MISZMASZ TWOJA GAZETA

PORTAL DLA DŁUŻNIKÓW, WIERZYCIELI, KOMORNIKÓW, SĘDZIÓW I PRAWNIKÓW
Dziś jest:  piątek  29 marca 2024r.

PRZEGLĄD PRASY

  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar
  • Miszmasz - Czarny Piar

ARCHIWUM PRZEGLĄDU

Im dalej w las, tym więcej drzew - tak można określić sądowe boje frankowiczów uważających, że banki powinny "odkręcić" ich umowy kredytowe (a więc przeliczyć wszystkie zapłacone raty (oraz przyszłe zobowiązania) w taki sposób, jak gdyby kredyty były od początku złotowe). Oznaczałoby to de facto przerzucenie na banki niekorzystnych różnic kursowych i zdjęcie z klientów ryzyka kursowego na przyszłość - a więc skutki potężne od strony finansowej i prawnej Spraw w sądach, dotyczących kredytów frankowych, jest wiele, ale wyroków - nawet nieprawomocnych - jak na lekarstwo. Prawnicy związani z frankowiczami duże nadzieje wiązali ze sprawą kredytobiorcy Getin Banku, który zażądał unieważnienia klauzuli indeksacyjnej w swoim kredycie. To bój o kredyt wart milion złotych (z 2008 r.), którego wartość dziś - z wiadomych względów - się podwoiła. Klient, w czasach, kiedy zaciągał kredyt, miał firmę i zajmował się m.in. wynajmowaniem nieruchomości, ale ta konkretna była kupiona na jego potrzeby własne. I dlatego w tej sprawie, jako konsument, zgłosił się do sądu o zwrot 400.000 zł (nadpłata w ratach wynikająca z indeksowania kredytu do franka szwajcarskiego).

Właśnie ogłoszono wyrok w pierwszej instancji i... precedensu nie ma. Sąd stanął po stronie banku, choć chyba nie można z tego orzeczenia wywodzić poważniejszych wniosków, bo większość argumentacji opiera się na kwestiach formalnych. Sąd nie dotknął zbyt mocno samej indeksacji. Uznał natomiast, że skoro klient prowadził działalność gospodarczą, to nawet jeśli kupił tę konkretną nieruchomość na prywatne potrzeby, to kredyt jest "firmowy". A skoro tak, to nie można podważać żadnej klauzuli - łącznie z indeksacyjną - powołując się na "sprzeczność z dobrymi obyczajami" (at. 385 Kodeksu cywilnego), bo takie prawo ma tylko konsument. A poza tym roszczenia między przedsiębiorcami mają krótki okres przedawnienia, który już upłynął. Jedynym fragmentem argumentacji, który może zainteresować wszystkich frankowiczów, jest ten mówiący o "unieważnieniu" roszczeń klienta ze względu na to, że w 2010 r. spisał on z bankiem aneks pozwalający spłacać raty bezpośrednio we frankach (czyli bez spreadu i różnych dziwnych "kursów sprzedaży".

 

Źródło: http://samcik.blox.pl/2015/10/Klient-Getinu-wyliczyl-ze-stracil-400000-zl-na.html

ARCHIWUM PRZEGLĄDU

 

miszmasz-menu-module

NA SKRÓTY