Jak można szukać sprawiedliwości w sądach, jeśli Sąd Najwyższy nie jest wolny od patologii? „Ta kasacja jest źle napisana. Powiem ci, co tu jest kompletną kichą” – takich instrukcji udzielał sędzia SN Henryk Pietrzkowski koledze, który za drogie prezenty i gotówkę pomagał pewnemu biznesmenowi przepchnąć sprawę przed SN.
Urągało to etyce zawodowej i naruszało prawo – pomagając pisać kasację, sędzia nie mógł wykluczyć, że to jemu przypadnie ona do rozpatrzenia.