- Na każdym etapie fuzji pojawiają się inne problemy i wyzwania, ale najtrudniejsza jest chyba zmiana struktury organizacyjnej łączących się banków - mówi Jarosław Orlikowski, szef projektu integracji banków PKO BP i Nordea.

Eksperci z The Boston Consulting Group, firmy, która m.in. doradza bankom w procesach łączenia się, opisują proces fuzji jako drogę, którą pokonuje się w kilka dni. 

Dzień 1 to moment podpisania umowy - od tego czasu bank przejmujący ma kontrolę nad bankiem przejmowanym, ale limitowany dostęp do dokumentów drugiego banku np. nie ma dostępu do danych klientów, chociaż nadal działają jako odrębne podmioty.

Dzień 2 to fuzja prawna - powstaje jeden bank. Dzień 2,5 - banki przeprowadzają rebranding, a więc zmieniają logo, wystrój oddziałów, ofertę produktową. Od tej chwili dla klienta bank ma już jedną twarz.

Dzień 3 to fuzja operacyjna, czyli ujednolicenie procesów biznesowych i systemów informatycznych. Do tej fazy banki przygotowują się w iście wojskowy sposób, przez wiele miesięcy przeprowadzając próby przeniesienia milionów danych klientów do jednego systemu informatycznego. Prawdziwa operacja rozgrywa się w ciągu jednego weekendu. Jak cały proces wygląda od kuchni?