Miał sfałszowany testament i przejął nie swoje kamienice na Targówku razem z lokatorami. Dziś za urzędnicze niedbalstwo muszą płacić mieszkańcy, a urzędnicy tylko rozkładają ręce
- Od tej sprawy zaczynam wariować - mówi Adam Kozłowski. - My tu nie jesteśmy w stanie pojąć, jak możliwe jest to, co dzieje się z domem, w którym żyjemy. Wiadomo, że testament był sfałszowany. A jednak wszyscy są bezsilni, działa jakaś upiorna machina. My, mieszkańcy, czujemy się jak wkładka mięsna. W naszym przypadku to jest naprawdę doskonałe określenie.
Źródło: warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,17767906,Oszusci_odzyskali_kamienice__a_urzednicy_rozkladaja