczba-dluznikow-z-problemami-w-splacie.html

  • W "fabrykach faktur" podatki do zapłacenia przerabiane są na czysty zysk. Oszukują małe firmy rodzinne, jak i znani giganci. Prym wiodą branże złomiarska, budowlana i paliwowa.
    - Na własne oczy widziałem ekspertyzę za ponad ćwierć miliona złotych zamówioną przez zakłady przetwórstwa mięsnego, która mieściła się

     

    źródło: http://wyborcza.pl/1,75248,14910027,Tak_sie_wyludza_VAT__Faktura_za_zakup_za_30_tys__zl.html

  • Józef Wancer wraca do gry, bo choć na emeryturze, to nadal lubi emocje. W fotelu prezesa BGŻ – banku, na który ostrzą sobie zęby potentaci europejskich finansów – ma je pewne jak... w banku.

     

    Pod koniec października stery Banku Millennium oddał

     

    źródło: http://www.newsweek.pl/a,artykuly,273364,1.html

  • Mimo ostrzeżeń przed naciągaczami wciąż nie brakuje ofiar sprytnych ludzi o fatalnej reputacji.

    Nie wyciągamy wniosków z afery Amber Gold. Nadal wielu Polaków daje się łatwo zrobić w trąbę przez oszustów finansowych.

     

    źródło: http://www.rp.pl/artykul/21,1063490-Polacy-ciagle-daja-sie-robic-w-trabe.html

  • Satelitarna usługa Google’a – Google Earth - oraz portale społecznościowe, zwłaszcza Facebook, wykorzystywane są w coraz szerszym zakresie przez brytyjski urząd podatkowy do wyrobienia sobie opinii o stanie majątkowym podatników – donoszą media.

     

    Google Earth umożliwia szczegółowe namierzenie wytypowanych budynków, policzenie, ile samochodów przed nimi stoi, a także i tego, czy właściciele czegoś nie dobudowali lub nie dokonali renowacji fasady itp.

     

    źródło: http://www.tvn24.pl/fiskus-sciga-podatnikow-z-pomoca-facebooka-i-google,370365,s.html

  • 1015392Małgorzata Sokołowska wynajęła Remigiusza Jaśkiewicza, by pomógł sprzedać jej mieszkanie. Radca dostał za lokal 195 000 zł, ale pani Małgorzacie nie oddał nawet złotówki! Kobieta próbuje odzyskać pieniądze od lipca.

     

     

    Źródło: http://www.interwencja.polsat.pl

  • Można skutecznie obronić majątek przed zlicytowaniem na pokrycie zobowiązań, wnosząc powództwo przeciwegzekucyjne, wykazując, że pozostaje się w faktycznej separacji lub zawarło się intercyzę.


    Małżonkowie pozostają w faktycznej separacji, ale nie uregulowali swoich spraw małżeńskich przed sądem. Mąż zaciąga lekkomyślnie długi, tłumacząc wierzycielom, że pieniądze przeznacza na....

     

     

    źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/744713,jak-mozna-uniknac-skutkow-rozrzutnosci-malzonka.html

  • Głośna sprawa blogera z Mosiny zdaje się nie mieć końca. Oskarżony o zniesławienie przez panią burmistrz po raz kolejny stanie się przed sądem. Sąd Najwyższy po raz kolejny uchylił wyrok umarzający postępowanie przeciwko niemu.

     

    Źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/744588,bloger-z-mosiny-pisal-o-burmistrz-miasta-klamliwa-bestia-sn-uchylil-wyrok-sprawa-znow-wraca-do-sadu.html

  • Bożena Marchocka musi zapłacić komornikom za to, że zlicytowali jej dom! Kobieta została w nim po rozwodzie, ale musiała spłacić byłego męża. Niestety, nie była w stanie tego zrobić. Nieruchomość zlicytowano za tak małą kwotę, że pieniędzy nie starczyło na pokrycie komorniczych kosztów. Urzędnicy zajęli więc emeryturę pani Bożeny i część pensji jej syna!

     

    Źródło: http://www.interwencja.polsat.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1328055

  • Banki zamieszane w ustawianie Liboru zostaną ukarane karą wielkości co najmniej 1,5 mld euro. Wśród winnych są największe instytucje w Europie.

    Agencja Reuters poinformowała, że banki zaangażowane w proceder ustawiania Liboru zostaną ukarane rekordową karą, wielkości co najmniej 1,5 mld euro. Dotychczas Komisja Europejska, która zajmuje się naruszeniami konkurencji oraz praktykami monopolistycznymi na europejskim rynku, nie nałożyła większej kary na żadne przedsiębiorstwa.

     

    Źródło: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Rekordowa-kara-dla-bankow-za-ustawianie-Liboru-2981468.html

  • Opublikowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów 21 października 2013 r. „Raport z kontroli przedsiębiorców zawierających umowy świadczeń dożywotnich” (dostępny na stronie www.uokik.gov.pl) traktuje o umowach powszechnie określanych mianem „odwróconej hipoteki”. Należy jednak podkreślić, że pojęcie to odnosi się do produktu finansowego zwanego „odwróconym kredytem hipotecznym”, obecnego na rynku amerykańskim i niektórych rynkach europejskich. W Polsce nie ma natomiast regulacji dopuszczających taką ofertę wśród produktów bankowych.

     

    źródło: http://serwisy.gazetaprawna.pl/poradnik-konsumenta/artykuly/744122,odwrocona-hipoteka-co-to-naprawde-znaczy.html

  • Sędzia Marek Szociński-Klein z Puław orzeka w sprawach karnych, a po godzinach swojej pracy zajmuje się udzielaniem lichwiarskich pożyczek oraz windykacją długów. Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego Sądu Okręgowego w Lublinie jest to "rażące uchybienie sprawowanego urzędu".

     

    źródło: http://www.wprost.pl/ar/423897/Sedzia-lichwiarzem-i-windykatorem-Tak-twierdzi-rzecznik-dyscyplinarny/

  • Prokuratura z Jeleniej Góry stawia pierwsze zarzuty w głośnej sprawie fałszywych długów.

    Przełom w jeleniogórskiej „aferze wekslowej", którą „Rz" opisała w styczniu.

     

    źródło: http://www.rp.pl/artykul/21,1062454-Oszustwa-in-blanco.html

  • Polska Grupa Pocztowa złożyła najkorzystniejszą ofertę w przetargu organizowanym przez Centrum Zakupów Instytucja Gospodarki Budżetowej na obsługę korespondencji sądów powszechnych oraz prokuratur.

    PGP, niezależny operator pocztowy, zrzeszony w Związku Pocztowym (OZPNOP) informuje, że złożyła ofertę niższą o ponad 84 mln zł od Poczty Polskiej.

     

    źródło: http://www.pb.pl/3406760,21275,poczta-polska-pokonana

  • Niewinna – to słowo usłyszała dziś profesor Izabela Lewandowska-Malec, wykładowca prawa z Uniwersytetu Jagiellońskiego przed sądem rejonowym dla Krakowa Śródmieście. Sąd nie podzielił zdania krakowskiej prokuratury i nie doszukał się znamion przestępstwa w tym, że kobieta zamieściła w internecie apelację w sprawie o zniesławienie, którego miała się rzekomo dopuścić.

     

    źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/743947,nie-ma-kary-za-ujawnienie-tresci-apelacji.html

  • Minister sprawiedliwości dotąd nie skorzystał z uprawnienia, które sam sobie przyznał w rozporządzeniu, i nie ściągnął do resortu akt żadnej sprawy sądowej.


    Takie prawo szef resortu ma formalnie od 1 lutego 2013 r. Właśnie wtedy weszło w życie kontrowersyjne rozporządzenie ministra sprawiedliwości w sprawie nadzoru administracyjnego nad działalnością

     

    Źródło: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/743751,minister-sprawiedliwosci-nie-czyta-akt-sadowych-a-ma-takie-prawo.html

  • W bankach może leżeć nawet pięć miliardów złotych należących do nieżyjących klientów, twierdzi "Rzeczpospolita". O tych pieniądzach często nie wiedzą rodziny zmarłych, a banki nie poszukują spadkobierców. Wkrótce może się to zmienić.

  • W sprawach karnych listy do sądu będzie można wysyłać za pośrednictwem dowolnego operatora świadczącego usługi pocztowe.

    W przyszłą sobotę, 9 listopada wejdzie w życie nowelizacja Kodeksu postępowania karnego, która niesie ze sobą istotną zmianę w zakresie doręczania korespondencji w postępowaniach karnych.

     

    źródło: http://prawo.rp.pl/artykul/757968,1061130-Listu-do-sadu-nie-trzeba-bedzie-nadawac-juz-tylko-na-Poczcie.html

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY