W 1989 roku BogusÅ‚aw Bagsik i Andrzej GÄ…siorowski zaÅ‚ożyli firmÄ™, która zajmowaÅ‚a siÄ™ handlem. Znana staÅ‚a siÄ™ za sprawÄ… tzw. oscylatora ekonomicznego. Spółka bÅ‚yskawicznie zaczęła przynosić ogromne dochody. Jej roczny obrót wynosiÅ‚ powyżej 20 mld dolarów. 

- Spółek było w sumie sześćset - czterysta w Polsce, a ponad dwieście ulokowanych w pięćdziesięciu krajach. Wartość holdingu wyceniano na miliard dolarów – twierdzi Artur Górski, dziennikarz, który o sprawie wielokrotnie pisał.

Dwa lata po rozpoczęciu działalności założyciele Art-B wyjechali do Izraela. W Polsce wysłano za nimi listy gończy. Jednak było to zbyt późno, ponieważ szefowie spółki już otrzymali tam obywatelstwo.

- Zostałem zmuszony do tak zwanej przymusowej emigracji. Wygnanie jest największą karą, jaką można zrobić człowiekowi – mówi Gąsiorowski.

Szefowie spółki Art-B zostali  oskarżeni o to, że wykorzystujÄ…c luki prawne, narazili na straty wÅ‚asnÄ… firmÄ™ i caÅ‚y polski system bankowy. MówiÅ‚o siÄ™ o ich kontaktach z politykami oraz sÅ‚użbami specjalnymi, ale te wÄ…tki nigdy nie znalazÅ‚y siÄ™ w żadnym akcie oskarżenia.

- To z pewnością była afera – mówi Piotr Niemczyk, były szef Urzędu Ochrony Państwa, który w czasie transformacji ustrojowej kontrolował firmę - Nawet, jeśli jej skutki ekonomiczne i finansowe są przerysowane, to z całą pewnością przeorała świadomość Polaków – dodaje.

- Afera jest pojęciem medialnym – protestuje Gąsiorowski. - To nie jest pojęcie prawne.

Przez 25 lat nie zdołano wyjaśnić półtorarocznej działalności spółki. Jej szefowie nie usłyszeli żadnego wyroku. W połowie 2015 roku postępowanie wobec Andrzeja Gąsiorowskiego zostało umorzone, ze względu na przedawnienie zarzutów.

- Raz byłem w sądzie i kosztowało mnie to zawał serca – mówi Gąsiorowski.

W 1992 roku rozpoczął się proces likwidacji Art-B. Trwa on do dzisiaj. Likwidator spółki zarabia na tym ponad milion złotych rocznie.

- To jest bardzo duża słabość państwa, że nie rozliczono tej afery Uważam, że nowa prokuratura powinna w przyszłości zbadać również ten wątek – mówi Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości.

Likwidacja trwa, a długi spółki ciągle rosną.

- Firma Art-B to była przygoda. To nieprawda, że pierwszy milion trzeba ukraść. Można go dostać, można pożyczyć. W tamtym czasie ludzi z milionami dolarów było bardzo dużo – mówi Gąsiorowski.

 

Źródło: http://www.panstwowpanstwie.polsat.pl/Panstwo_W_Panstwie__Oficjalna_Strona_Programu,6067/News,6068/ArtB_Nierozliczona_Afera,1490064/index.html