Biura Informacji Gospodarczej do tej pory zajmowały się handlem informacjami o naszych przeterminowanych długach. Ale przestała im pasować rola tego, który sporządza czarne listy, i niewykluczone, że wkrótce otrzymają uprawnienia, które pozwolą im sprawować władzę nad naszym życiem finansowym.
Od niespełna dwóch lat zaczęły zbierać od firm, z którymi mają umowy (m.in. banków, operatorów telekomunikacyjnych, dostawców prądu), nie tylko dane o niezapłaconych fakturach, ale także tzw. informacje pozytywne. A więc na przykład, że Jan Kowalski ma umowę na abonament na 150 zł miesięcznie i płaci sumiennie od 14 miesięcy.