85-letnia pani Eleonora i jej córka muszą opuścić swoje spółdzielcze mieszkanie w Sosnowcu. Kobiety nie mają długów, od lat regularnie płacą czynsz. Powodem eksmisji są jednak długi spółdzielni. Pan Eleonora w mieszkaniu spędziła 41 lat. Nowy właściciel nalicza jej 70 zł kary za każdy dzień spędzony w lokalu.
Pani Eleonora Martynus ma 85 lat. Jest po trzech zawałach, żyje dzięki rozrusznikowi serca. Od 41 lat wraz z córką i jej rodziną żyje w zakładowym mieszkaniu dawnej Kopalni Sosnowiec. Za chwilę starci dach nad głową.
- Mieszkamy tu od kiedy budynek powstał, od 1974 roku. Wtedy nie było jeszcze spółdzielni „Sokolnia”., bo budynek należał do kopalni. Mieszkanie dostał tata. Później kopalnia przekazała bezpłatnie te mieszkania „Sokolni” – opowiada Jolanta Rotko, córka pani Eleonory.
Problemy pani Eleonory zaczęły się trzy lata temu, kiedy do drzwi staruszki i jej córki zapukał nieznany im mężczyzna - Tomasz M. Kobiety twierdzą, że mężczyzna poinformował ich, że lada dzień będzie to jego lokal…
- Pierwszy raz przyszedł i uświadomił nas, że wpisuje się na nasz grunt, jako wierzyciel. Minęły 4 miesiące i znowu się pokazał. Tym razem mówił, że chce kupić to mieszkanie od nas, ale mama stanowczo odmówiła. Uważałyśmy, że sprawa jest zamknięta – mówi Jolanta Rotko, córka pani Eleonory.
Schorowana staruszka zdążyła już zapomnieć o wizycie Tomasza M., gdy dwa lata później do jej drzwi zapukał komornik. Poinformował, że zajmowane przez nią mieszkanie… idzie na licytację!
- Okazuje się, że Tomasz M. założył sprawę, jako wierzyciel przeciwko spółdzielni „Sokolnia” i wskazał to mieszkanie, jako dług – mówi Jolanta Rotko, córka pani Eleonory.
Źródło: www.interwencja.polsat.pl