Nie chcę Orbána, wolę być bliżej Europy - mówi Ara (25 lat).
- Jest dobrze, ale tęsknię za czasami, gdy w sklepach było wszystkiego pełno i za bezcen - wspomina z sentymentem Dániel (65 lat).
Ara, absolwentka socjologii na budapesztańskim uniwersytecie, opowiada nam, że trudno żyć w kraju, którego premier nikogo nie pyta o zdanie, a gdy chce coś zmienić, po prostu nanosi poprawkę do konstytucji: - Mam gdzieś demokrację w węgierskim wydaniu! Kilku moich znajomych wyjechało do Anglii. Znam również takich, którzy chcą stąd uciec gdziekolwiek, nawet do Rumunii.
Zdecydowanie więcej zwolenników ma konserwatywny Viktor Orbán wśród przedstawicieli starszego pokolenia, jakie reprezentuje m.in. Dániel, również mieszkaniec madziarskiej stolicy. Gdy przeliczymy jego emeryturę z forintów na złotówki, wychodzi ok. 1200 zł (ceny na Węgrzech są, choć minimalnie, wyższe niż w Polsce).
Szef rządu ma zwolenników i wrogów. Jednak rządzi już drugą kadencję.